Orlando Magic (7) 96 – 115 Toronto Raptors (2)
Kozak meczu: Kawhi Leonard- 27 pkt, 7 zb. i 2 as.
Wynik Serii: 4-1 Dla Raptors.
Tutaj będzie bardzo szybko i na temat! Orlando żegna się z Playoffs 2019, nie mając się czego wstydzić. To ekipa z Orlando, a w szczególności D.J Augustin, dostarczyli nam ogromnej dawki emocji, kiedy na otwarcie serii, uciszyli i zaskoczyli Jurassic Park, szybko przypominając co znaczy Playoffs. Piękna końcówka sezonu, pierwsze Playoffs od lat, a później porażka z piekielnie mocnymi w tej serii Raptors. Toronto po tym jak wyłapali na starcie, zdominowali Orlando w każdym kolejnym spotkaniu, prezentując świetna obronę, i jeszcze lepszy atak. Podobnie jak dziś, praktycznie wyłączyli z tej rywalizacji Vucevica, który dziś zdobył swoje pierwsze punkty w 3 kwarcie, kiedy gospodarze prowadzili prawie 30 punktami. Ten mecz już na starcie pokazał, że północ bez litości zagryzie Magie z Florydy. Po 9 minutach wynik na poziomie 31-7, mówił wszystko! Raptors pokazują że w tym sezonie finał konferencji to absolutnie minimum! Kanadyjski jedynak, nie chce dłużej czekać i zaryzykował w tym sezonie sporo, aby zawalczyć o pierwszy wielki finał dla północy. Głośne MVP w stronę Leonarda, który według mnie odejdzie do Clippers, wielki Siakam, który przejmie koronę tego zespołu już za rok, potężne wsparcie kibiców, oraz ogromna fizyczność która zdominowała rywali, daje nadzieje że Proces również do pokonania. To już nie Lebronto, ale jak podkreślam, ewentualne porażka z Sixers, będzie ogromnym rozczarowaniem dla całego Ontario.
Brooklyn Nets (6) 100 – 122 Philadelphia 76 Ers (3)
Kozak meczu: Cały zespół Sixers
Wynik Serii: 4-1 Dla Sixers.
Magic vs Raptors
Podobny scenariusz co Raptors w starciu w Philadelphi. Sixers od pierwszej sekundy, ruszyli na rywali frontalnym atakiem, nokautując ich momentalnie 23-2. Brooklyn nie potrafił odpowiedzieć na dominacje pod koszem Embiida, pudłując przy tym praktycznie wszystko co się da! Każdy gracz gospodarzy zadawał dziś ciosy, co do przerwy dało prowadzenie na poziomie 30 punktów. Po przerwie momentami Nets, wyglądali jakby chcieli już zejść do szatni. Prawdziwy show time ze strony Szóstek budził podziw i szacunek. Gospodarze pokazali na koniec tej serii ogromny arsenał zagrań, i podobnie Raptors, im dłużej Playoffs trwa, tym oni wydają się silniejsi. Kluczem potęgi Sixers jest bez dwóch zdań, Embiid. Kameruńczyk potrafi na parkiecie wszystko, a ta liga nie znajdzie obrońcy, który może go powstrzymać. Świetny Simmons, który ośmieszył Dudleya, który komentował grę Benka. Dziś Proces 23 pkt i 13 zbiórek w 20 minut. Brooklyn podobnie jak Magic, nie mają się czego wstydzić. Trafili na zespół, który zaryzykował najwięcej ze wszystkich aby powalczyć o szczyt. Nets odbudowali sympatie i szacunek do ich barw, a ten młody zespół jeszcze powalczy o koronę wschodu. Kto dziś nie kojarzy, Russella, Allena bądź Dinwiddie. Dziś już nie zagrała głowa, a do tego dramatyczna skuteczność z pierwszej połowy, odebrała nadzieje. Teraz dojdzie do wielkiego pojedynku Sixers vs Raptors, każda z drużyn nie ma zamiaru odpuścić. Obie ekipy w wielkiej formie, będzie ogień.
San Antonio Spurs (7) 90 – 108 Denver Nuggets (2)
Kozak meczu: Jamal Murray – 23 pkt, 4 zb. i 7 as.
Wynik Serii: 3-2 Dla Nuggets.
W każdej serii, przy remisie 2-2, mecz numer 5, bardzo często decyduję o wszystkim, daje przewagę psychologiczną na finiszu rywalizacji. Jak znam Popovicha, to myśli inaczej, po prostu to kolejny mecz, a dopóki pomarańcza w grze, to wszystko możliwe. Tym razem to Nuggets lepiej rozpoczęli ten arcyważny mecz, uciekając w pierwszej kwarcie na 27-19. Najlepsza drużyna własnego parkietu w sezonie regularnym, już nie przypominała lekko zagubionych, niedoświadczonych graczy z poprzednich starć. Wielki pokaz siły rezerwowych Nuggets, pozwoliło im na kolejną ucieczkę dzięki czemu do przerwy 53-42. Prawdziwa egzekucja ze strony Bryłek w 3 kwarcie! Zaskoczeni Spurs nie potrafili odpowiedzieć na kolejne popisy ofensywne gospodarzy, którzy w tym czasie upokorzyli lekko rywali, uciekając w kilku minut do poziomu 74-49! Prawdziwe bombardowanie drugiej siły zachodu, zabiło emocje w tym meczu. Nuggets bardzo pewnie wygrywają po raz drugi z rzędu, stawiając zespół Popovicha pod ścianą. Ta seria miała skończyć się w decydującym 7 starciu, i taki scenariusz wciąż realny, ale Pop musi odpowiedzieć u siebie. Słabsza skuteczność Spurs nie pomogła. Kiedy Nuggetswygrywają 1 kwartę, to rzadko przegrywają, i cały zespół zaslużył na wyróżnienie, a debiut w Playoffs powoli daję nadzieje na pokonanie wielkiego legendarnego Coacha zespołu z San Antonio.
Oklahoma City Thunder (6) 115 – 118 Portland Trail Blazers (3)
Kozak meczu: Damian Lillard – 50 pkt, 7 zb. i 6 as.
Wynik Serii: 4-1 Dla Blazers.
Bez dwóch zdań ta seria budzi największe zainteresowanie całego koszykarskiego świata! Niesamowity Lillard, który mimo braku Nurkica, prowadzi Blazers do wielkiego triumfu w tej serii, miał dziś ostatecznie upokorzyć, krytykowanych z każdej strony Westbrooka i wszystkich Thunder. Już pierwsza połowa szybko nam potwierdziła do jakich wielkich rzeczy jest w tym momencie zdolny Lillard. Kolejne Dame Time, oznaczało niemal samotną bitkę przeciwko całemu OKC. Podczas tych 24 minut, lider Blazers poleciał na poziomie 34 punktów, dając Portland prowadzenie na poziomie 61-60. Takich cudów w jednej połowie nie wyprawiał nikt od czasów Steva Nasha, z 2005 roku. Choć Westbrook ponownie na niskiej skuteczności, to z szybkim triple-double. Thunder do walki o przeżycie prowadził Paul George! Drugi z gwiazdorów był dziś godnym rywalem dla Lillarda. Wsparcie z ławki Schrodera oraz energiczny Grant, pozwolił Thunder wyjść na prowadzenie, które powiększyli w 4 kwarcie do poziomie 108-98 na 6 minut przed końcem. Tym razem Westbrook z ważnymi ciosami w tej decydującej kwarcie. Lillard nie mógł liczyć na wsparcie McColluma, i było pewne że tylko on, dokonując późnej, ponownej egzekucji, jest wstanie zakończyć te serię! Na 90 sekund przed końcem już tylko 4 punkty przewagi Thunder! Faul w ataku Westa, po chwili strata Georga, punkty McColluma, i remis po 111! W tym czasie run Blazers na poziomie 21-6. Odpowiedz Georga, i ponownie Thunder na prowadzeniu 113-111, pozostawało 36 sekund! Wtedy raz jeszcze DAME TIME, 5 punktów z rzędu w tym game winner z polowy który pozostanie w naszych głowach na zawsze. Thunder upokorzeni kolejny rok z rzędu. Era coacha Donovana dobiega końca. Ani Westbrook, ani George nie udźwignęli kolejny raz. Tym razem nie da się zwalić winy na Melo. Blazers bez Nurkica, byli do ogrania! Lillard pisze piękny rozdział swojej kariery.
Zdjęcia: Usa Today, Charles Curtis.
Wideo: Źródło YouTube/Espn, YouTube, YouTube/Motion Station, YouTube/MGL Highlights, YouTube/SK.
Redagował: Buzzer.