Rockets 116 : 123 Nets.
James Harden – 36 pkt, 5 zb, 8 as, 2/16 za 3.
Russell Westbrook – 27 pkt, 7 zb, 8 as, 4 prz.
Taurean Prince – 27 pkt, 12 zb, 6×3.
Caris LeVert – 25 pkt, 4 zb, 4 as.
Kyrie Irving – 22 pkt, 4 zb, 10 as, 5×3.
Sporo różnych opinii na temat gwiazd obu zespołów w ostatnich dniach. Albo o zmiennych nastrojach Irvinga, albo o skuteczności Hardena. Dziś ten drugi raz jeszcze w tym sesonie w swojej gorszej wersji. Po tym jak Harden rzucił 59 pkt, dziś ponownie w formie z przed kilku dni, czyli 2 na 16 za trzy i łącznie 10 na 31 w meczu. Houston „jedynie” 48 oddanych rzutów za trzy, z których wpadło zaledwie 12. Przewaga wypracowana w 2 i 3 kwarcie pozwoliła kontrolować gospodarzom przebieg meczu już do końca. Nets dominowali na tablicy, a Irvinga punktami solidnie wspierają Prince i LeVert, to Brooklyn rzadko wtedy powinien przegrywać.
Cavaliers 95 : 102 Pacers.
Kevin Love – 22 pkt, 17 zb, 4 as.
Collin Sexton – 21 pkt, 3 zb, 2 as, 2 prz.
Jordan Clarkson – 20 pkt, 5 zb.
Malcolm Brogdon – 25 pkt, 8 zb, 6 as.
Jeremy Lamb – 21 pkt, 10 zb.
Domantas Sabonis – 18 pkt, 17 zb, 4 as, 2 bl.
Choć oba zespoły nie rozpieszczały dziś w ataku, to ten mecz mógł się podobać. Sporo indywidualnych popisów, a do tego kilka zespołowych efektownych akcji. Kiedy Pacers kompletnie nie szło zza łuku, to próbowali spod samego kosza. Niestety wciąż wracam do Mylesa Turnera, bez którego w składzie, mam po prostu pewność, że Pacers grają lepszy basket. Dziś pod jego nieobecność świetny Sabonis oraz Lamb, ale co najważniejsze, skrzydeł nabiera Brogdon! Młody rozgrywający Indiany powoli przejmuje kreowanie kolejnych ataków Pacers, a jego inteligencja parkietowa budzi mój ogromny szacunek. Cavs walczyli do końca, i jeśli Love zdecyduje się oddawać kilka rzutów więcej, będzie lepiej! Jedno pewne, ktoś poważny zwróci się o jego usługi w połowie sezonu.
Bucks 123 : 91 Magic.
Giannis Antetokounmpo – 29 pkt, 14 zb, 6 as, 2 prz.
Eric Bledsoe – 18 pkt, 6 zb, 6 as.
Kris Middleton – 16 pkt, 6 zb.
Evan Fournier – 19 pkt, 4 zb.
Taki zespół z Milwaukee chcą oglądać ich kibice. Po przegranej w Bostonie, Bucks szybko odebrali tlen miejscowym Magic, pozbawiając ich złudzeń już w pierwszej połowie. Dominacja na tablicach oraz świetna współpraca trio Middleton, Giannis, Bledsoe zaskakująco łatwo poradziła sobie w Orlando. Magic szukają formy z poprzedniego sezonu, która na dziś daleka jest od tego na co ich stać. Brakuje ich fizyczności i większej pewności Vucevica, dziś chłopaki bez szans.
Knicks 102 : 104 Celtics.
Marcus Morris Sr. – 29 pkt, 9 zb, 3 as, 2 prz.
RJ Barrett – 15 pkt, 7 zb, 5 as.
Kemba Walker – 33 pkt, 6 zb, 5 as.
Jayson Tatum – 24 pkt, 6 zb, 3 as.
Fajne meczycho dziś w Bostonie, gdzie miejscowi Celtics musieli się sporo napocić aby pokonać ostatecznie nowojorskich Knicks. Najwięcej kłopotów sprawił miejscowym były Celt, Marcus Morris. Oprócz tego że Morris ustrzelił łącznie 29 pkt, to dodatkowo efektownym czyściochem za trzy, doprowadził do remisu na niecałe 5 sekund przed końcem. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął Tatum, który swoim game-winnerem uradował całe TD Garden. Boston wygrywa po raz 4 z rzędu, a kibice cieszą się, że ta chemia w zespole powraca. Dobrze się dzieje ponownie w Bostonie!
Pistons 106 : 112 Bulls.
Andre Drummond – 25 pkt, 24 zb, 3 bl.
Derrick Rose – 23 pkt, 7 as, 3 prz.
Zach LaVine – 26 pkt, 5 zb, 3 as.
Otto Porter Jr. – 22 pkt, 6 zb, 4 as.
Carter na koniec w Raptors, Rose ponownie w Chicago! Takie marzenie przed sezonem było całym moim światem. Dziś wiemy, Carter wciąż w Hawks, a Rose zawitał do rodzinnego miasta ale w barwach Pistons. Choć w momencie jego wejścia na parkiet, z trybun rozległo się „Mvp, Mvp”, to Rose nie uchronił kolegów przed porażka w United Center. Choć był to kolejny świetny występ z ławki D-Rose, to ani on ani żaden z kolegów nie potrafił punktować podczas ostatnich kilkudziesięciu sekund. Celne Osobiste Bulls zadecydowały. Monster double-double Drummonda to też za mało. Trio LaVine, Porter, Lauri w końcu zwycięskie w United Center. Warto wspomnieć, że Carter Jr. powoli również buduje swoją pewność siebie pod koszem. Chicago stać Was na więcej! Pozdro dla Marcina Danycha, który tam na żywo w Chicago! Marcin nie opuści żadnego meczu, warto śledzić jego profil: Areny Nba Tour! Jeden z tych podobnie wykolejonych, który podsyła foty, a Ty jarasz się wspólnie z nim!
Lakers 119 : 110 Mavericks (OT).
LeBron James – 39 pkt, 12 zb, 16 as, 4 prz.
Anthony Davis – 31 pkt, 8 zb.
Luka Doncic – 31 pkt, 13 zb, 15 as.
Kristaps Porzingis – 16 pkt, 9 zb.
Takie mecze zapamiętujesz na zawsze! Pierwsza bitwa miedzy Lakers vs Mavericks w sezonie i odrazu zapachniało Playoffs. Z jednej strony Król, z drugiej młody dzieciak ze Słowenii, której populacja to połowa populacji samego Los Angeles. Dziś ten młody Magic Luka wystawił Lebrona na wielką próbę! Jeden i drugi zagrali na poziomie niedostępnym dla większości grajków tej planety. To Dallas kontrolowali wiekszosc tego spotkania, co zaowocowało triple-double Doncica już na poziomie 3 kwarty. Problem w tym , że James odpowiedział tym samym, walcząc z kumplami do samego końca. Kiedy Luka zdobył lub asystował w ostatnich 11 punktach z gry Dallas na finiszu 4 kwarty, a po jego podaniu Finney-Smith ustrzelił trójkę, Lakers odpowiedzieli trójka Greena, zgadnijcie po asyście kogo, Lebrona! Tym samym czekała nas dogrywka w której oglądaliśmy małe show Lebrona. James nie tylko rozdawał kolejne asysty, ale sam również dorzucił 9 pkt, nie pozostawiając złudzeń zespołowi gospodarzy. Takich liczb nie wykręcił żaden Laker od 1990 roku. Król na poziomie 39 pkt, 12 zbiórek, 16 asyst, 4 przechwytów, najwięcej asyst ze wszystkich graczy w tym sezonie. Dzieciak ze Słowenii bliski poziomu Króla. Jego 32 pkt, 13 zb, 15 asyst to kosmos, która da kiedyś tytuł Dallas. Lakers po raz 4 z rzędu. Dallas jednym punktem z Lillardem i teraz po dogrywce z Lakers. Dawać kolejną bitwe między nimi!
Jazz 101 : 102 Kings.
Donovan Mitchell – 24 pkt, 4 zb, 3 prz.
Mike Conley – 19 pkt, 4 zb, 4 as, 4 prz.
Rudu Gobert – 15 pkt, 16 zb.
De’Aron Fox – 25 pkt, 5 zb, 4 as.
Buddy Hield – 18 pkt, 5 zb.
W końcu odrobinę radości w Sacramento! Do wielkich emocjach Kings doczekali się pierwszego zwycięstwa w sezonie! Do tego walka i bohater na samym finiszu! Kings świetnie rozpoczęli ale Jazz nie odpuszczali. Kiedy na 11 sekund przed końcem Mitchell wyprowadził Utah na 1 pkt prowadzenie, wydawało się, że kolejny raz Kings zawiodą w końcówce. Nie tym razem ponieważ dobitka po chwili w ataku Barnesa i pudło Mutchela pozwoliło cieszyć się miejscowym. Słaba skuteczność za 3 Sacramento, ale solidny duet Fox & Hiedl. Obie ekipy wciąż stać na dużo więcej.
Spurs 127 : 110 Warriors.
Patty Mills – 31 pkt, 6×3.
LaMarcus Aldridge – 22 pkt, 8 zb.
DeMar DeRozan – 13 pkt, 11 as.
D’Angelo Russell – 30 pkt, 3 zb, 8 as.
Jordan Pool – 20 pkt
Co tu dużo pisać. Warriors w nowej rzeczywistości bez Stefka, robili co mogli ale cudu nie było. Miejscowi tracili dystans od początku drugiej połowy, licząc w tym czasie na punkty Russella. Ten rzucał, choć na słabej skuteczności i raczej trudno uwierzyć, że będzie jakimkolwiek cudotwórca byłych mistrzów Nba. W każdym warto trzymać kciuki za młodych. Niech nabierają doświadczenia. Po stronie Spurs świetny mecz z ławki Patty Millsa, ale odniosłem wrażenie że goście chcieli wygrać jak najmniejszym nakładem sil.
Ostatni odcinek #BuzzerChannel
Ostatnia #BajeraBuzzera:
Wideo: Źródło YouTube/Nba,YouTube/HouseOfHighlights, Youtube/FreeDawkins, Youtube/MotionStation
Redagował: Buzzer & Kacpersky.