Warriors 92 – 120 Thunder
Stephen Curry – 23 pkt, 8 zb, 5 as.
Dennis Schroeder – 22 pkt, 8 zb, 6 as, 4 prz.
Danilo Gallinari – 21 pkt.
Shai Gilgeous-Alexander – 19 pkt, 9 zb, 4 as.
Warriors trafili tylko 5 trójek na 33 oddane!
I co napisać po takim meczu aby czymś zabłysnącć? Prawdziwa katastrofa wielkich w ostatnich latach Warriors. Przegrać można, ale przegrać po raz drugi w takim stylu, to co innego. To że do przerwy 70 do 37 dla Thunder, to jedno, ale to w jakim stylu goście odpowiedzieli po przerwie to drugie. Nowy nabytek Warriors Russell, potrafił jedynie spiąć bicki przed jednyn z sędziów, za co wyleciał na przedwczesny prysznic. Warriors totalnie zagubieni, bez pomysłu, bez własnej wizji gry. Thunder zlitowali się w końcówce, dlatego ostatecznie wynik to najmniejszy wymiar kary. W Okc rodzi się nowy gwiazdor, nazywa się Shai Gilgeous-Alexander.
Nets 133 – 134 Grizzlies (OT)
Kyrie Irving – 37 pkt, 7 zb, 7 as.
Caris LeVert – 27 pkt, 4 zb, 5 as.
Ja Morant – 30 pkt, 4 zb, 9 as, 6 strat.
Dillon Brooks – 21 pkt.
Jonas Valanciunas – 16 pkt, 11 zb, 4 as, 2 bl.
Piękna Przyszłość Grizzlies powoli nadchodzi. Miał być kocurem, to jest! Ja Morant walczył do końca, zdobywając kluczowe punkty na finiszu 4 kwarty, dodatkowo jego blok na Irvingu doprowadził do dogrywki przeciwko Brooklynowi. W niej bohaterem Crowder, ale i tak występ debiutanta Misiaków głównym tematem tego starcia. W końcu powrócą dobre czasy w Memphis. Te wszystkie lata tankowania powoli się zwracają, Miski mają czym postraszyć. Nets przegrywają drugą dogrywkę w sezonie. Nowy Król City ze wsparciem dziś od LeVerta, ale Crowder wyszarpał tym Buzzer-Beaterem zwycięstwo dla Memphis.
Blazers 121 – 119 Mavericks
CJ McCollum – 35 pkt, 6 zb, 4 as.
Damian Lillard – 28 pkt, 3 zb, 5 as.
Rodney Hood – 20 pkt, 6zb, 3/3 za 3.
Kristaps Porzingis – 32 pkt, 9 zb, 5 as, 2 bl, 3/10 za 3.
Luka Doncic – 29 pkt, 12 zb, 9 as, 3 prz, 2/11 za 3.
Pojedynek dwóch wielkich duetów nie rozczarował, bo był kawał pięknej koszykówki. Jak nie jedni to drudzy! Pierwsza porażka w sezonie Dallas, których run w pierwszej połowie na poziomie 15-0, wyrywał z kapci. Porzingis co chwilę z góry, obsługiwany przez Doncica, to robi wrażenie. Po drugiej stronie kontuzja Collinsa, i popis duetow C.J & Lillard, który odrobił 15 punktów straty. Nietypowy finisz spotkania, ponieważ przy stanie 120-119 na 8 sekund przed końcem, odgwizdany faul dla Mavs, zamieniony po „coach challenge” na jump ball. Tym samym nowe przepisy, pomogły słusznie Naprawić błąd sędziego. Tym razem to duet Portland, ale ta rywalizacja będzie nowym klasykiem ligi!
Heat 109 – 116 Timberwolves
Kendrick Nunn – 25 pkt, 4 zb, 2 as, 2 prz.
Duncan Robinson – 21 pkt, 4/7 za 3.
Justise Winslow – 20 pkt, 8 zb, 6 as.
Andrew Wiggins – 25 pkt, 6 zb.
Karl Anthony-Towns – 23 pkt, 11 zb, 4 as.
Jeff Teague – 21 pkt, 8 as.
Wolves z kontry 26 pkt + 25 trafione wolne.
No tak już dawno Wolves nie rozpoczynali sezonu! Świętej pamięci Flip Saunders byłby dumny z tego jak w roli trenera ruszył w tym sezonie jego syn, Ryan! Co najważniejsze pewność własnych umiejętności po stronie Townsa, budzi wrażenie, ponieważ KAT wygląda tak, jakby miał zamiar walczyć się do wyścigu o Mvp. Co jeszcze radośniejsze dla kibiców Wolves, dziś w końcówce o swoim talencie przypomniał sobie Wiggins, którego festiwal strzelecki na koniec, rozgrzał kibiców do czerwoności i pozwolił się cieszyć trzecim zwycięstwem w sezonie. Sporo z liczyło na występ Butlera, który w smutny sposób opuścił zespół. Pod jego nieobecność kolejny raz szalał Nunn, który z anonimowego gracza, wyrasta na olbrzymią broń Miami! Ten gość jest po prostu dynamitem!
Hornets 101 – 120 Lakers
Miles Bridges – 23 pkt, 6 zb, 3 as.
Cody Zeller – 19 pkt, 14 zb, 3 prz, 3 bl.
Terry Rozier – 19 pkt, 6 zb, 4 as.
Anthony Davis – 29 pkt, 14 zb, 3 as, 3 bl.
LeBron James – 20 pkt, 6 zb, 12 as.
Dwight Howard – 16 pkt, 10 zb, 4 bl.
LAL 52,7 % z gry!
Początek spotkania mógł być małym szokiem ze względu na to, że Hornets szybko uciekli gospodarzom na 17-8, a trójka sprzed ryja Lebrona w drugiej kwarcie Bridgesa, mogła budzić jeszcze większe obawy. Nic z tego ponieważ druga polowa to powolna dominacja Lakersow. Świetna zmiana Howarda, który wskoczył w swoją wersję, z czasów miedzy innymi Hornets. Ostatnia ćwiartka to również popis Lebrona, który widać wciąż napompowany na szybkie postępy zespołu. Wciąż martwi lekko ten papierowy Davis. W przedsezonowym kckuk, w poprzednim meczu ogłuchł na chwilę, odbijając się od barku Goberta, a dziś przy próbie dobitki z góry własnego rzutu, prawie wyrwał sobie rękę. Trzymam kciuki za Lakers, ale to będzie cud jak ten chłopak utrzyma zdrowie.
Wideo: Źródło YouTube/Nba,YouTube/HouseOfHighlights, Youtube/FreeDawkins, Youtube/MotionStation
Redagował: Buzzer & Mac.