CP3 zabawił się w Oakland! Proces wyłapał od Blazers! Byczy duet z prezentem dla 3 zlotu polskich fanów Bulls! Lakers na kolanach w Nowym Orleanie! Kozak z Brooklynu pozamiatał w końcówce! Buddy Hield zatrzymał Thunder!

Portland Trail Blazers (36-23) 130 – 115 Philadelphia 76ers (38-22)

Kozak meczu: Cała ekipa Blazers!

Nie ma co się oszukiwać, że największym motorem napędowym Sixers jest Joel Embiid. Pod jego nieobecność goście z Portland zabawili się na parkiecie w Philly. Powolna destrukcja nastąpiła w końcówce 2 kwarty, która goście zakończyli ucieczką 16-7. W drugiej połowie dominacja pod koszem Nurkica oraz Kantera odebrała resztki tlenu gospodarzom, którzy byli dziś tylko tłem dla Blazers. Świetny ten ruch ze ściągnięciem Enesa Kantera. Turecki środkowy w moment odnalazł się w nowym otoczeniu. Dziś 16 pkt, 8 zb i 4 asysty w 20 minut. Portland powalczy o pudło Zachodu!

 

Phoenix Suns (11-50) 112 – 120 Atlanta Hawks (20-40)

Kozak meczu: Kent Bazemore – 23 pkt, 5 zb. i 1 as.

Podoba mi się bardzo to co oglądamy w Atlancie. Ekipa Hawks gra świetny, radosny basket, a dodatkowo analiza przyszłości kolegi z redakcji Bartka Bartkowiaka, dodaje jeszcze więcej optymizmu co do przyszłości Hawks! W starciu przeciwko Suns, cała pierwsza piątka wyglądała świetnie i cieszy ze emocje oglądaliśmy co do końca tego meczu.

Hawks po swoje, a ich chemia i radość powoduje, że strach pomyśleć na co w niedługim czasie ich stać. Po stronie Suns, świetny występ, nowego od nie dawna zawodnika, Tylera Johnsona, który poleciał na poziomie 29 punktów. Mimo tego Słońce wciąż nie święci nad Arizona.

 

Brooklyn Nets (31-30) 117 – 115 Charlotte Hornets (28-31)

Kozak meczu: D’Angelo Russell – 40 pkt, 7 as. i 2 przech.

Prawdziwa impreza urodzinowa solenizanta z Brooklynu! Po pięknej końcówce w której oba zespołu szły na ostro, mieliśmy jednego wielkiego bohatera! Lider Nets, Russell, który dodatkowo obchodził dziś urodziny, zdobył 12 z rzędu punktów swojej drużyny na finiszu, zapewniając jej w ten sposób zwycięstwo! W całym meczu D’Angelo na poziomie 40 punktów, co pokazuje że jego obecność w meczu gwiazd to żaden przypadek. Po stronie Hornets robił co mógł Kemba Walker, ale słabsza skuteczność zadecydowała. Ten wschód w tym roku robi robotę! Świetny mecz.

 

Memphis Grizzlies (23-38) 107 – 112 Cleveland Cavaliers (14-46)

Kozak meczu: Kevin Love – 32 pkt, 12 zb. i 1 bl.

Sporo radości w Ohio! Po pierwsze Cavs wygrywają po raz 3 w ostatnich 4 meczach, a poza tym do formy powraca weteran Kevin Love! Lider Kawalerii w swoim 3 meczu od powrotu na parkiet po kontuzji, wyglądał jak za najlepszych lat, w Timberwolves. Imponujące double-double w zaledwie 26 minut, ucieszyło wielu kibiców, sympatycznego białaska.

Sam mecz to prawdziwy roller-coaster. Raz jedna, raz druga drużyna dominowała na zmianę do momentu, kiedy to gospodarze przejęli końcowkę. Osłabieni Grizzlies walczą do końca, ale ich przebudowa jest i będzie jeszcze przez chwilę bardzo bolesna.

 

Indiana Pacers (40-20) 119 – 112 Washington Wizards (24-36)

Kozak meczu: Thaddeus Young – 22 pkt, 4 zb. i 3 as.

Wielka forma z ostatnich spotkań Bradleya Beala to wciąż za mało, aby Czarodzieje zaczęli wygrywać. Dziś przeciwko Pacers, pogoń gospodarzy w drugiej połowie mogła się podobać, ale szanse na doprowadzenie do dogrywki nie wykorzystał ostatecznie Bryant. Mimo nieobecności Turnera, Wizards to chyba wciąż najgorszy zespół pod koszem.

Tym razem w piątce Portis, ale jego występu nikt nie zapamięta. Kto wie jak by to było kiedy na parkiecie, zdrowy biegałby Deight Howard. Na dziś Pacers pewnie w stronę Playoffs, Wizards wciąż w stronę dna Konferencji Wschodniej. Ta chemia i zespołowa koszykówka Indiany budzi ogromny szacunek. Szkoda tego Oladipo.

 

Los Angeles Lakers (29-30) 115 – 128 New Orleans Pelicans (27-34)

Kozak meczu: Julius Randle – 24 pkt, 3 zb. i 5 as.

No i szybko powróciły demony w defensywie Lakers! Po wielkiej wygranej przeciwko Rockets, nadeszła bardzo rozczarowująca porażka przeciwko Pelicans. Mimo nieobecności w składzie gospodarzy, Davisa, Lakers nie potrafili powstrzymać w obronie byłego kolegi, a mojego ulubionego Lakersa z poprzedniego sezonu, Juliusa Randle.

Swoje odpowiednio dorzucili Holiday, Payton oraz Clark, dzięki czemu odrobina radości w Nowym Orleanie. Braki w obronie Lakers oraz wciąż chyba nie do końca zdrowy LeBron, który dodatkowo podkręcił kostkę w 4 kwarcie może spowodować, że heroizm Króla nie wystarczy, aby zaatakować Playoffs. Z drugiej strony, dopóki ten ambitny psychopata biega po parkiecie, to lepiej nie stawiać przeciwko niemu!

 

Detroit Pistons (28-30) 119 – 96 Miami Heat (26-32)

Kozak meczu: Ish Smith – 22 pkt, 2 zb. i 9 as.

Bardzo mocny pokaz siły Pistons na Florydzie. Mimo przegranej pierwszej kwarty, Detroit wyskoczyli na drugą ćwiartkę na mocnej pozytywnej, energicznej bombce i rozjechali w tym czasie miejscowych, 34-17! Poza tym ostatnia kwarta to powtórka z rozrywki, dzięki czemu Pistons wygrywają po raz 6 w ostatnich 7 spotkaniach. Coraz lepsza gra Jacksona oraz dzisiaj bohatera z ławki Smitha, powoduje, że ekipa z Mo-Town, może się ostatnio podobać. Co do Miami, cieszy powrót po 2 miesiącach Gorana Dragica, który podczas 16 minut uzbierał 4 punkty.

 

Boston Celtics (37-23) 116 – 126 Chicago Bulls (16-44)

Kozak meczu: Zach LaVine – 42 pkt, 6 zb. i 4 as.

Piękniejszego prezentu Polscy fani Chicago nie mogli sobie dziś wyobrazić! Kiedy w Warszawie odbywa się właśnie 3 zlot fanów Byków, ich ekipa zaskoczyła chyba nawet miejscowych! Z powodu choroby nie mogłem dojechać na zlot, ale domyślam się co tam się działo, kiedy Bulls nokautowali Celtics w taki piękny sposób. Pozdrowienia! Pewnie był Byczy ogień!

Na miejscu w United Center, biegał nasz człowiek, Jarek Nowak, który z kolei poleciał zobaczyć ukochanych Celtics. Na pewno dla niego ten wieczór nie był łatwy, choć widok swoich idoli na żywo, pewnie wynagrodził tę porażkę.

Po pierwszej kwarcie, wszystko zgodnie z planem, bowiem Celtics na 5 punktowym prowadzeniu. Od 2 ćwiartki prawdziwa erupcja talentu duetu LaVine & Markkanen! Te młode kocury poleciały wspólnie na poziomie 77 punktów, nie pozostawiając żadnych złudzeń, kto zasluzyl na zwycięstwo! Ta druga kwarta pozwoliła Bulls kontrolować wynik w drugiej połowie, na co Celtics nie odpowiedzieli w obronie. Sporo radochy dziś w United Center!

A ja się pytam, gdzie ta obrona Bostonu z zeszłego sezonu, która odbierała chęć gry przeciwnika. Celtics chyba jeszcze myślami przy przegranym meczu z Bucks.

 

Sacramento Kings (31-28) 119 – 116 Oklahoma City Thunder (38-21)

Kozak meczu: Buddy Hield – 34 pkt, 5 zb. i 4 as.

Mimo aż 41 punktów i 10 zbiórek Westbrooka, gospodarze zmuszeni uznać wyższość przyjezdnych ze stolicy Kalifornii. Nie było to dobre spotkanie w wykonaniu Paula George. Skrzydłowy OKC, kończy z 14 oczkami (4/19).

Po stronie Sacramento, solidne 34 punkty Buddy Hielda. Dodatkowo po 19 oczek Foxa i Bagleya, wsparte double-double Cauleya Stein. Mimo ucieczki Kings w drugiej kwarcie na 15 punktów, nie zabrakło emocji w ostatnich minutach spotkania. Remis 116:116 na pół minuty przed zakończeniem. Przewinienia Fergusona i Adamsa, zabrały szanse na wygraną drużynie Donovana. Sac Town pozostaje w walce o faze Playoffs.

 

Minnesota Timberwolves (28-31) 128 – 140 Milwaukee Bucks (45-14)

Kozak meczu: Cała ekipa Bucks!

Co za pokaz mocy miejscowych w ostatniej kwarcie. Mimo wielkich ambicji osłabionych brakiem Townsa, Wolves, Świr z kumplami kolejny raz udowadniają, że dla nich liczy się tylko korona Wschodu! Kiedy to przed ostatnią ćwiartką oba zespoły wyprowadzały cios za cios, to w tej ostatniej oglądaliśmy już tylko mały nokaut że strony Bucks. Mimo porażki Wolves, to zagranie ich zawodnika zapamiętam z tego meczu, bo to w jaki sposób Anthony Tolliver zablokował w drugiej kwarcie Giannisa, zobaczy dziś cała koszykarska planeta!

Dodatkowo cieszy kolejny świetny występ Derricka Rose, który z ławki na poziomie 23 punktów.

 

Houston Rockets (34-25) 118 – 112 Golden State Warriors (42-17)

Kozak meczu: Chris Paul – 23 pkt, 5 zb. i 17 as.

Kiedy ze względu na obolałe plecy i lekką grypę, James Harden nie mógł wybiec przeciwko Warriors, mało kto pomyślał, że Houston ma szanse na 4 z rzędu zwycięstwo w sezonie regularnym nad aktualnymi mistrzami. Po kilku minutach było jasne, że szansa jest! CP3 rozpoczął ten mecz, ośmieszając momentami rywali, tańcząc np z Cousinsem, lub obsługując kolegów kolejnymi pięknymi asystami! Na samym starcie, było 12-0 dla Rakiet! Po nokaucie w pierwszej ćwiartce, do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, głównie za sprawą Duranta. Kiedy w 3 kwarcie po trójce Thompsona, Warriors wyszli po raz pierwszy na prowadzenie, to pomyślałem że wszystko wraca do normy. Szybka odpowiedź na koniec tej części gry ze strony Tuckera, zwiastowała emocje do końca!

Problem dla miejscowych w tym, że emocji zabrakło, ponieważ na 2 minuty przed końcem Rockets prowadzili pewnie 9 punktami. Dodatkowo kontuzji kostki doznał Draymond Green, choć sama sytuacja nie wyglądała groźnie. Cały mecz to wielki popis Chrisa Paula, który zabawił się dziś naprawdę grubo! Ustanowił swój rekord sezonu, 17 asyst a jego koledzy godnie wykorzystywali jego niesamowite podania i godnie wsparli swojego małego generała. Imponujący występ rozgrywającego Houston.

 

Dallas Mavericks (26-33) 109 – 125 Utah Jazz (33-26)

Kozak meczu: Donovan Mitchell – 25 pkt, 8 zb. i 6 as.

Wyraźnie podrażnieni wczorajszą porażka po dwóch dogrywkach z Thunder, zawodnicy Jazz, nie zamierzali brać dzisiaj jeńców przeciwko Mavericks! Świetna wyrównana gra pierwszej piątki wspierana przez dynamicznego z ławki Crowdera, wystarczyła aby pokonać osłabionych brakiem Doncica, Mavs!

Pozytywny widok, zobaczyć ponownie w pierwszej piątce niezniszczalnego, Dirka Nowitzkiego! Żywa Legenda klubu z Texasu i całej ligi, z rekordem sezonu 15 punktów, podczas 18 minut na parkiecie! Ten jego uśmiech i radość z gry powinni sprzedawać w sklepie! Papa Dirk wciąż może i ma się dobrze!

Zdjęcia: Źródło NBA, Jarek Nowak
Wideo: Źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/RFS, YouTube/FD, YouTube/SK, YouTube/PTB, YouTube/SNTV

Redagował: Mr Buzzer

Oprawa graficzna: Padre