Washington Wizards (41-34) 92 – 103 Detroit Pistons (35-40)
Kozak meczu: Andre Drummond – 24 punktów, 23 zbiórki i 4 asyst
Double-double Marcina Gortata, 10 punktów, 12 zbiorek, nie pomogło dziś Wizards w pokonaniu na wyjeździe ambitnych do końca sezonu Pistons. Nie są to najlepsze dni w zespole z Waszyngtonu, bowiem Wizards przegrywają 4 z ostatnich 5 meczów.
Wyraźny spadek formy notuje Bradley Beal, który coraz bardziej odczuwa brak wsparcia ze strony Johna Walla. Wall najprawdopodobniej powróci do gry w najbliższy weekend, więc wsparcie w drodze! Jeśli chodzi o zwycięstwo Pistons, decydująca okazała się 3 kwarta, w której Tłoki rozbili Wizards różnicą 15 punktów! Pod nieobecność Griffina, który narzekał na ból prawej kostki podczas rozgrzewki, autorem zwycięstwa został Drummond, wykręcając monster double-double na poziomie 24 punktów, 23 zbiorek. Dzięki temu Pistons wygrali 5 z ostatnich 6 meczów, przedłużając nadzieję, że cudem znajda się w Playoffs.
Chicago Bulls (24-51) 92 – 103 Miami Heat (41-35)
Kozak meczu: Josh Richardson – 22 punktów, 5 zbiórki i 3 asyst
Na Florydzie gościli dziś Chicago Bulls, którzy od samego początku meczu przeciwko Heat nie potrafili złapać rytmu w ataku. Skuteczność na poziomie 36% z gry, nie mogła dziś wystarczyć, aby pokonać Miami na wyjeździe! Choć nie był to jakiś wybitny mecz Heat, ponieważ gospodarze zaliczyli aż 17 strat, to mimo tego Heat obronili swój parkiet przeciwko tankującymi Bulls.
Z dobrych wieści dla fanów Miami to powrót na parkiet po blisko 3 tygodniach Hassana Whiteside, który dziś skromnie, ale mecz nie wymagał od niego wielkiego wysiłku! Najważniejsze ze Heat zdrowi na finiszu sezonu.
Oklahoma City Thunder (44-32) 99 – 103 San Antonio Spurs (44-32)
Kozak meczu: LaMarcus Aldridge – 25 punktów, 11 zbiórki i 2 bloki
Kiedy podczas meczu przeciwko Wizards LaMarcus Aldridge schodził z parkietu z lekko podkręconym kolanem, to wszyscy pomyśleliśmy, że to ostateczny koniec marzeń Spurs o Playoffs. Na szczęście lider San Antonio wybiegł dziś do boju przeciwko Thunder i szybko udowodnił, że Spurs nie odpuszczają tak łatwo!
Mecz przeciwko OKC dostarczył emocji godnych Playoffs! Zresztą jest spora szansa, że akurat te dwa zespoły trafią na siebie w pierwszej rundzie! Cios za cios, szalone zwroty oraz zmiana wyniku na korzyść przeciwnej drużyny spowodowała, że wszystko rozstrzygnęło się w końcówce! Kiedy na 52 sekundy przed końcem Aldridge zapakował z góry, Spurs prowadzili różnicą 3 punktów.
Przed szansa na wyrównanie stanął Westbrook, który zaliczył airballa, a mimo to trójka George na 8 sekund przed końcem, zbliżyła Thunder na 2 punkty.
Decydujące osobiste Ginobili zadecydowały ostatecznie o zwycięstwie gospodarzy, którzy tym samym zrównali się z OKC na 4 miejscu zachodu, zapominając o tym, że jeszcze chwilę temu znajdowali się na miejscu nr 10! Made by Popovich!
Indiana Pacers (45-31) 106 – 103 Sacramento Kings (24-52)
Kozak meczu: Victor Oladipo – 24 punktów, 5 zbiórki i 3 przechwyty
Kiedy na 85 sekund przed końcem meczu Pacers prowadzili na wyjeździe z Kings różnicą 6 punktów, to wydawało się, że silna ekipa ze wschodu ma wszystko pod kontrolą. Nic z tych rzeczy, ponieważ gracze Sacramento, jak mało kto w tym sezonie, uwielbiają emocje do końca!
5 punktów z rzędu Hielda i na 30 sekund przed końcem zrobiło się 99-98 dla Pacers! Decydujący cios zadał największy gwiazdor Indianapolis, Oladipo, który z zimna krwią wykorzystał zasłonę i wystrzelił czyściochem za 3 na 17 sekund przed końcem! Tym samym Pacers pokonują Kings i dalej walczą o pudło na wschodzie!
Milwaukee Bucks (40-35) 116 – 107 Golden State Warriors (54-21)
Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 32 punktów, 5 zbiórki i 4 asyst
Wielu kibiców Warriors na całej planecie oczekiwało dzisiaj powrotu do składu mistrzów przynajmniej jednego z gwiazdorów swojego ulubionego zespołu. Steve Kerr nie zawiódł i na parkiet przeciwko Bucks wybiegli dziś Durant oraz Green.
Cała pierwsza połowa układała się jednak pod dyktando gości z Milwaukee. Kiedy na zegarze zostało zaledwie 3 sekundy do końca drugiej kwarty, z parkietu wyrzucony został Kevin Durant! KD dosyć agresywnie i stanowczo domagał się przewinienia, po tym jak chwilę wcześniej nie odgwizdano faulu podczas jego wjazdu pod kosz.
Trudno w to uwierzyć, ale to już 5 raz w tym sezonie, kiedy Durant ląduje dużo wcześniej pod prysznicem! Pod jego nieobecność Bucks powiększyli przewagę w 3 kwarcie o kolejne 11 punktów, dzięki czemu kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie do samego końca tego meczu. Po stronie Bucks aż 3 graczy z dorobkiem 20+, ale głównym aktorem raz jeszcze Antek, który uzbierał 32 punkty! Po stronie gospodarzy wyróżnić należy Cooka, który zakończył spotkanie z dorobkiem 30 oczek!