Chicago Bulls – Otto Porter Jr.
Washington Wizards – Jabari Parker , Bobby Portis , wybór 2 rundy 2023.
- Wizards
Czarodzieje pozbywają się kolosalnego kontraktu Otto Portera Juniora. Blisko 56 milionów, za następne dwa sezony gry. Ruch ten, mimo gigantycznych umów Walla i Beala, pozwoli na nowe rozwiązania transferowe, ratując znacznie salary w stolicy. John Wall, otrzyma niebotyczne 190 milionów do roku 2023. Taki cyrograf, skutecznie odstrasza potencjalnych nowych pracodawców. Wymiana, pozwoliła uwolnić sumę na następny sezon o blisko 27 milionów dolarów (kontrakt Portera).
Co do samych wzmocnień. Bobby Portis, ciekawym uzupełnieniem ławki DC. Silny skrzydłowy, nie jest jednak bez szans w walce o wyjściową piątke. Odejście Markieffa Morrisa do Nowego Orleanu, pozwoli Portisowi na szybki sprawdzian umiejętności w Waszyngtonie. Jabari Parker, ma być alternatywą do zdobywania punktów. Uraz Walla, znacznie osamotnił Bradleya Beala w ofensywie. Były gracz Bucks, w ataku czuje się jak ryba w wodzie. Otrzyma również znacznie więcej minut niż w Illinois. Zadania defensywne, mimo wszystko pozostaną po stronie Trevora Arizy. Jabari, okropnie kaleczy sztuke obronną. Gracze, po sezonie stają się opcją drużyny. W razie niepowodzenia, bez kompromisów opuszczą Dystrykt Kolumbii. Najważniejsze zadanie wymiany spełnione, pozbycie się jednego z wysokich kontraktów.
- Bulls
Byki, dysponowały sporą ilością wolnego miejsca w budżecie na zbliżający się sezon. Wysoki kontrakt Otto Portera, nie jest więc im straszny. Dwadzieścia milionów Parkera za następny sezon, zostało zamienione na 27 milionów znacznie młodszego Portera. Odejmując niecałe cztery miliony Portisa, budżet nie ulega zbyt znaczącej zmianie. Sam Otto, niezbyt odnalazł się w Stolicy. Skrzydłowy, niewątpliwie posiada papiery na wielką karierę. Myślę, że natychmiastowo wskoczy do wyjściowej piątki, walcząc o reanimacje kariery. Połączenie z Markkanenem, może zaowocować ogniem na boisku. Wychowanek legendarnego Georgetown, zwyczajnie pasuje do młodej rotacji obecnych Byków. Z pewnością też otrzyma od Boylena więcej minut niż Parker. W przypadku powodzenia, będzie bronił barw drużyny z wietrznego miasta, aż do roku 2021.
Houston Rockets – Iman Shumpert
Sacramento Kings – Alec Burks , pick drugiej rundy
Cleveland Cavaliers – Brandon Knight , Marquese Chriss , pick pierwszej rundy
- Houston
Bardzo wartościowe wzmocnienie Rakiet w perspektywie Playoffs. Shumpert, to głównie zawodnik z pozycji numer dwa. Ostatni okres w Kings, występował jednak jako klasyczna trójka. Co ciekawe, wybiegając najczęściej w wyjściowej piątce Sacramento. Ciężko zatem określić, kto w Teksasie może być dla niego przeciwnikiem, w walce o parkietowe minuty. Obstawiam mimo wszystko Warrena, House i Ennisa. Ze swoimi przebłyskami zza łuku, może w wielu spotkaniach zrobić znaczącą różnicę. Zawodnik po sezonie staje się wolnym agentem. Jest więc to zapewne wzmocnienie Rakiet „Last Minute”. W Houston świętują podwójnie. Pozbycie się wysokiego 15 milionowego kontraktu Knighta, plus następny po Fariedzie ciekawy element układanki.
- Kings
Specyficzne posunięcie Sac Town. Iman, był przecież zawodnikiem pierwszej piątki. Budowa w oparciu o młodzież, wykluczała jednak długą przygodę w Sacramento tego już prawie trzydziestolatka. Gracz po sezonie trafiłby na rynek wolnych agentów. Była więc to ostania szansa, by cokolwiek na nim zarobić. W Sacramento szanują wybory drugiej rundy, posiadając ich aż dwanaście do roku 2025. Aż trzy w samym 2021. Takie liczby robią wrażenie. Alec Burks, po sezonie zostaje wolnym agentem. Czarno widzę jego obecną rywalizacje z Hieldem i Bogdanovicem. Gracz najprawdopobniej zaliczy jedynie krótki epizod w Fioletowych barwach. Królowie nadal z budżetem, pozwalającym na angaż All-Stara. Regularnie powracające plotki o Middeltonie nadal bez oficjalnego potwierdzenia. Z pewnością poszukają jednak właśnie niskiego skrzydłowego.
- Cavaliers
Niedawna utrata Hooda, została przez wielu skrytykowana. Do Rodneya dołączył Burks, znacznie osłabiając obwód w Ohio. Utrata dwóch graczy z pozycji numer dwa, zapewne pomoże w tankowaniu. Wszystko jednak wskazuje, na przemyślaną decyzje zarządu w Cleveland. Organizacja bije się o pick top3 nadchodzącego draftu, zyskując tej nocy dodatkowo wybór pierwszej rundy 2019 od Rakiet. Nie będzie to raczej talent z top15, sam fakt może jednak cieszyć w perspektywie budowy. Marquese Chriss, od dłuższego czasu zgłaszał niezadowolenie z ilości minut w Houston, prosząc o transfer. Ósmy wybór draftu 2016, dla wielu był największym bustem tamtej loterii. Nie przypuszczam, że stanie się wielką gwiazda Landu. Z drugiej jednak strony, Cleveland to obecnie najlepsze miejsce do powrotu z zaświatów. Po sezonie i tak trafia na rynek wolnych strzelców. Ciekawiej sprawa wygląda z Brandonem Knightem. Gracz swego czasu potrafił zrobić różnice w Suns czy Bucks. Gdyby nie kontuzje, zapewne byłby w innym miejscu kariery. Zawodnik wraca po urazie, jego dyspozycja nadal jest wielką niewiadomą. Na papierze pozytywna motywacja dla młodziutkiego Sextona. Szkoda tylko że za aż pietnaście milionów.
Miami Heat – Ryan Anderson
Phoenix Suns – Wayne Ellington, Tyler Johnson
- Miami
Wielkie czyszczenie budżetu na Florydzie. Pozbycie się Tylera Johnsona i Wayne Ellingtona, oczyszcza salary z blisko dziewiętnastu milionów tego pierwszego. Były gwiazdor D-League, po sezonie dysponuje osobistą opcją gracza. Jego przyszłość w Arizonie, nie jest zatem pewna. Już niedługo, podobny los spotka zapewne Gorana Dragica.
Ryan Anderson, w obecnej dyspozycji, bez większych szans w rywalizacji z trójką Olynyk-Winslow-Johnson. Nie zdziwię się, jeżeli były skrzydłowy Pelikanów, bardzo szybko pożegna się ze słonecznym Miami. Transfer niewiele wnoszący do rotacji, warty spore piętnaście milionów za następny sezon. To niestety przejmowanie ciężaru z którym długo walczyły Słońca. Bezproduktywny obecnie Anderson, bardzo długo nie znajdował zainteresowanej sobą drużyny. Phx w końcu się udało. Teraz podobne zadanie przed Heat.
- Suns
Misja udana! Suns po miesiącach starań, pozbywają się kosmicznych 21 milionów dla Andersona. Przewiduje grubą imprezę z tej okazji w Talking Stick Resort Arenie. Tyler Johnson, nie dość że jest „tańszy”, to w chwili obecnej reprezentuje wyższy poziom od Ryana. Może występować na pozycji numer jeden, która jest w obecnych czasach problematyczna dla rotacji Kokoskova. Do tego wszystkiego po sezonie, może z uśmiechem i bez żalu pożegnać słońce Arizony. Wayne Ellington, zaraz po ogłoszeniu transferu, został zwolniony z umowy przez Suns.
Sacramento Kings – Harrison Barnes
Dallas Mavericks – Zach Randolph , Justin Jackson
- Kings
Zaszalał nam Vivek i Divac na rynku transferowym. Po oddaniu Shumperta, natychmiastowe wzmocnienie na pozycji numer trzy. Harrison Barnes, następnym ofensywnym kocurem w fioletowej rotacji. Zawodnik od trzech sezonów, nie schodzi poniżej średniej 17,8 punktów w spotkaniu. W połączeniu z Hieldem czy Foxem, może zagrozić każdej formacji NBA. Następny sezon, jest dla Niego opcją zawodnika za 25 milionów zielonych. Kings stać na takie wydatki. Martwi brak wymian poprawiających obronę. Zwiększona siła rażenia stolicy Kalifornii.
- Mavericks
Dallas po sezonie żegna się z aż 7 zawodnikami. Angaż Porzingisa stracił rację bytu miejsca dla Barnesa. Łotysz, po sezonie wysłucha oferty nowego kontraktu. Nic dziwnego, że Mavs, zapobiegawczo oczyszcza własny portfel. Musimy pamiętać o przeszło 30 milionach dla dwójki Lee-Hardaway, w połączeniu z potrzebą budowy ławki od nowa. Przy dobrym rozegraniu, pojawi się szansa na jeszcze jedno głośne nazwisko w Teksasie. Wracając do nowych nazwisk. Zach Randolph, po sezonie wędruje na rynek wolnych agentów. Wielu spekuluje, że osiemnasty sezon w karierze weterana, jest tym ostatnim. W obecnym sezonie, Z-Bo nie pojawił się jeszcze na parkiecie. Justin Jackson, podpisany do 2022. Wygodna umowa, zakłada 15 milionów za trzy następne sezony. Jest zawarta w niej jednak opcja zespołu. Niski skrzydłowy, regularnie zawodził w Golden 1 Center. Wysokie 28 punktów w meczu z GSW, okazało się raczej wypadkiem przy pracy. Najprawdopodobniej opcja z ławki dla Mavs.
Detroit Pistons – Thon Maker
Milwaukee Bucks – Stanley Johnson
- Bucks
Młodzież w natarciu. Organizacje bez zbędnego hałasu, wymieniły się swoimi talentami. Maker, niezadowolony od dłuższego czasu głęboką ławą u Kozłów, sam poprosił o transfer. Lider wschodu, w jego miejsce otrzymuje ósmy numer draftu 2015. Były reprezentant młodzieżówki Stanów zapowiada, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Klasyczne wzmocnienie ławki w Wisconsin.
- Pistons
Tłoki wobec wysokich kontraktów Griffina i Drummonda, wyraźnie zachowują ostrożność na rynku. Pozbycie się pięciu milionów Johnsona, połączone z oddaniem Bullocka, zapowiada dla wielu starania o Conleya. Niestety niewiele zespołów zainteresowane jest handlowaniem Reggie Jacksonem. Bez tego, Mike jest niemożliwy do dopięcia budżetowo. Co do samego Thon Makera. Center, ma być klasycznym zmiennikiem Dre. Sudańczyk, opcją na dwa lata, za niecałe 10 milionów dolarów.
Zdjęcia: Źródło NBA
Redagował: Bartek Bartkowiak
Oprawa graficzna: Padre