Grecki Świr w drodze po MVP! Boston po raz 8! Blazers kończą zachodni spacer Raptors! Kings postraszyli Warriors! Jokic, Ty Wariacie!

Atlanta Hawks (6-22) 108 – 129 Boston Celtics (18-10)

Kozak meczu: Kyrie Irving – 24 punktów, 5 zbiórki i 5 asyst

Już pierwsza kwarta tego meczu zakończyła emocje, ponieważ Celtics wpadli na parkiet i szybko odebrali tlen ekipie z Atlanty.

Dominacja gospodarzy nie podlegała dyskusji, a 8 z rzędu zwycięstwo pozwala przeskoczyć w tabeli Proces z Philly i gonić pudło Konferencji Wschodniej. Boston powoli powraca na odpowiednie miejsce.

 

New York Knicks (9-21) 126 – 124 Charlotte Hornets (14-14)

Kozak meczu: Emmanuel Mudiay – 34 punktów, 3 zbiórki i 8 asyst

Mała niespodzianka w Charlotte. Faworyzowani Hornets przegrywają u siebie z Knicks, w szeregach których podziałał niespodziewanie Mudiay. Prawie już zapomniany swego czasu, byly gracz Nuggets, przypomina o sobie po raz kolejny.

Oprócz tego, że ustanowił dziś swój rekord kariery, 34 punkty, to dodatkowo pięknie poleciał w drugiej połowie, zdobywając w niej 21 punktów, doprowadzając do dogrywki, w której Knicks wyrwali ostatecznie zwycięstwo na swoją stronę! Szansę na kolejną dogrywkę zmarnował Kemba, a wiec to Emannuel dziś bohaterem Knicks!

 

Washington Wizards (11-18) 118 – 125 Brooklyn Nets (12-18)

Kozak meczu: Spencer Dinwiddie – 27 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst

To jest tydzień Spencera! Rezerwowy Brooklynu pojedzie na święta do domu jako bohater całej dzielnicy. Oprócz nowego kontraktu na ponad 30 baniek, Dinwiddie rozgrywa kolejny wielki mecz w tym sezonie.

Nets demolują w 2 ćwiartce Wizards, dzięki czemu ostatecznie bronią swój parkiet przez ekipą ze stolicy. Wciąż nie mogę przeboleć kontuzji Carisa LeVerta, który w pakiecie ze Spencerem i Allenem będzie jest i będzie przyszłością organizacji!

 

Milwaukee Bucks (19-9) 114 – 102 Cleveland Cavaliers (7-22)

Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 44 punktów, 14 zbiórki i 8 asyst

Potwór z Milwaukee wpadł i zeżarł całe Ohio. Grecki Świr odleciał na inny poziom i zdemolował 30-tą w rankingu ligi obronę Cavaliers. Pod nieobecność Middletona i Brogdona, Antek przejął sprawy w swoje ręce i dosłownie przebiegł się po biednych gospodarzach.

Ustanawiając swój nowy rekord sezonu, 44 punkty, Giannis po raz kolejny udowodnił, że idzie w tym sezonie po nagrodę MVP. Jeżeli utrzyma ten dominatorski poziom, to kto wie! Bucks na Wschodzie, wciąż za plecami jedynie zespołu Raptors. Fear The Deer…

 

Indiana Pacers (19-10) 113 – 101 Philadelphia 76ers (19-11)

Kozak meczu: Thaddeus Young – 26 punktów, 10 zbiórki i 5 asyst

Proces zatrzymany na własnej hali. Monstrualne liczby Embiida bez przełożenia na wynik końcowy. Uraz pachwiny Butlera spowodował jego nieobecność. Philla przez blisko trzy kwarty utrzymywała prowadzenie.

Ostatnia ćwiartka to dowód na niedocenianą siłę Indiany. Zespołowość gości, w połączeniu z wracającym Oladipo, rodzi nadzieję na duże rzeczy w tym sezonie.

Thaddeus Young dobija swoją byłą drużynę na poziomie 26 oczek. Sabonis z ławki dorzuca double-double.

Embiid przechodzi do historii jako pierwszy gracz od czasów Barkleya, który notuje co najmniej 30 punktów i 20 zbiórek w meczu. Duet Simmons-Redick zdobywa 40 punktów, mimo 19 niecelnych rzutów. Druga domowa porażka Philadelphii w sezonie.

 

Miami Heat (12-16) 100 – 97 Memphis Grizzlies (16-12)

Kozak meczu: Josh Richardson – 18 punktów, 5 zbiórki i 7 asyst

Heat z cennym triumfem w Tennessee. Grizzlies całkowicie straciło kontrolę w zamykającej odsłonie. Brak Wade nie zdemotywował Miami na wyjeździe. Powrót Whiteside w cieniu dyspozycji ławki z Florydy. Trio Olynyk, Jones junior i Tyler Johnson z aż 48 punktami i 17 zbiórkami. Żaden z nich nie spędził na parkiecie więcej niż 30 minut. Perspektywa powrotu Dragica i Waitersa może nastrajać pozytywnie.

Gorsze nastroje po stronie Memphis. Kontuzja kostki Andersona uniemożliwiła dalszą grę w spotkaniu. Mike Conley robił co mógł, jednak szczęście tej nocy wyraźnie nie pomagało rotacji Bickerstaffa. Dziesięc niecelnych rzutów Gasola i tylko 23 punkty wszystkich zmienników w kadrze Miśków.

 

Oklahoma City Thunder (17-10) 98 – 109 Denver Nuggets (19-9)

Kozak meczu: Nikola Jokic – 24 punktów, 15 zbiórki i 9 asyst

Bryłki dominują w Denver. Prowadzenie zdobyte w trzeciej minucie utrzymane aż do końca rywalizacji. Serbski dominator z brakującą asystą do potrójnej zdobyczy. Drużyna z Kolorado z jedenastym domowym triumfem, przy tylko trzech porażkach. Nuggets w obliczu braku Millsapa, Bartona i Harrisa bez kompleksów na tronie Zachodu.

Thunder postraszyło, szczególnie w trzeciej kwarcie. George na poziomie 32 punktów i wysokie double-double Adamsa. Westbrook, mimo zbliżenia się do triple-double, nie oczarował. Gwiazdor Oklahomy aż dziesięć razy pudłował z dystansu. Trzecia porażka Thunder w ostatnich czterech grach.

 

Toronto Raptors (23-8) 122 – 128 Portland Trail Blazers (16-13)

Kozak meczu: Damian Lillard – 24 punktów, 2 zbiórki i 4 asyst

Oregon zatrzymuje lidera. Blazers niespodziewanie dyktują warunki na boisku, utrzymując skromne prowadzenie przez całe trzy kwarty. Presja Toronto w czwartej kwarcie nie złamała gospodarzy. Ławka Portland przyćmiła pierwszą piatkę, mimo 24 punktów Lillarda. Czwórka Collins, Stauskas, Turner i Seth Curry dorzucają 54 punkty! Rezerwowi tym samym z większą zdobyczą, niż trzy największe gwiazdy organizacji.

Ekipa z Kanady musiała radzić sobie bez Kyle Lowry. Brak rozgrywającego odbijał się znacząco na dyspozycji zespołu. Wracający do regularnej gry Kawhi Leonard, ze zdobyczą 28 punktów. Double-double Greena i 39 oczek duetu Ibaka-VanVleet. Pierwsza wyjazdowa porażka Raptorów w obecnej wyjazdowej serii na Zachodzie. Przed nimi wylot do Denver.

 

Golden State Warriors (20-10) 130 – 125 Sacramento Kings (15-13)

Kozak meczu: Stephen Curry – 35 punktów, 7 zbiórki i 6 asyst

Prawdziwa wojna o Kalifornię. Drużyny zapominając o obronie ruszyły na niesamowitą wymianę ciosów. Sacramento obnażyło całą defensywę mistrzów, uciekając już nawet na 10 oczek w czwartej ćwiartce. Warriors przez trzy kwarty utrzymywało prowadzenie, w szczytowym momencie na poziomie 16 punktów. Gospodarze odrobili jednak straty i doprowadzili do emocjonującej końcówki.

Wynik 123:123 na minutę przed zakończeniem. Golden State z czterema celnymi osobistymi i trójka Klaya w ostatnich 60 sekundach. Drużyna Kerra wyrywa zwycięstwo rzutem na taśmę. Wielka trójka z wielkimi liczbami. Aż 95 punktów Currego, Duranta i Thompsona.

Sac Town postraszyło faworyzowanego oponenta. Dorobek 27 punktów Hielda, 25 punktów Foxa i 22 oczek Cauleya Steina. Uraz kolana Marvina Bagleya. Dwójka draftu nie dokończyła spotkania, schodząc po zaledwie pięciu minutach.

Zdjęcia: źródło NBA

Redagował: Buzzer & Bartas

Oprawa graficzna: Padre