Toronto Raptors (48-20) 101 – 126 Cleveland Cavaliers (17-50)
Kozak meczu: Collin Sexton – 28 pkt, 4 zb. i 5 as.
No przyznam szczerze. To była prawdziwa rzeź Raptors w Ohio! Mimo że goście wpadli na parkiet Cavaliers w najsilniejszym składzie, to wyłapali solidne baty, przegrywając każda kolejną kwartę. Jako fana Toronto mogę wybaczyć słabszą skuteczność za 2, i jeszcze gorszą z osobistych, ale tych 20 strat to niezła jazda. Ciosy Kawalerii leciały dziś z każdej strony! Świetna gra pierwszej piątki , w której liderem okazał się Colin Sexton. Debiutant Cavs ze średnią 20 pkt, na mecz w ostatnich 5 spotkaniach. Na koniec 3 kwarty, frustracja Raptors osiągnęli punkt kulminacyjny, po tym jak Serge Ibaka, próbował litować Chrissa potężnym prawym. Widać, że lepiej nie drażnić Ibaki, który po wszystkim grzecznie poszedł sobie pod prysznic. Naprawdę imponująca gra ze strony Cavs, a Północ na kolanach.
Sacramento Kings 115 (33-33) 115 – 121 Washington Wizards (28-39)
Kozak meczu: Bradley Beal – 27 pkt, 9 zb. i 9 as.
Świetne widowisko w stolicy! Na parkiet Wizards zajechali dziś Królowie Sacramento, którzy potrzebowali tego kolejnego zwycięstwa, aby marzyć o Playoffs. Problem w tym, że Bradley Beal gra w tej chwili, najlepszy basket swojego życia! Warto wspomnieć, że nie chodzi tylko o popisy w ataku, ale również ogromną ilość asyst do kolegów na poziomie 7 w ostatnich 19 meczach. Dziś jego pojedynek z ambitnym Foxem, dał emocje do końca. Mimo, że przez większosc spotkania, gospodarze kontrolowali przebieg, tego meczu, to Kings nie odpuszczali, wychodząc na jedno punktowe prowadzenie, 4 minuty przed końcem. Problem w tym, że ekipa z Sacramento, jak żadna inna drużyna, w tej lidze, nie bardzo potrafi rozgrywać wyrównane końcówki. Kolejny raz ich pozytywna energia i niesamowita waleczność nie postawiła kropki nad i. Zawiódł Buddy Hield, zaledwie 6 na 21 z gry, za to ukłony w stronę Foxa, 23 punkty. Po stronie Wizards, kozak Beal raz jeszcze ze wsparciem Portisa oraz Parkera. Nie ma co ukrywać, wymiana z Chicago, przyniosła sporo dobrego. Stolica wciąż liczy na cud!
Detroit Pistons (34-32) 75 – 103 Brooklyn Nets (36-33)
Kozak meczu: Spencer Dinwiddie – 19 pkt, 2 zb. i 2 as.
O tym starciu nie za dużo, ponieważ można krótko, prawdziwa demolka ze strony Nets. Po tym jak Andre Drummond odebrał nagrodę dla gracza tygodnia na wschodzie, wybrał się z kumplami na bitkę do Brooklynu, gdzie wyłapał tak mocno, że pewnie bolało będzie przez kilka dni. Skuteczność z gry na poziomie 27% nie przystoi ekipie, która wygrała 5 meczów z rzędu. Brooklyn dosłownie zagryzł, zeżarł i wypluł dziś Pistons, odsyłając ich w plastikowych workach z powrotem do Detroit. Gangsta Team coraz bliżej Playoffs. Ale będzie gorąco na wschodzie!
Charlotte Hornets (30-37) 106 – 118 Houston Rockets (42-25)
Kozak meczu: James Harden – 28 pkt, 6 zb. i 10 as.
Ach szkoda tego walecznego Kemby. Kolejny sezon, w którym na finiszu, Hornets mogą stracić szanse aby powalczyć w Playoffs. Sam Kemba to na dziś za mało, aby walczyć z takimi firmami jak Houston. Dziś w Texasie, miejscowi Rockets, szybko odpalili co trzeba, i już w pierwszej ćwiartce odjechali na blisko 20 punktów. Ambitny szalony szerszeń, ruszył w pogoń, która zakończyła się zdobyciem 40 punktów, ale miejscowi nawet przez chwile, nie byli zagrożeni. Tym samym Houston wygrywają po raz 9 z rzędu, natomiast, Hornets spadają na 10 pozycje na wschodzie. Oby starczyło sił Kembie na wprowadzenie Charlotte do Playoffs, ponieważ osobiście liczę na to, że będzie to jego ostatni sezon w barwach Hornets.
Oklahoma City Thunder (41-26) 98 – 89 Utah Jazz (37-29)
Kozak meczu: Russell Westbrook – 23 pkt, 11 zb. i 8 as.
Kiedy ta dwa zespoły stają na przeciwko sobie, to jedno pewne, żadna lekko nie odpuści. Tym razem scenariusz podobny, bo zapachniało Playoffs na parkiecie w Salt Lake City. Oba zespoły zapomniały na chwilę o popisach w ataku, kierując dużo większe siły na obronę. Thunder zaskoczyli miejscowych Jazz, kontrolując przebieg wydarzeń od początku do końca. Cichym bohaterem obok napompowanego Westbrooka, Schroder, który dziś świetnie zastąpił w ataku, skupiającego się na obronie Georga. Westbrook wdał się w słowną sprzeczkę z jednym z fanów Jazz, za co może zostać ukarany przez ligę.
Wsparcie kolegów po meczu pokazuje dobrą chemie w zespole. Ten mecz pokazał wielki potencjał defensywny ekipy z Okc, co jest bardzo pozytywnym elementem przed zbliżającymi się Playoffs. Po stronie Jazz zawiodła skuteczność, ale zderzając się z taką obroną rywala, nie było łatwo. Bardzo ważne psychologiczne zwycięstwo Thunder, którzy chcą rewanżu za poprzedni rok.
Boston Celtics (41-27) 115 – 140 Los Angeles Clippers (39-29)
Kozak meczu: Lou Williams – 34 pkt, 4 zb. i 5 as.
Naprawdę nie pozostaje nic, tylko pięknie się ukłonić, za to jaki basket grają ostatnio Clippers. Kolejna noc i kolejna eksplozja ofensywna ekipy z LA. Mimo, że w mieście pokazał się Boston, który ostatnio potrafił zdemolować Warriors, to miejscowi szybko pokazali, że na dziś, Los Angeles to Clippers. Mimo 19 strat, skuteczność na poziomie 61% zabiła emocje w tym meczu. Boston nie potrafił zatrzymać kolejnych strzelb miejscowych, ale jak tu zatrzymać zespół, w którym dwóch rezerwowych, regularnie zdobywa po 20 pkt! Lou Williams zdobywając dziś 34 punkty, nie tylko został bohaterem tego spotkania, ale dodatkowo został najlepszym strzelcem wśród rezerwowych w historii Nba. Sweet Lou przeskoczył tym samym Dell Curry, mając na koncie 11,148 zdobytych punktów. Clippers z bilansem 8-2 w ostatnich 10 spotkaniach, pewnie idą w stronę Playoffs, a kiedy pomyśle że po sezonie starczy kapuchy na dwóch gwiazdorów, to mam ciary na plecach. Kawhi się skusi, trzymajcie mnie za słowo.
Zdjęcia: Źródło NBA, Nba Talk, MSTF
Wideo: Źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/RFS, YouTube/FD, YouTube/SK, YouTube/Espn
Redagował: Buzzer.