Hey! Hey! Tu Buzzer NBA, czyli kolejna historyczna noc Króla, Pogoń Houston i Buzzer Greena! Simmons niczym Magic Johnson! Thriller w Oklahomie, duet wysokich przedłuża marzenia Nuggets! Clutch Crawford! Bledsoe show w Los Angeles!

Chicago Bulls (25-51) 90 – 82 Orlando Magic (22-53)

Kozak meczu: Lauri Markkanen – 13 punktów, 8 zbiórki i 2 przechwyty

Nie ukrywam, że bardzo ciężko przychodzi w tym sezonie komentowanie pojedynków tzw tankowców, ponieważ często te mecze zaprzeczają istocie koszykówki. Dziś w Orlando, gdzie Magic podejmowali Bulls doszło do starcia, którego żadna z drużyn ewidentnie nie chciała wygrać. Po udanej pierwszej połowie Bulls zdecydowali, że prowadzą za dużą różnicą i w 3 kwarcie postanowili zdobyć łącznie 9 punktów.

Tym samym Magic, którzy wyszli tym samym na prowadzenie przed ostatnia decydującą kwartą, postanowili rzucać w tej części na poziomie 20% z gry. Tym samym Bulls ostatecznie pokonali Magic na wyjeździe, a o tym meczu najlepiej szybko zapomnieć.

Philadelphia 76ers (45-30) 101 – 91 Atlanta Hawks (21-55)

Pierwszy Kozak meczu: Ben Simmons – 13 punktów, 12 zbiórki i 11 asyst

Drugi Kozak meczu: Ersan Ilyasova – 21 punktów, 16 zbiórki i 2 asyst

W pierwszym spotkaniu pod nieobecność w rotacji Embiida, który przejdzie operację złamanego oczodołu, Sixers nie mieli najmniejszych trudności, aby zdemolować na wyjedzie Hawks! Mecz tak naprawdę zakończył się po 3 kwartach, kiedy to różnica dla gości wynosiła 30 punktów przewagi.

11 w sezonie triple-double Simmonsa, który momentami naprawdę przypominał Magica Johnsona, a jego przepiękne asysty wzbudzały zachwyt nawet wśród kibiców gospodarzy. Na dziś Simmons samodzielnie zgromadził więcej triple-double, niż 27 zespołów NBA łącznie! Mimo szacunku i sympatii dla Mitchella, mój głos na najlepszego Rookie płynie w stronę Philadelphii!

New Orleans Pelicans (43-33) 102 – 107 Cleveland Cavaliers (46-30)

Kozak meczu: LeBron James – 27 punktów, 9 zbiórki i 11 asyst

Kiedy do przerwy Pelikany prowadziły z Cavs różnicą 10 punktów wiele znaków na parkiecie wskazywało, że Davis i spółka zepsują historyczny wieczór Króla na jego własnym terenie! James bowiem już w pierwszej kwarcie ustanowił nowy kosmiczny rekord, 867 meczów z rzędu z podwójna zdobyczą, a tym samym poprawił osiągniecie Michaela Jordana!

Zgodnie z hasłem Defend The Land, Król nie zamierzał łatwo złożyć broni w drugiej połowie. Wspierany przez Hooda oraz Clarksona, Cavs odrobili straty i przed decydująca kwarta wyszli na 1 punktowe prowadzenie.

Ostatnia kwarta to cios za cios, który do momentu 96-99 dla Cavs gwarantował emocje do samego końca. Wtedy właśnie raz jeszcze James przypomniał o swoim geniuszu, zdobywając 6 punktów z rzędu, dzięki czemu mógł świętować swój historyczny wieczór z dodatkową wygraną nad Pelicans w pakiecie! Ciężko się nie ukłonić.

Phoenix Suns (19-58) 103 – 104 Houston Rockets (62-14)

Kozak meczu: James Harden – 28 punktów, 8 zbiórki i 10 asyst

W Houston naprawdę niewiele zabrakło, aby w końcu gracze oraz przede wszystkim kibice Suns mieli swoje 5 minut! Dzięki świetnej grze duetu Daniels & Jackson, łącznie 60 punktów, Phoenix bardzo długo prowadzili na parkiecie Rockets, osiągając w pewnym momencie przewagę 21 punktów! Pogoń gospodarzy doprowadziła jednak do ekscytującej końcówki.

Decydująca o wszystkim akcja rozegrała się na 1.4 sekundy przed końcem. W tym momencie wciąż na 2 punktowym prowadzeniu byli goście z Arizony. Jak to w NBA, 1.4 sekundy to przecież cała wieczność… Rockets wyprowadzając piłkę z boku oddali ja w ręce Geralda Greena, który odpalił czyściocha za 3 i tym samym pięknym buzzer-beaterem doprowadził do zwycięstwa swojego zespołu.

W powtórkach widać wyraźnie, że w tej sytuacji przed samym rzutem Greena, Harden ewidentnie odpychając faulował Jacksona, ale jak to często w tym sezonie, sędziowie byli chyba gdzieś indziej. Gratulacje dla Houston, ale szkoda mi dziś trochę kibiców Suns. 

Denver Nuggets (41-35) 126 – 125 Oklahoma City Thunder (44-33)

Pierwszy Kozak meczu: Paul Millsap – 36 punktów, 9 zbiórki i 2 asyst

Drugi Kozak meczu: Nikola Jokic – 23 punktów, 16 zbiórki i 6 asyst

Do prawdziwego thrilleru doszło dziś w Oklahomie, gdzie Thunder stoczyli wielki bój z walczącymi o Playoffs Nuggets. Kiedy na 9 sekund przed końcem do remisu doprowadził Burton, szanse aby zapewnić bohatersko zwycięstwo swojej drużynie dostał Westbrook. Jak wiemy, mimo tego że Russell jest wielkim graczem, to tzw „clutch time” nie jest jego najsilniejsza stroną.

Tym samym mecz przeciągnął się o dogrywkę, w której minimalnie lepsi okazali się goście z Denver. Kluczowym momentem dogrywki były punkty Murraya, który na 1:27 sekund przed końcem wyprowadził Nuggets na prowadzenie 122-121, które dzięki festiwalowi osobistych goście utrzymali do końca. Do arcyważnego zwycięstwa Nuggets poprowadził dziś duet Jokic & Millsap, którzy łącznie zdobyli 59 punktów. Dzięki temu Nuggets wciąż w grze o Playoffs, ale to będzie cud, jeżeli uda się im awansować!

Minnesota Timberwolves (44-33) 93 – 92 Dallas Mavericks (23-53)

Pierwszy Kozak meczu: Jamal Crawford – 24 punktów, 3 zbiórki i 2 asyst

Drugi Kozak meczu: Karl-Anthony Towns – 21 punktów, 20 zbiórki

Mimo, że po raz 5 w karierze Towns rozegrał mecz, w którym zdobył 20+ punktów i 20+ zbiorek, to nie on został dziś bohaterem Wolves w starciu przeciwko Mavericks! Dallas postawili wysoko poprzeczkę faworyzowanym Timberwolves i dopiero kluczowe punkty Crawforda na 9 sekund przed końcem meczu zadecydowały ostatecznie o zwycięstwie ekipy Coacha Thibsa!

Nieśmiertelny Crawford uzbierał z ławki w całym meczu 24 punkty, czym szybko przypomniał jak wielkim strzelcem jest gracz o największej ilości przegranych meczów w historii NBA! Po drugiej stronie Nowitzki rozegrał 75 mecz w tym sezonie, będąc jedynym graczem w historii, który dokonał tego w swoim 20 sezonie NBA w karierze! Made in Germany!

Memphis Grizzlies (21-55) 97 – 107 Utah Jazz (43-33)

Kozak meczu: Joe Ingles – 17 punktów, 5 zbiórki i 10 asyst

Po dwóch zaskakujących wygranych z Wolves oraz Blazers, tankowiec pod tytułem Grizzlies zacumował dziś w Utah na mecz z lokalnymi Jazz. Trzeba oddać, że dzięki świetnej grze Gasola, 28 punktów, Memphis byli w grze do połowy 4 kwarty!

Bardzo solidna pierwsza piątka Jazz, kierowana głównie przez Joe Inglesa pokonała jednak ostatecznie Grizzliss u siebie, dzięki czemu Jazz utrzymali pozycję numer 7 na zachodzie.

Milwaukee Bucks (41-35) 124 – 122 Los Angeles Lakers (33-42)

Kozak meczu: Eric Bledsoe – 39 punktów, 3 zbiórki i 6 asyst

Kolejny thriller oglądaliśmy tej nocy w Los Angeles, gdzie Lakers podejmowali Bucks! Kiedy po 3 kwartach Bucks prowadzili pewnie różnicą 14 punktów, mało kto wierzył, że Lakers stać, aby odrobić te starty w końcówce! Ale przecież to NBA! Młodzi Lakers zafundowali swoim kibicom prawdziwą pogoń i dzięki punktom Randla na 1:20 przed końcem doprowadzili do dogrywki!

W dodatkowym czasie gry o wszystkim ostatecznie zadecydował blok białaska Zellera na Randle, który miał miejsce 19 sekund przed końcem dogrywki. Celne osobiste Giannisa oraz pudło za 3 Kuzmy, pozwoliło ostatecznie Bucks zdobyć gorący teren LA! Największym autorem zwycięstwa był dziś po stronie Bucks Bledsoe, zdobywca 39 punktów. Wspierany przez duet Middleton & Giannis, łącznie 55 punktów, Bucks pokazali w końcu moc w ataku, która pozwoliła im na 2 z rzędu wygraną na zachodzie! 

LA Clippers (41-35) 96 – 105 Portland Trail Blazers (47-29)

Kozak meczu: Jusuf Nurkic – 21 punktów, 12 zbiórki i 4 bloki

Zdecydowanie wygrana 4 kwarta przez Clippers w starciu z Blazers niczego już nie zmieniła! Portland bardzo pewnie zdominowali ten mecz w pierwszych 3 ćwiartkach, dzięki czemu Lillard i spółka mogli pozwolić sobie na odrobinę relaksu w końcówce.

Dame, który powrócił do składu po tym, jak urodziło mu się dziecko, nie mógł się wstrzelić w ataku, ale godnie zastąpił go „Serbian Beast”, Nurkic, który zdominował dziś pomalowane. Tym samym Blazers pewnie bronią pudła na zachodzie, a Clippers wciąż walczą o Playoffs, choć ich sytuacja nie wygląda najlepiej.