Playoffs 2018 – Day 17:
Mecz nr.1 (Boston prowadzi 1-0)
Philadelphia 76ers 101 – 117 Boston Celtics
Kozak meczu: Trio Rozier, Tatum, Horford
- Terry Rozier – 29 punktów, 8 zbiórki i 6 asyst
- Jayson Tatum – 28 punktów, 3 zbiórki i 2 asyst
- Al Horford – 26 punktów, 7 zbiórki i 4 asyst
Dwie legendarne drużyny NBA po raz kolejny stanęły na przeciwko siebie w półfinale wschodu! Wielkie bitwy z przeszłości zawsze dodają smaku teraźniejszej rywalizacji! Po tym jak bardzo pewni swego Sixers pokonali Heat 4-1, a Celtics zakończyli serię z Bucks dopiero 7 starciem w piątek, za lekkiego faworyta można było uważać gości z Philly. Dodatkowo przed meczem gruchnęła wiadomość, że z powodu urazu uda na parkiet nie wybiegnie Jaylen Brown.
Podsumowując, wypoczęci Sixers kontra osłabieni Celtics. Od samego początku tego meczu wszystko co napisałem powyżej nie miało większego sensu! Młodzi, gniewni z Bostonu, dowodzeni przez Czarodzieja z ławki, Stevensa ruszyli na swoich rywali!
Run Celtics 14-4 z połowy drugiej kwarty otworzył im drogę do tego, aby zejść na przerwę z 11 punktowym prowadzeniem! W tym czasie Rozier czarował rozdając piękne asysty, Tatum pakował z góry, a Horford robił jedno i drugie!
Po przerwie spora dominacja Embiida w pomalowanym, która nie wpływała w żaden sposób na wynik. Celtics bowiem wciąż powiększali przewagę!
W czwartej kwarcie nastąpil popis „Scary Terry”! Rozier zdobył w ostatniej ćwiartce 13 ze swoich 29 punktów i tym samym przypieczętował wielki sukces Bostonu w pierwszym meczu tej serii!
Kluczem do zwycięstwa okazała się obrona Celtics, która zatrzymała Sixers na poziomie 19% za 3! To właśnie ten element pomógł Celtics najbardziej! W całym spotkaniu Sixers trafili zaledwie 5 na 26 prób zza łuku! Boston natomiast ustrzelił 17 z 36 prób, w tym sam Rozier huknął 7 na 9!
Od 30 lat nie było spotkania bez dogrywki, w którym 3 Celtów rzuciłoby po 25 lub więcej punktów. Dziś dokonało tego trio Rozier, Tatum, Horford zdobywając łącznie 83 punkty! Strach się bać, na co będzie ich stać, kiedy do zdrowia powróci Brown, Irving, Hayward…
Trener Stevens jak dla mnie z nagrodą dla Coacha roku w kieszeni! Jeśli chodzi o Sixers, to taki mały zimny prysznic jeszcze nikomu nie zaszkodził. Blisko 35 minut spędzonych na parkiecie przez Embiida, który zdobył 31 punktów oraz ponad 41 minut Simmonsa, 18 punktów, to było dziś za mało, aby powstrzymać tych Wariatów z Bostonu!