Dramat z dystansu Houston pomógł Warriors wjechać do finału! Raz jeszcze ta 3 kwarta zadecydowała!

Playoffs 2018 – Day 40:

 

Mecz nr.7 (GSW wygrywa 4-3)

Golden State Warriors 101 – 92 Houston Rockets

Kozak meczu: Stephen Curry – 27 punktów, 9 zbiórki i 10 asyst

Do samego końca wielu z nas liczyło na to, że Rockets uda się przywrócić do życia Chrisa Paula na tą ostateczną bitwę w meczu numer 7. Niestety CP3 przegrał z czasem i nie był gotowy, aby wspomóc swoich kolegów w najważniejszym meczu sezonu.

Mimo tego gospodarze rozpoczęli dosyć mocnym akcentem, głównie dzięki Hardenowi, który w samej tylko pierwszej kwarcie zdobył samodzielnie 14 punktów.

Mistrzowie ponownie kiepsko weszli w to spotkanie, notując w pierwszej ćwiartce aż 6 strat, przy zaledwie 35% z gry!

Wściekły Coach Kerr, w szybkim wywiadzie przy parkiecie dla TNT stwierdził, że była to jedna z najgorszych kwart w historii jego zespołu.

Dodatkowo problemem okazały się 3 szybkie przewinienia Thompsona.

Druga kwarta to ogromna dominacja Houston na tablicach. Głównie dzięki Capeli oraz Tuckerowi, gospodarze uciekli Warriors na 15 punktowe prowadzenie.

W tym momencie nastąpiła pobudka Warriors, których w pogon uruchomił głównie Durant, a przewaga gospodarzy stopniała do zaledwie 7 punktów.

Ostatecznie szalony rajd Gordona, zakończony Buzzer-Beaterem, pozwolił Rockets zejść do szatnia przy prowadzeniu 54-43.

Choć Houston mogli być zadowoleni, to z pewnością nie byli pewni siebie, ponieważ ile to już razy Warriors pozamiatali rywali w trzecich kwartach. Niestety dla kibiców Rockets i tym razem kłopoty nadeszły po przerwie. Warriors na wielkiej pompce uruchomili swój arsenał w ataku i dzięki run na poziomie 29-9, zdominowali tę 3 ćwiartkę. W tym czasie szalał Curry, który zdobył 14 ze swoich 27 punktów. Dodatkowo Curry zdobył 11 punktów z rzędu wyprowadzając swój zespól na prowadzenie.

W tym czasie nie brakowało kontrowersji ze strony sędziów, którzy momentami zapominali o gwiazdkach w swoich ustach. Decyzje sędziów na korzyść Warriors poirytowało wielu zawodników NBA w sieci, którzy jeszcze podczas meczu dosadnie komentowali to, co wyprawiali sędziowie na parkiecie w Houston.

Mimo tego większym problemem Houston w tym momencie była ich własna gra! Rockets ustanowili bowiem nowy niechlubny rekord, 27 niecelnych z rzędu rzutów za 3, w tym 0 na 14 w całej 3 kwarcie!

Mimo tego dramatu Rockets doszli Warriors na 6 punktów, kiedy na tablicy pozostało zaledwie 5 minut do końca. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięli Durant i Thompson, którzy pozbawili Rockets wszelkich złudzeń!

Ostatecznie Warriors pokonała Houston 101-92. Mimo, że nie był to wielki mecz w wykonaniu mistrzów, to jeszcze gorszy w wykonaniu Rockets, których zabiła ich własna broń, rzuty za 3 i ta 3 kwarta, przegrana 33-15.W całym meczu gospodarze trafili zza łuku zaledwie 7 razy na 44 próby.

Pod nieobecność Paula najlepszym strzelcem zespołu był Harden, zdobywca 32 punktów, wspierany przez Gordona, 23 punkty oraz Capelę, 20 punktów.

Kompletnie zawiódł Trevor Ariza, który mimo 12 prób, nie zdobył ani jednego punktu!

Rockets nie potrafili zatrzymać Duranta, 34 punkty, oraz Curry 27 punktów, 9 zbiorek i 10 asyst. W sieci sporo komentarzy na temat poziomu pracy sędziów, ale to już historia. Tym samym po raz czwarty z rzędu zobaczymy finały, w których Cavs zmierzą się z Warriors!