Szaleństwo związane z draftem rozpoczęło się Stanach od samego poranka. Kolejne plotki mówiły o takich cudach jak np, DeRozan do Grizzlies w zamian za Parsonsa i pick 4, lub Fultz, Covington i pick Sixers za Beal z Wizards. Jeśli chodzi o klub ze stolicy, głośno było o Marcinie, który sam przyznał, że na 99% zostanie wytransferowany do nowego klubu w najbliższym czasie.
W perspektywie NBA London 2019, podczas którego zmierzą się Knicks vs Wizards, trzymałem kciuki, aby Marcin pozostał w Wizards, aby mógł się zaprezentować tak sporej Polonii w Londynie. Na kilka godzin przed draftem pojawiła się informacja, że Marcinem są zainteresowani Clippers oraz Mavericks. Pierwsze poważna informacja dotyczyła tego, od którego to wszystko wczoraj się rozpoczęło.
Dwight Howard zaledwie 24 godziny po transferze z Hornets, zasiadł z Nets do stołu, aby negocjować wykupienie swojego kontraktu. Jeżeli Howardowi uda się dogadać z Nets, dołączy on do puli wolnych agentów. Była wielka gwiazda Orlando znalazła się podobno na celowniku Celtics i Warriors.
Około 22 polskiego czasu, internet obiegła informacja o tym, że Lakers nawiązali w końcu kontakt ze Spurs w sprawie pozyskania Kawhi Leonarda, ale zaledwie 30 minut później zdemontowano tę informację. ESPN skomentowało to w taki sposób, że San Antonio dosłownie zatrzasnęli drzwi przed Lakers!
Szybko potwierdziło się info w sprawie Howarda, który stanie się jednym z gorących nazwisk nadchodzącego lata, po tym jak dogadał się z Nets w sprawie wykupienia kontraktu.
Coraz więcej źródeł potwierdzało, że numer 1 i 2 draftu zarezerwowane już są dla Aytona oraz Bagleya. Mimo hucznych zapowiedzi nic wielkiego, szokującego się już nie wydarzyło, a wszystkie oczy skierowały się na Barclays Arena, gdzie rozpoczął się Draft NBA 2018!
Phoenix Suns z numerem 1 wybrali DeAndre Aytona.
Bez niespodzianki, do Arizony trafił ten, o którym wszyscy w Phoenix marzyli od dawna. Lokalny bohater Uniwersytetu Arizona, Ayton, który w duecie z Devinem Bookerem ma stworzyć podobny duet do Shaqa i Kobiego.
Sacamento Kings z numerem 2 wybrali Marvina Bagleya Jr.
Tutaj również bez niespodzianki, Kings sięgnęli po gracza Duke University, na którego mieli chrapkę od dnia loterii draftu. Bagley ma wszystko, aby zostać wielką gwiazda tej ligi, a w duecie z Foxem, stworzą naprawdę prawdziwą mieszankę wybuchową!
Atlanta Hawks z numerem 3 wybrali Lukę Doncica.
Jak się okazało, Doncic po chwili wylądował w Dallas w zamian na Trae Younga. Tym samym byliśmy świadkami pierwszej wymiany pickami podczas tegorocznego draftu. Atlanta tym samym postawiła na świetnego strzelca Oklahoma Sooners, na którym Hawks będą budować nowa erę zespołu.
Memphis Grizzlies z numerem 4 wybrali Jarena Jacksona Jr.
Tutaj również bez niespodzianki, Grizzlies postawili na wielkoluda z Michigan State, który jest najprawdopodobniej największym talentem tego draftu, jeśli chodzi o graczy podkoszowych. Mam nadzieję, że Jackson wynagrodzi Memphis ten tragiczny sezon tankowania.
Dallas Mavericks z numerem 5 wybrali Trae Young.
I tak jak już wiemy, zdecydowali się go wymienić za Lukę Doncica, który wejdzie do NBA jako gracz, który w Europie wygrał praktycznie wszystko. Wizja jego gry u boku legendy, Nowitzkiego, już wywołuje ciary na plecach.
Orlando Magic z numerem 6 wybrali Mohameda Bamba.
Małe zaskoczenie, ponieważ sporo mówiono o tym, ze to właśnie Mo Bamba trafi do Dallas, a wszystko wskazywało na to, że Magic sięgną po Younga. Mimo tego Magic mogą być zadowoleni, ponieważ były gracz Uniwersytetu z Taxasu był na ustach wielu, a jego możliwości budzą wielkie oczekiwania.
Chicago Bulls z numerem 7 wybrali Wendella Cartera.
Tutaj spodziewałem się, że Bulls postawią na Portera, więc delikatnie się zaskoczyłem. Lauri Markkanen otrzymuje potężne wsparcie w postaci Cartera. Od dziś to wychowanek Duke Blue Devils ma być liderem Chicago w pomalowanym.
Cleveland Cavaliers z numerem 8 wybrali Collina Sextona.
Cavs postanowili na wielce utalentowanego rozgrywąjacego Alabamy Crimson Tide. Jak widać zespół z Ohio próbuje zatrzymać LeBrona, dając mu szansę gry z naprawdę klasowym point guardem. Sexton w wywiadzie na żywo zwrócił się do Jamesa, aby ten pozostał w Cavs i ponownie, z jego pomocą, wjechał do finału NBA.
New York Knicks z numerem 9 wybrali Kevina Knoxa.
W tym momencie do wyboru wciąż pozostawał Michael Porter, dlatego wybór Knoxa, spowodował spore buczenie ze strony kibiców Knicks. Problem w tym, że na wybór Porzingisa również buczeli. Knox jako wychowanek Kentucky, według mnie, może okazać się głównym motorem napędowym Knicks, z szansami na debiutanta roku.
Philadelphia 76-Ers z numerem 10 wybrała Mikala Bridgesa.
Po kilku minutach Sixers zdecydowali się na wymianę, w której pozyskali od Phoenix Suns, wybranego z numerem 16, Zhaire Smitha oraz wybór w pierwszej rundzie draftu 2021 roku. Tym samym Phoenix wyciągnęli od Sixers kolejnego świetnego młodego gracza tego draftu, który z Villanova Wildcats zdobył mistrzostwo NCAA. Idzie nowe w Arizonie.
Sporą niespodzianką okazał się brak obecności w top 10 Michaela Portera Jr., na którego dopiero z 14 numerem zdecydowali się Denver Nuggets. Pamiętam, że wśród najbardziej dla niego pozytywnego scenariusza był wymieniany jako gracz, który może znaleźć się w top 3! Liczne kontuzje spowodowały jednak, że wiele klubów nie chciało ryzykować, ale trzeba podkreślić, ze jeżeli Michael utrzyma zdrowie, to może zostać jednym z najlepszych graczy w historii Nuggets!