Boston nie klęka przed Raptors! Kolejna 50-tka Hardena to za mało na Brooklyn! Curry ponownie rozstrzeliwuje rywala! Fajna bitka w Mo-Town! Jazz w gazie!

Orlando Magic (19-25) 115 – 120 Detroit Pistons (19-24)

Kozak meczu: Blake Griffin – 30 punktów, 4 zbiórki i 5 asyst

Dogrywka w Michigan. Rywalizacja drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli, posiadających zbliżony bilans, często potrafi zaskoczyć wyjątkowo widowiskowym spotkaniem. Tak właśnie było tej nocy w Detroit. Dwie i pół kwarty prowadzenia gości z Florydy. Tłoki korzystny wynik wywalczyły dopiero w końcowym etapie trzeciej ćwiartki. Magic nie powiedziało jednak ostatniego słowa. Nikola Vucevic doprowadza do remisu, na dwie minuty przed zakończeniem. Blake Griffin pudłuje rzut na miarę zwycięstwa w ostatniej sekundzie. Dodatkowe pięć minut emocji w Mo Town! Dogrywka to ogromna niemoc graczy z Orlando. Aż dziewięć niecelnych rzutów i pokaz geniuszu Blake Grffina. Były gracz Clippers, autorem pięciu ostatnich celnych rzutów.

Double-double Drummonda i 14 oczek Kennarda z ławki. Po 13 punktów trójki Bullock-Jackson-Galloway. Czwarte zwycięstwo Pistons w trzynastu ostatnich grach. Pierwsza domowa wygrana w tym roku stała się faktem. Po triumfach nad Celtami i Rakietami, tym razem Magic sprowadzone na ziemię. Każdy z wyjściowej piątki gości, przekroczył 10 oczek w meczu. Podwójna zdobycz czarnogórskiego środkowego, 18 punktów Fourniera i osiem zbiórek Gordona. Terrence Ross dorzuca sześć celnych trójek z ławki. Jeden z najlepszych zmienników na Wschodzie, nic dziwnego że o jego podpis stara się już kilka drużyn. Orlando przegrało 20, z ostatnich 26 spotkań w Detroit. Motor City najwidoczniej ma na to sposób.

Co dalej?

Pistons – przyjazd Heat.
Magic – przyjazd Nets.

 

Toronto Raptors (33-13) 108 – 117 Boston Celtics (26-18)

Kozak meczu: Kyrie Irving – 27 punktów, 5 zbiórki i 18 asyst

Kod enigmy najlepiej obrazuje ostatnie poczynania Celtów. Zieloni potrafią przegrać z Magic, by kilkadziesiąt godzin później rozprawić się z liderem własnej konferencji i dywizji. Po serii trzech porażek, Boston pokonuje faworyzowanych przybyszy z Północy. Przespanie pierwszej kwarty, nie przeszkodziło w prowadzeniu i dyktowaniu warunków w trzeciej odsłonie. Właśnie wtedy obserwowaliśmy grę ekipy z TD Garden, na jaką czekają kibice. Park Jurajski postraszył gospodarzy w ostatnich 12 minutach, Celtics jednak bardzo pewnie akcentuje końcówkę. Monstrualne double-double Irvinga. Australijczyk z pokazem ambicji po ostatnich problemach. Prawdziwy mózg organizacji z Massachusetts tej nocy. Podwójna zdobycz Tatuma, 24 punkty Horforda i 18 oczek Haywarda z ławki. Boston w takiej dyspozycji może być zagrożeniem dla każdego na Wschodzie. Tylko ta skuteczność zza łuku…

Raptorzy zatrzymani po pięciu ostatnich zwycięstwach. Double-double Ibaki, 33 punkty Kawhi i trzy trójki Greena. Po 11 punktów Powella i Monroe. Kyle Lowry z drobnym urazem oka. Gracz dokończył spotkanie po niemiłym zderzeniu z Siakamem, w czasie próby zatrzymania Smarta. Nieudany wylot na terytorium piątej siły Wschodu. Mimo wszystko Raptors to nadal drużyna niepokonana od ponad miesiąca na swoim terenie.

Co dalej?

Celtics – przyjazd Grizzlies.
Raptors – przyjazd Suns.

 

Brooklyn Nets (23-23) 145 – 142 Houston Rockets (25-19)

Kozak meczu: Spencer Dinwiddie – 33 punktów, 2 zbiórki i 10 asyst

Drugi mecz, druga dogrywka. Piękny spektakl w Toyota Center, niestety pechowy dla gospodarzy. Mogła zaimponować odważna postawa gości z Nowego Jorku w pierwszej połowie. Kiedy wydawało się, że w czwartej kwarcie Rakiety mają już wszystko pod kontrolą, Nets dokonało niemożliwego. Heroiczna pogoń za wynikiem, zakończona trójką Dinwiddiego, która zapewniła remis. Decydujący rzut Brodacza okazał się niecelny.

Dogrywka uciszyła całe Houston. Brooklyn ponownie odrobił straty, a Gerald Green pudłował rzut zza łuku na miarę pozostania w grze. Takich właśnie emocji oczekujemy po koszykarskiej lidze mistrzów. Rakiety po utracie Paula, muszą obecnie radzić sobie przez około pięć tygodni również bez Capeli. Urazy nie przeszkadzają Hardenowi w pisaniu historii na nowo. Gwiazdor Houston, zalicza 23 spotkanie z rzędu w charakterze najlepszego strzelca klubu, osiemnaste spotkanie z dorobkiem ponad 30 punktów i dziesiąty mecz w tej serii, przekraczający 40 oczek.

Kosmita z brodatej planety w nieznanej części galaktyki. Double-double Tuckera, pięć trójek Geralda Greena z ławki i 20 punktów Gordona. Przegrana przy takich cyferkach boli szczególnie mocno. Rekordowe 70 oddanych rzutów za trzy, może być odebrane jako małe pocieszenie. Nets bez wstydu można nazwać rewelacją Konferencji Wschodniej. Drużyna tworzy prawdziwy kolektyw. Styl gry i jakość ławki pozostawiają daleko w tyle miastowego rywala. Zmotywowani głośnym triumfem nad Celtami, tym razem podbijają południe. Podwójna zdobycz niesamowitego Allena. Chłopak ma papiery na zostanie przyszłą gwiazdą ligi pod koszem. Odrobinę niespodziewane 21 punktów Grahama, 17 oczek Harrisa i 24 punkty Kurucsa z Russellem. To jednak ławka czarnych skradła całe show tej nocy. Dinwiddie na poziomie 33 punktów i 10 asyst, 25 oczek tylko w samej czwartej kwarcie! Carroll dokłada 22 punkty w 25 minut. Strach pomyśleć, co miałoby miejsce przy zdrowym Carisie. Goście i tak byli zmuszeni radzić sobie bez Hollisa Jeffersona, Dudleya, Farieda i Napiera.

Co dalej?

Rockets – mecz z Lakers w Los Angeles.
Nets – wyjazd do Orlando.

 

Milwaukee Bucks (32-12) 111 – 101 Memphis Grizzlies (19-25)

Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 27 punktów, 11 zbiórki i 3 asyst

Wynik nie oddaje róźnicy klas w tym spotkaniu. Bez niespodzianki w Teennesse. Kozły rozbiły Miśki w drugiej połowie, wyraźnie odpuszczając mecz przy bezpiecznym prowadzeniu. Bucks to druga siła konferencji, tylko dwie porażki w ostatnich dwunastu meczach, to już pokazuje wiele… Dzielna pogoń za Toronto wciąż trwa. Podwójna zdobycz Greckiego Świra, 16 punktów Bledsoe i 13 oczek młodziutkiego DJ Wilsona z ławki. To w jaki sposób Budenholzer poukładał zespół z Milwaukee, zasługuje na największe laury.

Miśki to najdziwniejsza organizacja obecnej NBA. Z jednej strony statystycznie to najlepsza obrona ligi, z drugiej również najgorsza ofensywa. Wszystko to poparte ilością zdobytych i straconych punktów. Temple, Holiday i Jackson Jr. przechodzą praktycznie obok meczu. Łącznie tylko 14 punktów tych graczy, mimo rozpoczęcia w wyjściowej piątce. Po 14 oczek weteranów Grizzlies, Conleya i Gasola. Drugi garnitur Memphis pozostawia lepsze wrażenie. Double-double JaMychala Greena i 17 punktów trochę zapomnianego ostatnimi czasy Casspi. Jedno zwycięstwo w ostatnich dziesięciu grach, ostatnia wyjazdowa wygrana w świątecznym meczu. Wyraźny brak zawodnika odpowiedzialnego za masowe zdobywanie punktów. Bez kogoś takiego, mogą zapomnieć o fazie Playoffs.

Co dalej?

Bucks – wyjazd do Orlando.
Grizzlies – wyjazd do Bostonu.

 

San Antonio Spurs (26-20) 105 – 101 Dallas Mavericks (20-24)

Kozak meczu: Marco Belinelli – 17 punktów, 2 zbiórki i 2 asyst

Derby Teksasu pełne emocji i zwrotów akcji. Dallas na własnej arenie prowadziło przez całe trzy kwarty. SAS odrobiło jednak straty, wyrywając cenne stanowe zwycięstwo. Nie pomogły dwa przewinienia Luki w ostatnich 16 sekundach. Przysłowiowy powrót z dalekiej podróży. Ostrogi odblokowały się po dwóch ostatnich porażkach. Po 14 punktów DeRozana i Gaya. Niższe loty Aldridge i White, zmotywowały Popovicha do uruchomienia zmienników. Po cztery celne trójki Bertansa i Millsa, aż 17 punktów Belinelliego w 24 minuty. Rudy, po meczu dołączył do zacnego towarzystwa graczy, którzy przekroczyli 15000 punktów w karierze.

Nieudana próba przełamania Mavs, po wojne z Warriors. Luka Doncic klasycznie już, najlepszym wśród graczy z Dallas. Popisy ofensywne pozostawiają jednak niesmak w temacie defensywy. Gra obronna Słoweńca, przypomina mi rzut zza trzy mojego serdecznego redakcyjnego kolegi Mariusza, niby jest, jednak tak na prawdę jej nie ma. To pierwszy rookie od 2010 roku, który zaliczył serię pięciu spotkań, osiągajac minimum 25 oczek w meczu. Ostatnim takim graczem był sam Curry. Łącznie 35 punktów trójki Barnes-Matthews-Finney Smith. Słabsza dyspozycja DeAndre Jordana. Były gracz Clippers kończy na poziomie 9 oczek. Ósemka oddala się w zastraszającym tempie.

Co dalej?

Spurs – wyjazd do Minneapolis.
Mavericks – wyjazd do Indianapolis.

 

Cleveland Cavaliers (9-36) 112 – 129 Portland Trail Blazers (27-19)

Kozak meczu: Damian Lillard – 33 punktów, 2 zbiórki i 6 asyst

Spotkanie w Oregonie nie mogło zakończyć się innym wynikiem. Rywalizacja najsłabszej drużyny ligi, z ekipą aspirującą do dużych rzeczy na Zachodzie. Gospodarze od połowy drugiej kwarty budowali przewagę, wysoko rozbijając Land w końcowej fazie. Portland wraca do zwycięstw, po porażkach z Denver i Sacramento. Triple-double Nurkica, 33 punkty Lillarda, 19 oczek McColluma, zaskakujące 18 punktów Laymana i brakująca zbiórka do double-double Aminu. To pierwsza potrójna zdobycz w karierze Bośniaka. Bardzo solidna dyspozycja Rip City na tle słabszego oponenta.

Cavs to jedyna drużyna w stawce, która nie przekroczyła jeszcze bariery dziesięciu wygranych. Ostatnie niespodziewane zwycięstwo nad Lakers, zatrzymało serię dwunastu porażek. Dwadzieścia punktów Hooda i 22 oczka Clarksona z ławki. Pozytywny występ młodego Ante Zizica. Chorwat kończy z 16 punktami. Dziesięć zbiórek Blossomgame.

Co dalej?

Blazers – przyjazd Pelicans.
Cavaliers – wyjazd do Salt Lake City.

 

New Orleans Pelicans (21-24) 140 – 147 Golden State Warriors (31-14)

Kozak meczu: Stephen Curry – 41 punktów, 5 zbiórki i 3 asyst

Idealne spotkanie dla wszystkich entuzjastów gry skrajnie ofensywnej. Mecz dwóch drużyn z topowej trójki, pod względem ilości zdobywanych punktów na mecz. Fani defensywy średnio podchodzą do wyników powyżej 140 oczek… Ma jednak to swój unikalny urok. Jeszcze nie było w tym sezonie spotkania, w którym miałbym aż taki problem w wyborze najlepszej osobistości meczu. To chyba optymalna reklama. W Oracle Arenie, dość niespodziewanie druga i trzecia kwarta padła łupem gości z Luizjany. W dalszej fazie dała o sobie znać magiczna dyspozycja mistrzów w końcówkach. Pelikany powalczyły, jednak nie podołały wobec dyspozycji graczy z Oakland. Dziewięć trójek Curry, double-double Duranta (30 punktów, 15 zbiórek) i Greena (17 punktów, 14 asyst), plus 19 oczek Klaya. Stephen bije następny rekord ligi, rzucając osiem lub więcej celnych trójek w trzech kolejnych meczach. Moc rażenia Golden State, ciężko porównać z czymkolwiek innym. Odzyskanie prowadzenia na Zachodzie jak widać pozytywnie wpłynęło na morale zespołu. Seria sześciu zwycięstw w tak silnej konferencji.

Nowy Orlean złapał regularność. Mimo porażki, drużyna kilkukrotnie postraszyła lidera. Anthony Davis od pięciu gier najlepszym punktującym i zbierającym organizacji. Aż 181 oczek w tych grach! Pan Brewka w dzisiejszej rywalizacji dorzuca wysokie double-double. Imponująca postawa kolegów z rotacji. Aż 25 punktów Holidaya, 23 oczka Randle i 17 punktów Moore. Oczarował Nikola Mirotic z ławki. Czarnogórzec z hiszpańskim paszportem dorzuca sześć trójek do stawki. Alvin Gentry, w równym pojedynku ze swoim byłym zespołem i szefem. Trener NOP był asystentem Kerra w czasie mistrzowskiego sezonu. Niesamowite 43 celne rzuty za trzy w spotkaniu! Nowy rekord NBA.

Co dalej?

Warriors – wyjazd do Los Angeles na mecz z Clippers.
Pelicans – wyjazd do Portland.

 

Utah Jazz (25-21) 129 – 109 LA Clippers (24-20)

Kozak meczu: Donovan Mitchell – 28 punktów, 6 asyst i 3 przechwyty

Trwa piękna seria Utah, piąte zwycięstwo z rzędu. Po średnim początku sezonu, Jazz nie może pozwolić sobie na częste wpadki, szczególnie biorąc pod uwagę rozkład sił na Zachodzie. Kalifornia gościnna dla gości. Jazzmani utrzymują bezpieczną przewagę w drugiej połowie, nie pozwalając zrobić sobie krzywdy w Los Angeles. Odblokował nam się na dobre Donovan Mitchell. Rewelacja poprzedniego sezonu, z ósmym meczem jako najlepszy strzelec SLC. W tych spotkaniach łącznie zanotował aż 226 punktów. Co ciekawe bez celnej trójki w starciu z Lob City. Double-double Goberta i Favorsa, pięć celnych trójek Crowdera z ławki, a Korver czterokrotnie celnie zza łuku.

Czwarta z rzędu porażka Clippers. Tylko Harris i Bradley przekroczyli 10 punktów z wyjściowej formacji. Marcin Gortat z 4 punktami i 6 zbiórkami w kwadrans. Lou Williams poleciał z ławki na poziomie 23 punktów, nie pomogło to jednak drużynie w osiągnięciu pozytywnego wyniku. Spadają akcje ekipy ze Staples Center.

Co dalej?

Clippers – przyjazd Warriors.
Jazz – przyjazd Cavaliers.

Zdjęcia: źródło NBA
Wideo: źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/RFS, YouTube/FD, YouTube/NBA, YouTube/PTB

Redagował: Buzzer & Bartas

Oprawa graficzna: Padre