Hey Hey Tu Buzzer NBA!!! Czyli historyczny LeBron, zwycieski layup Westbrooka oraz małe show time w czwartej kwarcie pomiędzy Kuzmą i Irvingiem

Sacramento Kings (14-33) 105 – 99  Orlando Magic (14-33)

Kozak meczu: Garret Temple – 34 punktów, 2 zbiórki i 5 asyst

Dzieki znakomitej 4 kwarcie, Sacramento Kings ogrywa na wyjeździe Magie z Orlando. Mecz ten był prawdziwym popisem Garreta Temple, ktory dzis z ławki eksplodował na poziomie 34 punktów, do tego 14 na 17 z gry i do tego jeszcze 4 trójeczki. W pomalowanym dodatkowym wsparciem dla Temple byl dzis Caluey-Stein, który po festynie bloków jaki zafundował mu 24 godziny wczesniej Howard, odrodził sie na poziomie 21 punktów i 9 zbiorek. Magic wciąż czekają na powrot Vucevica, którego w obronie godnie zastępuje Biyombo, jednak jego możliwośći w ataku to już inny poziom.

 

Brooklyn Nets (18-30) 108 – 109  Oklahoma Thunder (27-20)

Kozak meczu: Russell Westbrook – 32 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst

Choć jeszcze przed czwartą kwartą wszystkie ślady na niebie wskazywały, że Nets przedłużą swoją serie zwycięstw i pokonają na wyjeździe OKC, to jednak ostatnia ćwiartka i decydujący, efektowny wjazd Westbrooka na 3 sekundy przed końcem, pozwolił Thunder zatrzymać zwyciestwo u siebie.

Na przedłużenie swojego pieknego snu o kluczowych punktach w koncowkach miał jeszcze szansę Spencer Dinwiddie, jednak tym razem przestrzelił i to OKC świętowało. Duet Westbrook oraz George łącznie na poziomie 60 punktów i choć dzis odbyło sie bez triple-double Westa, to i tak wlasnie on został głównym bohaterem Thunder.

 

Cleveland Cavaliers (27-19) 102 – 114  San Antonio Spurs (31-18)

Kozak meczu: LaMarcus Aldridge – 30 punktów, 8 zbiórek i 3 asysty

W San Antonio musiało dzis dojść do wielkiego legendarnego osiągnięcia Lebrona, który na koniec pierwszej kwarty zdobył swoj historyczny 30000 punkt, dzięki czemu stał sie najmłodszym graczem w historii NBA, ktory zawitał do elitarnego klubu zawodników, ktorzy przekroczyli magiczne 30 tysiaków. Oprocz tego James jest pierwszym w historii, ktory do 30 tysiecy punktów dorzucił jeszcze 7 tysiecy zbiorek, oraz 7 tysiecy asyst, gratulacje dla Króla!

Historyczny moment Lebrona okazał sie ostatnim pozytywnym momentem tego meczu dla Cavs, ponieważ w drugiej kwarcie, glównie dzieki stratom przyjezdnych, to Spurs zaczęli lekko demontować i rozbijać będących w kryzysie Kawalerzystów. Bezbarwny Love oraz wciaz lekko zadzerwialy po kontuzji Thomas, nie potrafili wesprzeć Lebrona na tyle aby stawić czoła bardzo zespołowym Spurs. Po stronie gospodarzy największe spusztonie w szeregach Cavs czynił Aldridge, ktory dzis na poziomie 30 punktów. Dzielnie lidera zespołu wspierał młody Murray, ktory kilka dni temu oficjalnie zastapił w pierwszej piątce zasłużonego Tony Parkera. Druga połówka, choć bardziej wyrównana, nie pozwoliła obrobić strat przyjezdnym i w taki to oto sposob, święto Lebrona zakończyło sie kolejna porazka Cavs, ktorzy przegrywają po raz 9 na ostatnich 12 spotkań.

 

New York Knicks (21-27) 112 – 123  Golden State Warriors (38-10)

Kozak meczu: Stephen Curry – 32 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst

Dzisiejszej nocki do mistrzów z Oakland przyjechali New York Knicks. Osłabieni brakiem Porzingisa goscie mieli przed sobą bardzo trudne zadanie. W pierwszej piątce Kristapsa zastąpił Michael Beasley i wykręcając 21 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty udowodnił, że zasługuje na więcej minut w kolejnych meczach. W zespole Nowego Jorku wyróżnić jeszcze możemy Courtneya Lee, a po obu stronach tablicy nieźle walczył też Enes Kanter. Początek meczu wyglądał dla Knicks bardzo dobrze i pierwszą kwartę wygrali z 10 punktami przewagi. Od drugiej kwarty po tym jak Curremu właczył się po raz kolejny tryb PlayStation Golden State odrobiło straty i wyszło na prowadzenie, którego nie oddało już do końca meczu. Curry rzucił w tym meczu 32 punkty w tym 8 trójek, do tego dołożył jeszcze 6 zbiórek i 7 asyst. Tym razem Kevin Durant miał problem z celnoscią rzutów, zwłaszcza w drugiej połowie i zakonczył mecz z 14 punktami przy 40% skutecznosci. Nadrobił za to z nawiązką te braki rozdając 14 asyst, co jest jego rekordem kariery. Dodał jeszcze 4 zbiórki, 2 przechwyty i kolejne 2 bloki pokazując, że coraz więcej daje zespołowi w obronie. Tej nocy mniej widoczny był drugi ze Splash Brothers i Draymond Green, ale Golden zrobili swoje jako drużyna. To wystarczyło, by zakonczyć mecz zwycięstwem.

 

Boston Celtics (34-14) 107 – 108  Los Angeles Lakers (18-29)

Kozak meczu: Kyle Kuzma – 28 punktów, 4 zbiórek i 3 asysty

Do Los Angeles przyjechali dzisiaj Boston Celtics. Po serii 3 przegranych z rzędu widać było, że drużyna jest bardzo zdeterminowana, by rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzysć. Pierwsze dwie kwarty zakonczyły się wygrana Bostonu, a dobre zawody rozgrywał Kyrie Irving. Wykręcił w całym meczu 33 punty. Mało widoczny tym razem był za to Jason Tatum. W drugiej połowie ostro do pracy wzieli sie Jeziorowcy i na koniec trzeciej kwarty było juz tylko 2 punkty przewagi Bostonu. Swietnie spisywał się Kyle Kuzma i Jordan Clarkson, a na obu tablicach szalał Randle. Czwarta kwarta to mały pojedynek Kuzmy z Irvingiem i popis mlodego “Kuzza”, który rzucił 17 punktów, co jest rekordem całej drużyny w jednej kwarcie w tym sezonie.

Boston imponował wola walki i nie poddawał się do samego końca, ale przewagę, głównie za sprawą zbiórek ofensywnych utrzymywało Lakers. Gdyby nie ich fatalna postawa na linii rzutów wolnych (58%) mecz byłby rozstrzygnięty dużo wczesniej. Zachowali jednak zimną krew i nie dali sobie wyrwać prowadzenia do końca. Boston odniósł czwartą porażkę z rzędu, tym razem nie dając rady zdetrminowanym młodym Lakers.