Dallas przejmuje Texas! Wilki przebiegły się po Spurs! Middleton bohaterem Milwaukee. Popis Westbrooka przeciwko Cavs. 10 ciosów zza łuku Lillarda to za dużo dla Magic!

Atlanta Hawks (5-17) 94 – 108 Charlotte Hornets (11-10)

Kozak meczu: Kemba Walker – 19 punktów, 4 zbiórki i 4 przechwyty

Choć początkowo Jastrzębie lepiej wystartowały, to agresywne Szerszenie nie zamierzały oddawać swojego parkietu. Po przegranej pierwszej kwarcie, Hornets konsekwentnie wykorzystywali słabą skuteczność w ataku Hawks i pewnie zespołowo pokonali gości z Atlanty.

 

New York Knicks (7-16) 91 – 117 Philadelphia 76ers (15-8)

Kozak meczu: Joel Embiid – 26 punktów, 14 zbiórki i 7 asyst

W Philly dziś lekka i przyjemna towarzyska gierka. Sixers już w pierwszej kwarcie odebrali tlen gościom z Nowego Yorku, kontrolując ten mecz do samego końca.

Prawdziwym Dominatorem kolejny raz Embiid, który z uśmiechem na twarzy, bawił się tak samo dobrze na parkiecie, jak i na ławce rezerwowych.

Najsłabszy od przybycia do Philly mecz Butlera, zaledwie 7 punktów, ale Jimmy ma się dobrze i z pewnością w kolejnym meczu wróci na swój poziom.

 

Utah Jazz (10-12) 101 – 91 Brooklyn Nets (8-14)

Kozak meczu: Donovan Mitchell – 29 punktów, 5 zbiórki i 4 przechwyty

Po tym jak Jazz zostali znokautowani przez Pacers, wybrali się na Brooklyn na starcie przeciwko Nets. Warto wspomnieć, że do Salt Lake City po 8 latach powróci Kyle Korver.

Tymczasem po 2 meczach do składu powrócił Mitchell. To właśnie ten młody kocur był dziś pierwszą strzelbą Utah. Jazz dopiero w ostatniej kwarcie pokazali, że ten nierówny i jak na razie rozczarowujący sezon, wciąż jest do odratowania.

Goście z Salt Lake City zdominowali ostania ćwiartkę, wygrywając 18 punktami i tym samym wyjechali z Brooklynu z tarczą w ręku.

 

Dallas Mavericks (10-9) 128 – 108 Houston Rockets (9-11)

Kozak meczu: Luka Doncic – 20 punktów, 6 zbiórki i 2 asyst

Houston mamy problem! I to naprawdę spory. Rockets, mimo świetnego meczu Hardena, który godnie próbował zastępować na jedynce CP3, wykręcając dodatkowo triple-double, nie sprostali u siebie Dallas.

Ta bitwa o Texas dobitnie pokazała, jak ważny w zespole z Houston jest Chris Paul. Choć ciężko w to uwierzyć, Rockets przegrywają po raz 4 z rzędu, lądując przy tym na dnie Zachodu, wyprzedzając jedynie Suns.

Co martwi najbardziej, Houston nie mieli dziś za wiele do powiedzenia, mimo własnego parkietu.

Po stronie Dallas, kolejny raz świetny Luka „Magic” Doncic, ale również Harris, który z ławki na poziomie 20 punktów w 14 minut.

 

Chicago Bulls (5-17) 113 – 116 Milwaukee Bucks (15-6)

Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 36 punktów, 11 zbiórki i 8 asyst

Szkoda kibiców Chicago. Mimo dobrego meczu, Bulls kolejny raz przegrywają w końcówce, co oznacza przy tym już 17 porażkę w sezonie. W starciu przeciwko mocnym Bucks, Chicago prowadzili jeszcze na 2 minuty przed końcem.

Wtedy to z góry zapakował Antek, a kluczowa trójka Middletona na 5 sekund przed końcem, ostatecznie odebrała Bulls zwycięstwo.

Miejmy nadzieję, że powrót do gry Fińskiego Dzieciaka odmieni nieco trudną sytuację zespołu z Wietrznego Miasta.

Po drugiej stronie Bucks pewnie na pudle Wschodu, a widząc dyspozycje Giannisa, nie wygląda na to, aby miało się coś zmienić w tym temacie.

 

San Antonio Spurs (10-11) 89 – 128 Minnesota Timberwolves (11-11)

Kozak meczu: Robert Covington – 21 punktów, 9 zbiórki i 1 blok

Wilki gromią w Minneapolis! Wataha zaskoczyła genialną grą defensywną. Od stanu 7:7 Minnesota wyprowadzała sukcesywnie prowadzenie, niszcząc Ostrogi już nawet 34 punktami w trzeciej kwarcie! Łącznie znikome 20 punktów duetu DeRozan-Aldridge.

Co ciekawe byli to najlepsi punktujący pierwszej piątki Spurs… W całej texańskiej organizacji na uwagę zasłużył tylko Jakob Poeltl. Austriak, wobec druzgocącej postawy kolegów z drużyny, został najskuteczniejszym punktującym San Antonio w ciągu 21 minut na parkiecie. Cała rotacja TWolves (nie liczą Wigginsa) zasługuje na pochwałę.

Ekipa umiejętnie broniła, poprawiając przy tym znacznie skuteczność. Dwunaste double-double Townsa, 21 punktów Covingtona i Rose jako As w talii.

San Antonio po rekordowych w sezonie 19 stratach upokorzone w Minnesocie.

 

Washington Wizards (8-13) 104 – 125 New Orleans Pelicans (11-11)

Kozak meczu: Anthony Davis – 28 punktów, 15 zbiórki i 3 asyst

Luizjana mało gościnna dla Wizards. Pelikany od początku do końca kontrolują mecz, czyniąc widowisko umiarkowanie emocjonującym. Piętnaste double-double Davisa. Skrzydła Nowego Orleanu ponownie z efektownymi szarżami.

Julius Randle notuje podwójną-zdobycz z ławki. Mózg NOP – Jrue Holiday, na poziomie 29 punktów. Jedynka gospodarzy jest w tym sezonie jednym z najważniejszych elementów tego zgranego mechanizmu.

Para Wall – Beal z aż 10 pudłami zza łuku przy dwóch celnych próbach… Koszmary Washingtonu wracają szybciej niż przypuszczano. Udany rewanż Orleańczyków cztery dni po porażce w stolicy.

 

Cleveland Cavaliers (4-16) 83 – 100 Oklahoma City Thunder (13-7)

Kozak meczu: Russell Westbrook – 23 punktów, 19 zbiórki i 15 asyst

Historia rozgrywa się na naszych oczach. Triple-double numer 107 Westbrooka w karierze. Jest jednym z czterech zawodników, którym udało się przekroczyć magiczną liczbę sto. Russell tym samym zrównuje się z Jasonem Kiddem w rankingu wszechczasów. Jest już na trzecim miejscu w historii NBA. Do drugiego w zestawieniu Magica Johnsona brakuje już 31 potrójnych zdobyczy.

Cavs dzielnie otwierając spotkanie, wygrało pierwszą kwartę siedmioma punktami. Double-double młodziutkiego Sextona i Osmana.

Jordan Clarkson z ławki udowodnił dobrą formę swoimi 25 punktami.

Wysoka skuteczność George i Granta w połączeniu z kosmicznym wynikiem Westbrooka, wybiła jednak skutecznie Landowi zwycięstwo z głowy. Kawaleria w drugiej połowie spotkania zwyczajnie nie istniała.

Wyjazd ten był dla Cavs pierwszym meczem bez Korvera w rotacji. Weteran został przed spotkaniem wytransferowany do Salt Lake City.

 

Orlando Magic (10-12) 112 – 115 Portland Trail Blazers (13-8)

Kozak meczu: Damian Lillard – 41 punktów, 8 zbiórki i 4 asyst

Lillard odpalił tryb Playstation. Aż 41 punktów dominatora z Oregonu do tego 10 trójek, co jest rekordem Portland. Jego cztery punkty w ostatniej minucie zapewniły Blazers zwycięstwo. Dzielne Magic walczyło do końca w Portland. Wynik był sprawą otwartą, a prowadzenie aż czterokrotnie ulegało zmianie.

Orlando po przespaniu trzeciej ćwiartki, ruszyło z animuszem do odrabiania strat w końcówce. Jedenaście punktów Isaaca w zamykającej kwarcie skutecznie podtrzymało emocje. Organizacja z Florydy, mimo braku Gordona, dumnie zaprezentowała Wschód na drugim wybrzeżu.

Aż siedmiu zawodników gości z podwójną zdobyczą punktową. Nikola Vucevic ponownie najskuteczniejszy wśród niebieskich. Starcia z Nurkicem (double-double) udanym europejskim akcentem meczu. Nik Stauskas ponownie zaskakuje. Draftowy niewypał Sacramento z pięcioma celnymi trójkami!

 

Phoenix Suns (4-17) 99 – 115 LA Clippers (14-6)

Kozak meczu: Danilo Galinari – 28 punktów, 10 zbiórki i 4 asyst

W Los Angeles bez niespodzianki. Suns wciąż nie potrafią wykorzystać swojego talentu i bardzo szybko oddają kontrolę przeciwnikowi. Emocje w tym meczu zakończyły się już po 3 kwartach.

Pod nieobecność Marcina Gortata, który odpoczywał z powodu urazu pleców, w pierwszej piątce Clippers wybiegł Boban, który zakończył mecz z double-double. Clippers wciąż na szczycie Zachodu.

Redagował: Buzzer & Bartas

Oprawa graficzna: Padre