Hey! Hey! Tu Buzzer NBA, Czyli kolejny Białasek na ustach wszystkich! Joe Ingles zgasił paliwo rakietowe w Houston! Jazz wyrównują i zabierają serię do siebie! Oni nic nie muszą i dlatego mogą sprawić sensację!

Playoffs 2018 – Day 19:

 

Mecz nr.2 (Remis w serii 1-1)

Utah Jazz 116 – 108 Houston Rockets

Kozak meczu: Joe Ingles – 27 punktów, 3 zbiórki i 2 asyst

Kiedy kładłem się wczoraj spać to pomyślałem, że jeżeli w drugim starciu pomiędzy Jazz vs Houston ponownie nie zobaczymy Rubio, to pewnie scenariusz tego meczu bedzie podobny do pierwszego. Po kilku godzinach NBA przypomniało mi po raz 12637383 dlaczego kocham tę ligę całym serduchem.

Mimo, że Jazz wyłapali potężne baty w pierwszym starciu i mimo, że wciąż muszą sobie radzić bez swojego hiszpańskiego dyrygenta, a największa gwiazdą zespołu jest niedoświadczony debiutant, to w drugim starciu przeciwko faworyzowanym Rockets zobaczyliśmy zespół, który stać nawet na pierścień! Mało tego! Największą gwiazdą tego meczu nie był żaden kandydat do tytułu MVP, żaden kandydat do tytułu debiutanta roku, tylko Australijski Białasek, którego jeszcze 3 sezony temu nikt nie chciał!

Joe Ingles absolutnie oszalał i wytatuował graczom Rockets na czole: „Houston mamy problem”! Jazz weszli w ten mecz piekielnie mocno i zaskoczyli pewnych siebie Rockets! Warto zwrócić uwagę, że obrona Jazz wyglądała o niebo lepiej niż w pierwszym starciu. Wspomniany Ingles już w pierwszej kwarcie zdobył 11 ze swoich 27 punktów, a przewaga Jazz wynosiła w drugiej kwarcie sięgnęła poziomu 18 oczek!

Pogoń Rockets pozwoliła im odrobić straty, a dodatkowo na 7 minut przed końcem 3 kwarty, po ciosie ze strony Arizy, to gospodarze objęli prowadzenie 71-69! W tym momencie wszystkie znaki na niebie wskazywały ze Rockets przejmują ten mecz!

Nic z tych rzeczy! Dobra defensywa Jazz zatrzymała bowiem Houston na poziomie 40% za 2 i zaledwie 27% za 3, dzięki czemu Jazz ponownie objęli prowadzenie w 4 kwarcie! Mimo, że nie był to najlepszy występ w ofensywie Mitchella, to ten młody kocur i tak uzbierał 17 punktów, do czego dorzucił 11 asyst oraz urwał takiego dunka, że wszystkim w hali pewnie spadły kapcie!

Szalejący tego wieczora Ingles popisał się kluczowymi trójkami, kończąc zawody z 7 rzutami zza łuku, a cały mecz na poziomie 77% z gry! Dodatkowo, kiedy w pewnym momencie 4 kwarty Harden chciał posłuchać tego co maja sobie do powiedzenia Jazz, Ingles bez problemu zaprosił Brodacza, aby się przyłączył, czym jeszcze bardziej udowodnił pewność siebie Utah w tym meczu!

Ostatecznie Jazz wygrywają 116-108, a cała seria przenosi się teraz do Salt Lake City, gdzie możemy być świadkami sensacji, ponieważ atmosfera jaka panuje w hali Jazz, potrafi odebrać chęci do gry przyjezdnej drużynie!