Toronto Raptors (53-18) 93 – 86 Orlando Magic (21-50)
Kozak meczu: Kyle Lowry – 25 punktów, 5 zbiórki i 8 asyst
W Orlando przed meczem z Raptors, doszło dziś do pięknej uroczystości, podczas której Tracy McGrady dołączył do galerii sław Magic!
Dodatkowo do gry na ostatnich kilkanaście meczów powrócił po wstrząśnieniu mózgu Aaron Gordon, który szybko przypomniał się kibicom z czego słynie, urywając pięknego Dunka na samym początku tego spotkania.
Mimo, że obydwa zespoły znajdują się po przeciwnych biegunach konferencji wschodniej, to Raptors musieli spiąć lekko tyłki, aby pokonać dużo słabszych Magic. Pod nieobecność DeRozana, który odpoczywał, Toronto wyszarpali zwycięstwo dopiero dzięki świetnej 4 kwarcie, w której zatrzymali Magic na poziome 10 punktów i wyjechali z powrotem na północ z dodatkową wygraną na koncie. Najlepszy na parkiecie Lowry uzyskał dla Raptors 25 punktów.
Oklahoma City Thunder (43-30) 99 – 100 Boston Celtics (-)
Pierwszy Kozak meczu: Marcus Morris – 21 punktów, 4 zbiórki
Drugi Kozak meczu: Jayson Tatum – 23 punktów, 11 zbiórki i 4 asyst
Jak tu nie kochać tej ligi! Jak tu nie budzić się od ponad 25 lat w środku nocy! Kolejna szalona, piękna noc przed nami! W Bostonie na 24 sekundy przed końcem, goście z Oklahomy wygrywali różnicą 6 punktów! Celtics, którzy raz jeszcze zagrali bez swojej największej gwiazdy Irvinga oraz świetnych Browna oraz Smarta, mimo tego nie mieli zamiaru się poddać!
Niesamowicie efektowny wjazd pod kosz Tatuma, a po chwili trójka Roziera spowodowała, że Boston dojechał OKC na 2 punkty.
12 sekund, szybki faul, normalna rzecz! Na linii osobistych staje jeden z 20 najlepszych strzelców w historii NBA, Carmelo Anthony, i co robi? Pudłuje obydwa osobiste, dając w ten sposób szansę na zwycięstwo Celtics!
Ostatnie sekundy, piłka trafia do jednego z bliźniaków Morris, BANG! Trójeczka odpalona, Boston wygrywa! Nie da się absolutnie nie kibicować Celtics w tym sezonie!
Jeżeli Brad Stevens nie otrzyma nagrody dla najlepszego trenera roku, to wyprowadzę ludzi na ulice! Celtics raz jeszcze dokonali niemożliwego, zatrzymując zwycięska serie Thunder na 6 z rzędu! Wyróżnić obok Morrisa należy Tatuma, Roziera i Monroe, który w końcówce zdobył 6 mega ważnych punktów! Kibice Celtics, świętujcie!!!
LA Clippers (37-33) 109 – 123 Minnesota Timberwolves (41-31)
Kozak meczu: Karl-Anthony Towns – 30 punktów, 10 zbiórki i 3 asyst
Arcyważne spotkanie w perspektywie walki o Playoffs na zachodzie pomiędzy Clippers vs Wolves zakończyło się zwycięstwem gospodarzy! Trio Towns, Wiggins, Teague przyćmiło dziś strzelców z LA, zdobywając łącznie 77 punktów!
Słaba skuteczność Clippers spowodowała 4 porażkę z rzędu i trzeba przyznać, że ekipa Doca Riversa wypada powoli z walki o Playoffs na zachodzie! Choć jeszcze wszystko możliwe, to Clippers tracą na dziś już 3 zwycięstwa do pozycji numer 8, porażka w tym meczu z pewnością podcięła im skrzydła!
Dallas Mavericks (22-49) 105 – 115 New Orleans Pelicans (41-30)
Kozak meczu: Anthony Davis – 37 punktów, 8 zbiórki i 2 asyst
W Nowym Orleanie gościł dziś niezniszczalny Dirk i jego tankujący Mavs! Nie wiem co ten legendarny gracz wcina na śniadanie, ale po raz kolejny Dirk wyglądał jakby dla niego zatrzymał się czas, zdobywając 19 punktów w 23 minuty na parkiecie. Mimo tego, niespodzianki nie było, a 37 punktów Davisa wystarczyło, aby Pelicans ostatecznie pokonali Mavs i dalej dumnie szli w kierunku Playoffs!
Atlanta Hawks (21-50) 99 – 94 Utah Jazz (40-31)
Kozak meczu: Dennis Schroder – 41 punktów, 5 zbiórki i 7 asyst
Do największej niespodzianki tej kolejnej szalonej nocy w NBA doszło w Utah, gdzie bardzo mocną ekipę Jazz pokonali dziś Hawks! Może dokładniej to sprecyzuję, pokonał prawie w pojedynkę Dennis Schroeder, zdobywca 41 punktów!
Wspierany przez Dedmona, 15 punktów i 15 zbiorek, Schroeder dosłownie zdemolował rozpędzonych ostatnio Jazz! Decydująca okazała sie 4 kwarta, wygrana przez gości różnicą 9 punktów, ale dodatkowo mizerna skuteczność z gry, 37% nie pomogła Jazz w obronie swojego parkietu!
Hawks świetnie przechodzili po stratach Utah z obrony do szybkiego ataku, zdobywając w ten sposob dwukrotnie więcej punktów niż faworyzowani Jazz! W ten sposob Utah przerwali swoja zwycięska passę, która zakończyla się na 9 zwycięstwach z rzedu!
Detroit Pistons (32-39) 115 – 88 Phoenix Suns (19-53)
Kozak meczu: Blake Griffin – 26 punktów, 9 zbiórki i 10 asyst
Bez niespodzianki w Arizonie, gdzie niestety dla kibiców Phoenix, kolejny łomot wyłapali lokalni Suns! Tym razem popularne Słońca nie miały zbyt wiele do gadania w starciu z przyjezdnymi Pistons! Do składu Detroit po kilku miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją powrócił dziś Reggie Jackson, który wykręcił 7 punktów i 2 asysty.
Liderem Pistons raz jeszcze okazał się Griffin, któremu do triple-double zabrakło zaledwie 1 zbiorki!
Houston Rockets (57-14) 115 – 111 Portland Trail Blazers (44-27)
Kozak meczu: James Harden – 42 punktów, 6 zbiórki i 7 asyst
W Portland doszło dziś do pojedynku na szczycie zachodu! Najlepsza ekipa sezonu Rockets zajechała do paszczy lwa, aby zmierzyć się z rozpędzonym na poziomie 13 zwycięstw z rzędu Blazers! Jednocześnie cala planeta czekała na pojedynek dwóch kandydatów do nagrody MVP! Mecz absolutnie nie rozczarował nikogo! Cios za cios, od początku do samego końca, a przełomowy moment miał nastąpić dopiero w 4 kwarcie. Moment ten to run 12-3, który na niecałe 2 minuty przed końcem wyprowadził Houston na 9 punktowe prowadzenie! Kiedy wszyscy myśleliśmy, że to już koniec emocji, to Blazers zaatakowali raz jeszcze, a po kolejnych punktach McColluma, na tablicy wyników 28 sekund przed końcem widniał wynik 113-111 dla Houston.
W tym momencie Blazers postanowili nie faulować i spróbować zagrać dobrze w obronie, co ostatecznie się udało, ale na ich nieszczęście to Chris Paul po swoim niecelnym rzucie zebrał piłkę. Wiadomo było, że to koniec, ponieważ CP3 przypieczętował zwycięstwo osobistymi.
Jeżeli ktokolwiek miał jeszcze nadzieję, że Lillard może zagrozić Hardenowi w wyścigu o MVP, to raczej musi odłożyć te plany na przyszły sezon! W bezpośrednim pojedynku tytanów, Brodacz dosłownie zeżarł Lillarda, zdobywając 42 punkty, na poziomie 52%, Dame za to trochę dziś słabo na poziomie 20 punktów, zaledwie 29% z gry! Mimo tego Blazers to wciąż elita tej ligi, a Lillard z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa! Piękny mecz na dalekim zachodzie!