Aldridge po swoje! No Davis, no problem! My name is Westbrook! Stefek to Warriors!

Atlanta Hawks (11-25) 108 – 116 Indiana Pacers (25-12)

Kozak meczu: Victor Oladipo – 22 punktów, 4 zbiórki i 7 asyst

Twierdza w Bankers Life FieldHouse utrzymana. Pacers wygrywają czternaste domowe spotkanie w sezonie. Seria pięciu zwycięstw i tylko dwie porażki w ostatnich 14 meczach. Indiana to trzecia siła Wschodu, z dużymi aspiracjami w perspektywie przyszłości. Ekipa z The Circle City totalnie zdominowała trzecią i czwartą kwartę. Utrzymywanie bezpiecznego prowadzenia nie pozwoliło gościom na wiele w drugiej połowie.

Turner i Oladipo łącznie na poziomie 42 punktów i 12 asyt. Niesamowity Litwin prawdziwym asem w rękawie trenera McMilana. Sabonis zaszalał notując 20 punktów i 8 zbiórek z ławki. Jaki Ojciec taki syn.

Jastrzębie wypadły zaskakująco dobrze w pierwszych 24 minutach. Przerwa zdecydowanie zdekoncentrowała gości. Brak wyników Hawks nie przekłada się na pokaz talentu wśród młodzieży. Wiele dobrego czeka kibiców Atlanty w niedalekiej przyszłości. Double-double Collinsa, 16 punktów Younga i sześć celnych trójek Huertera!

Wychowanek Wake Forest wyrasta na jednego z najzdolniejszych skrzydłowych młodego pokolenia. Prawdziwa wizja przyszłości klubu, zawarta w jednym człowieku. Rudzielec z Georgii prawdziwym fenomenem rywalizacji w Indiannapolis. Druga porażka z Pacers w przeciągu pięciu dni. Brak Dedmona, Brazemore i Prince nie zatrzymało młodych w pokazie talentu.

Co dalej?

Pacers – wyjazd do Chicago.
Hawks – wyjazd do stolicy.

Orlando Magic (16-20) 100 – 125 Charlotte Hornets (18-18)

Kozak meczu: Kemba Walker – 24 punktów, 3 zbiórki i 7 asyst

Hornets to drużyna radząca sobie zdecydowanie gorzej na wyjazdach. Dzisiejszej nocy atut własnej areny mógł cieszyć kibiców w Karolinie Północnej. Żądła szerszeni bolesne dla gości z Orlando. Trzy ćwiartki prowadzenia i wysoka ucieczka w zamykającej części. Kemba Walker raz jeszcze dyrygentem organizacji z miasta drzew. Trudno wyobrazić sobie na chwile obecną ekipę bez niego w rotacji.

Jedynka gospodarzy, jest największa gwiazdą drużyny oraz spełnieniem transferowych marzeń wielu klubów NBA. Starcie o jego podpis zapowiada się emocjonująco. Malik Monk z 21 punktami z ławki. Była gwiazda Kentucky, w czasach uniwersyteckich zapowiadała się jako przyszły filar ligi. Współpraca z Foxem dawała nadzieję na nową maszynę w Charlotte. To spotkanie przypomniało nam o jego potencjale.

Uraz Lamba już w pierwszej kwarcie. Zawodnik nie wrócił na boisko po urazie stawu skokowego. Trudno napisać coś pozytywnego o gościach z Florydy w tym spotkaniu. Brak zaangażowania i pomysłu na grę. Gordon i Vucevic w cieniu własnej formy z poprzednich gier. Dwanaście zbiórek Mo Bamby w 18 minut. Środkowy Magic z przebłyskiem dyspozycji z czasów Longhorns. Brak Augustina i Simmonsa jedynym argumentem łagodzącym wobec postawy przyjezdnych.

Co dalej?

Hornets – przykazd Mavs.
Magic – wyjazd do Chicago.

Memphis Grizzlies (18-18) 101 – 113 Houston Rockets (21-15)

Kozak meczu: James Harden – 43 punktów, 10 zbiórki i 13 asyst

Rakiety bez śladu wielkiego kryzysu z początku sezonu. Dwanaście grudniowych wygranych skutecznie wrzuciło Rockets na właściwe tory. Houston obecnie zbudowało serię pięciu wygranych. Progres pozwolił na awans z 14 na 5 miejsce w Konferencji. Mecz w Toyota Center okazał się widowiskiem jednostronnym. Gospodarze zbudowali bezpieczną przewagę, kontrolując wydarzenia na parkiecie do samego końca.

James Harden z wyraźnym sygnałem do świata, że słowa o MVP to nie przelewki z jego strony. Wykręcenie czwartego w sezonie triple-double, pokazuje chyba najdobitniej stosunek do wszystkich słów krytyki z ostatnich tygodni. Brodacz od 15 spotkań jest najlepszym punktującym swojej organizacji. W czterech ostatnich grach przekraczając dodatkowo 40 punktów. Na naszych oczach miał też miejsce nowy rekord NBA. Harden w ósmym spotkaniu pod rząd zdobywa więcej niż 35 oczek i 5 asyst. Legendarny Oscar Robertson tym samym został wyprzedzony.


Double-double Capeli i sześć celnych trójek Geralda Greena z ławki. Na chwile obecną strach pomyśleć o powrocie Paula. Przy takiej dyspozycji gwiazdy Space City, Miśki pozostały bez argumentów. Dwanaście zbiórek Gasola, 20 punktów Andersona, 19 oczek Conleya i świetna zmiana Jeffa Greena. Defensywa Memphis rozmontowana bez przebaczenia.

Co dalej?

Rockets – wyjazd do Oakland.
Grizzlies – przyjazd Pistons.

Boston Celtics (21-15) 111 – 120 San Antonio Spurs (21-17)

Kozak meczu: LaMarcus Aldridge – 32 punktów, 9 zbiórki i 5 asyst

Teksański pech Celtów. Trzy dni po porażce w Houston, przyszedł czas na przegraną w San Antonio. Boston w obecnym sezonie jeszcze bez zwycięstwa w tym stanie (0-3). Testowanie cierpliwości Zielonych kibiców ma też swoje granice. Niewiele zapowiadało następną wpadkę ekipy z Massachusetts. Goście prowadzili przez dwie i pół kwarty. Plan Popa i doświadczenie Spurs zrobiły różnicę. Wyjście na prowadzenie i dyktowanie warunków aż do końca. Od stanu 67:67 w trzeciej kwarcie, SAS ucieka do wyniku 67:81! Ostrogi w wielkim marszu po swoje.


Marcus Morris najskuteczniejszym strzelcem pierwszej piątki wśród przyjezdnych (18 punktów). Podwójna zdobycz Tatuma i 16 oczek Irvinga. To zmiennicy Celtów zaskoczyli najbardziej. Aż 30 punktów Browna i cztery trójki Roziera. W gorszym nastroju Gordon Hayward. Były gwiazdor Jazz bez punktu przez 22 minuty gry. Brak celnego rzutu w sześciu próbach.

Jeden z faworytów Wschodu obecnie na piątym miejscu w konferencji. Aldridge pakuje 32 punkty w AT&T Center. Miano najlepiej punktującego Teksańczyka w historii NBA zobowiązuje. Double-double DeRozana i pięć celnych uderzeń zza łuku rezerwowego Bertansa. Rekord kariery młodziutkiego Derricka White. Popovich udowadnia, że bez Rudy Gaya również potrafi zwyciężać.

Co dalej?

Spurs – wyjazd do Toronto.
Celtics – przyjazd Timberwolves.

Minnesota Timberwolves (17-20) 114 – 123 New Orleans Pelicans (17-21)

Kozak meczu: Julius Randle – 33 punktów, 11 zbiórki i 3 asyst

Kawał meczu w Luizjanie. Wataha w nieudanej próbie podboju Nowego Orleanu. Wyrównana pierwsza kwarta, przewaga Pelikanów w drugiej i trzeciej odsłonie, oraz sporo walki w czwartej ćwiartce. Zimna głowa w końcówce i błędy rywala zadecydowały o finalnym wyniku. Brak Anthony Davisa nie odbił się negatywnie na rezultacie osiągniętym przez gospodarzy. Pod nieobecność swojego All-Stara, pole do popisu otrzymali inni zawodnicy z Smoothie King Center.

Double-double Randle, 26 punktów Holidaya i pięć celnych trójek Millera z ławki. Trzy szybkie faule zakończyły spotkanie Okafora po zaledwie 14 minutach. Głośny powrót Paytona do gry. Aż 22 mecze nieobecności przez złamanie palca lewej dłoni. Elfrid po długiej przerwie otrzymał w tym spotkaniu 24 minuty, rozpoczynając w pierwszej piątce.

Minnesota powalczyła, ponownie jednak było to zbyt mało by wygrać. Każdy zawodnik z wyjściowej piątki Wilków przekroczył 15 punktów. Monstrualne double-double Kat’a i cztery trójki Covingtona. Andrew Wiggins mimo 20 punktów z aż 13 pudłami. Drugi z rzędu opuszczony mecz Derricka Rose. Były MVP walczy z problemami związanymi ze zwichnięciem kostki. Osłabione Pelikany skarciły Timberwolves.

Co dalej?

Pelicans – wyjazd na Brooklyn.
Timberolves – wyjazd do Bostonu

Dallas Mavericks (17-19) 102 – 122 Oklahoma City Thunder (23-13)

Kozak meczu: Russell Westbrook – 32 punktów, 11 zbiórki i 11 asyst

W pełni udany rewanż za ostatnią kolejkę. Spacerek na terenie Oklahomy bez historii. Mavs wyłapało wyraźnie w każdej z czterech kwart, nawet raz nie będąc na prowadzeniu. Russell Wetbrook przekracza ponownie granice niedostępne dla nikogo w lidze. Triple-double numer 114 w karierze. Już tylko 24 potrójne zdobycze straty do drugiego w rankingu wszechczasów Magica Johnsona.

Dwudzieste spotkanie z rzędu w charakterze najlepszego asystującego w drużynie. Następny rekord sezonu w wykonaniu tego gracza. Podwójna liczba Adamsa, 22 oczka PG-13 i 25 punktów ławkowego duetu Noel-Nader. Ofensywny szał Thunder rozbija gości z Teksasu.

Mavs nie znalazło recepty na indywidualne popisy OKC. Dziesięć zbiórek DeAndre Jordana i magiczne siedem trójek Harrisona Barnesa. Słoweński diament z Dallas z sześcioma pudłami w 10 rzutach. Doncic kończy na poziomie 17 punktów i 6 zbiórek. Ważny dla przebiegu pierwszego spotkania Smith Jr., tym razem zawodzi. Dziesięć oczek w 21 minut zakończone zasygnalizowaniem drobnego urazu.

Co dalej?

Thunder – wyjazd do Los Angeles.
Mavericks – wyjazd do Charlotte.

Golden State Warriors (25-13) 132 – 109 Phoenix Suns (9-29)

Kozak meczu: Stephen Curry – 34 punktów, 9 zbiórki i 4 asyst

Ostatnim meczem kończącego się roku 2018 było spotkanie Mistrzów z ekipą z Phoenix. Splash Brothers i Durantula okazali się bardzo niekulturalni dla gospodarzy w sylwestrowy wieczór, a do tego Stephen Curry postanowił zakończyć rok w trybie Playstation i w swoim stylu zaaplikował Słońcom 34 punkty, w tym 5 trójek.

Nie na taką imprezkę zapewne spraszali kolegów Booker i jego kumple z drużyny i w zasadzie tylko w pierwszej kwarcie potrafili dotrzymać kroku graczom z Oakland. W drugiej kwarcie Warriors wyraźnie się roztańczyli i zgasili słońce w Talking Stick Resort Arena. Dalsza część meczu odbywała się już po ciemku i pod dyktando Stefka i jego gości.

Udany wieczór miał również Durant (25 punktów), a dodatkowo cieszy powrót do rotacji wspomnianego niedawno przez pana Wojciecha Michałowicza Queena Cooka. Mam nadzieję, że bohater z zeszłego sezonu GSW na nowo zabłyszczy i pokaże swoje umiejętności na parkiecie.

W ekipie gospodarzy wyróżnić trzeba znowu debiutanta Aytona. Młody koń z Phoenix dominował dziś w pomalowanym i zakończył spotkanie z solidnym double-double. Otrzymał wsparcie od Warrena i Bookera, ale było to zdecydowanie za mało, aby wygrać w konkursie tańca tego wieczoru. Pozostaje mieć nadzieję, że w roku 2019 będą w stanie odbić się z dna Konferencji Zachodniej. Szczęśliwego Nowego Roku!!

Co dalej?

Warriors – przyjazd Houston.
Suns – przyjazd 76Ers.

Zdjęcia: źródło NBA

Redagował: Buzzer & Bartas

Efekty: Padre