Phoenix Suns (19-48) 112 – 113 Atlanta Hawks (20-44)
Kozak meczu: Taurean Prince – 22 punktów, 5 zbiórki i 2 asyst
Jeśli w niedzielny wieczór ktoś uznał, że nie warto tracić czasu na oglądanie dwóch drużyn legitymujących się najgorszym bilansem w lidze, ten popełnił wielki błąd! NBA kolejny raz udowadnia, że zawsze można na nią liczyć.
Choć teoretycznie żadnej z tych drużyn nie powinno zależeć na wygranej, to mecz był świetny! Punkt za punkt, faul za faul (7 technicznych przewinień i mała zadyma) i oko za oko… Do tego jeszcze blok sezonu Collinsa!
Mimo, że dla Phoenix 35 punktów uzyskał Warren (moim zdaniem jeden z najbardziej niedocenianych graczy w NBA), a Payton uzbierał triple-double, to Atlanta dzięki zespołowej grze, walce do końca i szczęśliwej trójeczce Prince’a na kilka sekund do końca odniosła dzisiaj ambitne zwycięstwo. Brawa należą się jednakże dla obydwu drużyn, za dobre widowisko!
Charlotte Hornets (28-36) 98 – 103 Toronto Raptors (45-17)
Kozak meczu: Jonas Valanciunas – 18 punktów, 13 zbiórki i 2 bloki
Czwarty raz w tym sezonie spotkały się dziś drużyny Hornets i Raptors. I choć trzy poprzednie mecze kończyły się znacznymi zwycięstwami Toronto, to Charlotte nie zamierzało dziś łatwo składać broni. Mecz zaczął się niczym konkurs wsadów szczególnie w wykonaniu Raptors, ale dzięki dobrej grze Kemby (27 punktów, 6 zbiórek 4 asysty), Charlotte trzymało się blisko.
Najlepszym graczem był dziś niespodziewanie Valenciunas, który i w ataku (18 punktów, 13 zbiórek) i w obronie zdominował Dwighta Supermana Howarda.
Hornets nie poddawali się i w 4 kwarcie doszli Raptors na 2 punkty, lecz 2 trójki pod rząd Lowrego i DeRozana załatwiły sprawę i liderzy wschodniej konferencji pozamiatali Hornets po raz czwarty w tym sezonie. Po meczu Walker trochę bez wiary wypowiadał się na temat Playoffs w tym roku. Fakt, faktem, że czasu coraz mniej, a strata do Miami zaczyna być znacząca…
Indiana Pacers (36-27) 98 – 95 Washington Wizards (36-28)
Kozak meczu: Victor Oladipo – 33 punktów, 7 zbiórki i 3 asyst
Najlepszym podsumowaniem tego meczu są słowa kozaka zwycięskiej drużyny, Oladipo (33 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty), który po spotkaniu powiedział: „Nie był to piękny mecz, ale liczy się przede wszystkim zwycięstwo”.
Faktycznie, dzięki temu zwycięstwu Indiana wskoczyła na czwarte miejsce na wschodzie, dające przewagę własnego parkietu w Playoffs! Wizards grali ambitnie i zniwelowali przewagę z 17 do 1 punktu, ale nie wystarczyło im sił na końcowy sukces. Beal (22 punkty, 2 zbiórki, 11 asyst) starał się jak mógł, ale przestrzelił 3 próby w ostatnich sekundach meczu i Indiana dowiozła zwycięstwo. Dla zespołu z Washingtonu to trzecia porażka z rzędu i wygląda na to, że brak kontuzjowanego Johna Walla zaczyna im powoli trochę doskwierać.
New Orleans Pelicans (36-26) 126 – 109 Dallas Mavericks (19-45)
Kozak meczu: Jrue Holiday – 30 punktów, 3 zbiórki i 7 asyst
Mimo kontuzji Cousinsa, Pelicans wygrywaja po raz 8 z rzędu, i chyba mało jest takich osób, którzy na dziś życzą im źle! Obok bestii, jaką jest Davis, w drużynie z Nowego Orleanu wszystko co najlepsze gra ostatnio Jrue Holiday!
Podczas tej 8 meczowej serii zwycięstw, Holiday wykręca blisko 28 punktów na mecz, rozdając przy tym blisko 8 asyst! Przeciwko Dallas wszystko rozstrzygnęło się już w pierwszej połowie, ale na uwagę zasługuje kolejny świetny występ dziadka Nowitzkiego, który w 25 minut, uzbierał 23 punkty.
Philadelphia 76ers (34-28) 110 – 118 Milwaukee Bucks (34-29)
Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 35 punktów, 9 zbiórki i 7 asyst
Mimo 43 punktów rzuconych przez Sixers już w pierwszej kwarcie przeciwko Bucks, nie pozwoliło im to na kontrolowanie tego spotkania!
Mimo straty 20 punktów do rywala, Bucks nie złożyli broni i wygrali druga polowe 38-58, dzięki czemu ostatecznie wygrali i przerwali serię 4 porażek z rzędu! Po trochę słabszym okresie w ostatnich dwóch tygodniach, do swojej prawdziwej dyspozycji wrócił Giannis!
Tak jak obiecał po ostatnim meczu, tak zrobił! Jego fizyczność odczuła dziś chyba cala obrona Sixers, a Antek zakończył spotkanie z dorobkiem 35 punktów, 9 zbiorek oraz 7 asyst! Bardzo ważna w perspektywie Playoffs wygrana Bucks, którzy w następnym meczu bić bedą się z Pacers!
Brooklyn Nets (20-44) 120 – 123 LA Clippers (34-28)
Kozak meczu: Austin Rivers – 27 punktów, 5 zbiórki i 3 asyst
Po raz kolejny w tym sezonie Lou Williams wziął na swoje barki grę w decydującym momencie i po raz kolejny zdobył kluczowe punkty w starciu przeciwko Nets!
Na 8 sekund przed końcem tego wyrównanego spotkania, Sweet Lou zakręcił LaVertem i podwyższył prowadzenie swojej drużyny do 3 oczek! Mimo dwukrotnej próby Harrisa za 3, Nets nie zdołali doprowadzić do dogrywki, dzięki czemu gospodarze z LA wygrali po raz 7 w ostatnich 10 meczach! Trzeba dziś pochwalić Riversa, zdobywcę 27 punktów, który w duecie z Harrisem, 26 punktów potężnie bombardowali Brooklyn.
Po stronie Nets, zaledwie jeden gracz pierwszej piątki, Carrol, z podwójna zdobyczą, ale ławka gości ciągnęła to spotkanie do samego końca.
New York Knicks (24-40) 99 – 102 Sacramento Kings (20-44)
Kozak meczu: Bogdan Bogdanovic – 22 punktów, 7 asyst
W Sacramento po raz kolejny kibice oglądali emocjonującą końcówkę! Mimo słabego sezonu, Kings zapewniają tyle emocji swoim kibicom, że chyba nikt w całym Sacramento nie narzeka, że ich drużyna nie zagra w Playoffs! Optymizm związany z występami młodzieży Kings pozwala myśleć, że nadchodzą dobre czasu dla kibiców tego zespołu! Dziś młoda pierwsza piątka gospodarzy poprowadziła ich do zwycięstwa nad Knicks. Nie wiem o co chodzi włodarzom Nowego Yorku, który posiadają 4 graczy na pozycji rozgrywającego, a na parkiet Coach Hornacek wystawia jako PG Courtneya Lee, który w całym meczu nie rozdaje nawet jednej asysty?! Bohaterem Sacramento okazał się dziś Labissiere, który na niespełna 2 sekundy przed końcem przy remisie po 99, pięknie oszukał obrońców Knicks, udając przekazanie piłki, po czym odpalił zwycięska trójeczkę, dzięki czemu to Kings dziś gorą nad Knicks!