#Day7: Warriors powoli wstają z kolan, Nadchodzą wielkie bitwy na wschodzie między Hawks vs Sixers! Knicks po raz pierwszy radują MSG! Westbrook pokonuję byłych kolegów.

Pacers 94 – 95 Pistons

Domantas Sabonis – 21 pkt, 14 zb.
T.J. Warren – 19 pkt, 5 zb, 5 prz.

Andre Drummong – 18 pkt, 18 zb.
Crtistian Wood – 19 pkt, 12 zb.

Na rozpoczęcie sezonu Drummond wybrał się do Indiany gdzie zaliczył kosmiczne double-double. Dziś skromniejsze double-double, ale wciąż dające zwycięstwo Pistons. Dramat zza łuku Pacers, kosztował ich 4 porażkę z rzędu, dzięki czemu spadli na dno wschodu. Mała niespodzianka tak słaba postawa Pacers.

Bulls 98 – 105 Knicks

Zach LaVine – 21 pkt, 5 zb, 3 as.
Wendell Carter Jr. – 20 pkt, 10 zb, 3 bl.

Bobby Portis – 28 pkt, 11 zb.
RJ Barrett – 19 pkt, 15 zb, 5 as.
Julius Randle – 13 pkt, 14 zb, 5 as.

Całkowita dominacje NYK na tablicy (63 zbiorki łącznie) zwłaszcza na atakowanej zebrali 25 razy.

Choć gospodarze rozpoczęli jak często w ostatnich latach, wyłapując solidnie na starci od Chicago, to tym razem pokazali charakter. Pogoń w drugiej połowie, zakończona świetna 4 kwarta pozbawiła Bulls jakichkolwiek złudzeń. Bohaterem debiutant Barret oraz były zawodnik Chicago, który swego czasu łamał szczęki kolegom na treningach Bulls, Portis! Kolejny sezon, kolejny słaby start Chicago, ponieważ jeśli chcesz powalczyć o Playoffs, musisz pokonywać Knicks lub Hornets.

76ers 105 – 103 Hawks

Joel Embid – 36 pkt, 13 zb, 5 as, 3 prz.

Trae Young – 25 pkt, 4 zb, 9 as, 7 strat.

Rośnie nam powoli fajna rywalizacja przyszłości na wschodzie! Do prawdziwej euforii w tym zabrakło tylko jednego, czyli tego game winnera Cartera. Pojedynek zawodnika tygodnia wschodu vs Embiid, który rozgrywając swój najlepszy jak do tej pory mecz sezonu, zadecydował osobistymi w końcówce! To będą wojny na lata, między tymi ekipami.

Magic 95 – 104 Raptors

Jonathan Isaac – 24 pkt, 7 zb.
Evan Fournier – 18 pkt, 4 zb.

Kyle Lowry – 26 pkt, 5 zb, 6 as.
Pascal Siakam – 24 pkt, 9 zb, 3 as.

Kluczem do zwycięstwa okazały się rzuty wolne, Toronto wykorzystało 28 z 30.

Dziś był to piękny powrót do przeszłości w Jurassic Park! Niesamowity klimat parkietu Raptors z lat 90-tych sprawił, że Scotiabank wypełniła się w całości. W pojedynku zespołów, które walczyły ze sobą w poprzednich Playoffs, ponownie lepsi gospodarze. Choć run 13-0 Magic z końcówki 4 kwarty dał nam emocje, to bez niespodzianki na finiszu. Raz jeszcze serce i mózg zespołu Kyle Lowry dał sygnał do ataku, który pociagnal resztę Raptors. To jego koszulka zawiśnie już wkrótce pod dachem, nie ma innego wyjścia. W tym sentymentalnym klimacie zabrakło tylko jednego…#15.

Thunder 112 – 116 Rockets

Shai Gilgeous-Alexander – 22 pkt, 9 zb, 4 as.
Dennis Schroeder – 22 pkt, 5 zb, 7 as.

James Harden – 40 pkt, 3 zb, 7 as, 21/22 wolne.
Russell Westbrook – 21 pkt, 12 zb, 9 as.

Dziwny widok, ale czas się przyzwyczaić, bo Westbrook już nie biega w trykocie Thunder, rozgrywając swój pierwszy w karierze mecz przeciwko byłej drużynie. Początkowo 0 na 5 z gry, ale później dużo, choć walczyć trzeba było do końca. Ekipa z Okc bez presji potrafi walczyć jak narazie z każdym. Kolejny dramat za 3 Hardena, ale wiecie co…? I tak zdobył 40 pkt, stając 22 dwukrotnie na lini osobistych. Szacun się należy, ale hejterow Brodacza przybywa. Westbrook bez sentymentów: „Każdy mecz traktuje tak samo. Na parkiecie nie mam przyjaciół, którzy dobrze wiedzą o tym. Moim jedynym przyjacielem wtedy jest Spalding.”Westbrook.

Cavaliers 112 – 129 Bucks

Collin Sexton – 18 pkt, 3 zb.
Tristan Thompson – 17 pkt, 13 zb, 4 as.
Kevin Love – 15 pkt, 16 zb.

Kris Middleton – 21 pkt, 8 zb.
George Hill – 19 pkt, 8 zb.
Giannis Antetokounmpo – 14 pkt, 10 zb, 7 as.

Milwaukee zmieniło 11 strat przeciwników na 22 pkt.

Giannis rzadko na poziomie 33%? z gry, ale dziś cała ekipa wniosła coś od siebie przeciwko Kawalerii, czy podniosła rękawice tylko w pierwszej kwarcie. Ekipa z Ohio nie ma zamiaru być chłopcami do bicia, a ich gra momentami może się podobać. Brakuje Love’a z czasów Wolves, kiedy rzucał częściej i pewniej. Dziś to typowy gracz, który bardziej dla drużyny, a jego przecież stać na wiele. Milwaukee też jeszcze bez wielkiej mocy, szalony sezon od startu.

Warriors 134 – 123 Pelicans

Stephen Curry – 26 pkt, 11 zb
D’Angelo Russell – 24 pkt, 7 zb, 8 as.
Damion Lee – 23 pkt, 11 zb.
Draymond Green – 16 pkt, 17 zb, 10 as.

Brandon Ingram – 27 pkt, 10 zb, 6 as.
Jaxson Hayes – 19 pkt, 3 zb.

Deska wygrana przez GSW 61-41.

Green przed meczem powiedział, bez naszej obrony nie będzie dobrego ataku. Dziś obrona wciąż średnia, ale w ataku wyszło dużo lepiej. Co najważniejsze Warriors podjeli walkę, a tego kompletnie brakowało w poprzednich spotkaniach. „Wciąż jesteśmy żałośnie słabi, ale to kwestia czasu, kiedy będzie jak trzeba. Wielu moich kolegów nie ma praktycznie żadnego doświadczenia w Nba, dlatego to moje zadanie. Na dziś nie potrafię wskazać im najlepszej drogi, to moja wina, muszę być lepszym. Wspólnie ze Stephem musimy to dzwignąć i nauczyć innych naszego stylu.” – Draymond Green, po pierwszej wygranej Warriors w sezonie. Pelicans walczą ale nie wygrywają…

Blazers 110 – 113 Spurs

Damian Lillard – 28 pkt, 9 zb, 7 as.
CJ McCollum – 27 pkt, 3 zb, 5 as.

DeMar DeRozan – 27 pkt, 7 zb.
Derrick White – 21 pkt, 5 zb, 3 as.
LaMarcus Aldridge – 15 pkt, 7 zb, 3 as, 5 bl!

Oj mało zabrakło aby dziś Lilard rządził w sieci. To jego rzut na dogrywkę praktycznie już wpadł, ale obręcz dosłownie go wypluła. Początkowa dominacja Blazers, późniejsza dyscyplina Spurs. Portland narazie bez stałego rytmu gry, do czego dziś doszła słabsza skuteczność. Obie ekipy mogą wiele, choć jeszcze daleko od prawdziwej formy.

Jazz 96 – 95 Suns 

Bojan Bogdanovic – 29 pkt, 5 zb.
Donovan Mitchell – 25 pkt.
Rudy Gobert – 15 pkt, 18 zb.

Devin Booker – 21 pkt. 
Kelly Oubre Jr. – 18 pkt.
Ricky Rubio – 10 pkt, 10 zb, 8 as.

Dokladnie 1/3 punktów drużyny z Utah pochodziła z linii rzutów wolnych.

Narazie Mike Conley to najwieksza negatywna postać Jazz. Były Misiek zapomniał chyba o swoim talencie, niczym zawodnicy w filmie Space Jam. Dziś 0 na 7 z gry, co już nie może być tłumaczone kolejny raz jako trema debiutu w nowych barwach. Po tym jak obie gwiazdy zespołu tłukli rywali po „jajkach”, zwycięski okazał się Mitchell, którego osobisty zadecydował o końcowym zwycięstwie Jazz. Szczerze szkoda mi że Rubio nie pokonał tym razem byłych kolegow.

Nuggets 101 – 94 Kings

Jamal Murray – 18 pkt, 4 zb.
Gary Harris – 17 pkt, 4 zb.
Will Barton – 13 pkt, 9 zb. 
Nicol Jokic – 9 pkt, 13 zb. 

Richaun Holmes – 24 pkt, 13 zb.
De’Aron Fox – 20 pkt, 9 as.

Było blisko pierwszego zwycięstwa w sezonie Kings. Słabszy mecz Jokica trzeba wykorzystywać, choć trzeba oddać gospodarzom, ze mały progres widać. Tym razem dramat w ataku obu stron, i jak często w poprzednim sezonie, brak pomysłu Kings w decydujących akcjach meczu. Potencjał w Sacramento ogromny, czas tylko wykreować wielkiego lidera na którego spojrzy cały zespół w najważniejszym momencie.

Hornets 96 – 111 Clippers

Terry Rozier – 17 pkt.
Cody Zeller – 14 pkt, 13 zb.
Devonte’ Graham – 14 pkt, 12 as.

Kawhi Leonard – 30 pkt, 7 zb, 6 as, 2 prz, 3 bl.
Lou Williams – 23 pkt, 4 zb, 4 as.
Montrelz Harrell – 19 pkt, 7 zb. 

W tym sezonie wyjazdy do LA nie będą miłe! Obie ekipy ze Staples Center nie mają zamiaru bić się tylko o Playoffs. Hornets jako pierwsi poczuli ten ból, przegrywając w LA dwukrotnie w ciągu 24 godzin. Jak zawsze głównym aktorem  Leonard, wspierany cholernie silną ławka. Warto wspomnieć, że tylu asyst co narazie wykręca Kawhi, nie widzieliśmy jeszcze w jego karierze. Do tego nie musi biegać przez cały mecz, Clippers planowo.

Wideo: Źródło YouTube/Nba,YouTube/HouseOfHighlights, Youtube/FreeDawkins, Youtube/MotionStation

Redagował: Kasperski & Mac.