Toronto Raptors (51-17) 106 – 99 Indiana Pacers (40-29)
Kozak meczu: DeMar DeRozan – 24 punktów, 4 zbiórki i 7 asyst
10 wygrana z rzędu Toronto przyszła im dzisiaj wybitnie ciężko. Indiana, jak to ma w zwyczaju, postawiła swoim rywalom ciężkie warunki. No, ale pierwsze miejsce zobowiązuje i Dinozaury wymęczyły wygraną w czwartej kwarcie dzięki świetnej defensywie i arcyważnym trójkom Milesa.
Kolejny bardzo dobry mecz Valanciunasa (16 punktów, 17 zbiórek, 4 bloki). Zwycięstwo cieszy, ale 19 popełnionych strat na pewno przyprawiło trenera Caseya o palpitację serca, nie zazdroszczę Raptorsom jutrzejszego treningu 🙂
Oto kilka ciekawych akcji z tego meczycha:
Charlotte Hornets (30-39) 129 – 117 Atlanta Hawks (20-49)
Pierwszy Kozak meczu: Dwight Howard – 33 punktów, 12 zbiórki i 2 bloki
Drugi Kozak meczu: Nicolas Batum – 10 punktów, 10 zbiórki i 16 asyst
Żeby zachować choć matematyczne szanse na Playoffs Hornets musieli wygrać dziś z najsłabszą drużyną wschodu. Musieli i wygrali!
Howard zaliczył mega mecz, 33 punkty, 12 zbiórek, 2 bloki, 2 przechwyty, a Batum dołożył do tego triple-double, 10 punktów, 10 zbiórek, 16 asyst i tym samym Hornets przedłużyli swoje iluzoryczne szanse o kolejny mecz. Cóż, nadzieja matką głupich…
Philadelphia 76ers (37-30) 118 – 110 New York Knicks (24-45)
Pierwszy Kozak meczu: Joel Embiid – 29 punktów, 10 zbiórki i 4 asyst
Drugi Kozak meczu: Ben Simmons – 13 punktów, 10 zbiórki i 12 asyst
Mimo 9 przegranej z rzędu NY zagrał dziś jeden z lepszych meczów w ostatnim czasie. Nieobliczalny Beasley, 24 punkty, 13 zbiórek 7 asyst, zagrał świetny mecz, a reszta drużyny wpierała go jak mogła!
Mimo prowadzenia przez większość meczu NY nie dał rady i za sprawą świetnej końcówki 76ers wygranej przez nich 20-6, przegrali ten mecz. Goście, jak zawsze do boju prowadzeni byli przez Embiida, 29 punktów, 10 zbiórek, oraz Simmonsa, który zaliczył kolejne triple-double, 13 punktów, 10 zbiórek, 12 asyst.
Simmons dodatkowo zapisał się w annałach NBA jako trzeci zawodnik w historii, który w debiutanckim sezonie zdobył 1000 punktów, 500 zbiórek i 500 asyst, dołączając w ten sposób do Magic Johnsona i Oskara Robertsona!!!
LA Clippers (37-30) 96 – 101 Houston Rockets (54-14)
Kozak meczu: James Harden – 24 punktów, 5 zbiórki i 7 asyst
Na 30 sekund przed końcem starcia w Houston, miejscowi Rockets prowadzili w Clippers zaledwie 2 punktami. Wtedy to najprawdopodobniej przyszły MVP, James Harden, swoim step back, ponownie został bohaterem swojego zespołu.
Trzeba przyznać jednak, że dzisiejsza wygrana przyszła Rockets wyjątkowo trudno, a po raz kolejny slaby występ przeciwko swojej drużynie zaliczył Chris Paul, któremu ewidentnie w tym sezonie nie wychodzą mecze przeciwko Clippers. Mimo, że Rockets dodatkowo uzbierali więcej start, oraz zaliczyli słaba skuteczność z gry na poziomie 38%, to na szczęście maja w swoim składzie Brodacza, który raz jeszcze zrobił różnicę w końcówce.
Chicago Bulls (24-44) 111 – 110 Memphis Grizzlies (18-50)
Kozak meczu: Zach LaVine – 20 punktów, 5 zbiórki i 4 asyst
Kiedy na 24 sekundy przed końcem Martin wyprowadził Grizzlies na jedno punktowe prowadzenie przeciwko Bulls, niemożliwe stało się możliwe i na chwilę wszyscy uwierzyliśmy, że Memphis w końcu wygra mecz w NBA!
Niestety na niespełna 2 sekundy przed końcem, Tyreke Evans sfaulował przy próbie za 3 Blakeneya, który wykorzystując 2 z 3 rzutów zapewnił Bulls jednopunktowe prowadzenie swojej drużynie. Choć już raz w karierze 1,1 sekundy wystarczyło Gasolowi, aby zdobyć zwycięskiego Buzzer-Beatera, to niestety tym razem nie powtórzył tego scenariusza, dzięki czemu to Bulls pokonują Grizzlies na wyjeździe.
Mimo, że do składu Memphis powrócił Evans, który dodatkowo rozegrał świetne spotkanie 25 punktów, 9 asyst, to nie wystarczyło to aby wspólnie z Gasolem pokonać podobnie tankujących Bulls, po których stronie na największe brawa zasłużył rezerwowy Portis, 17 punktów.
New Orleans Pelicans (39-29) 93 – 98 San Antonio Spurs (39-30)
Kozak meczu: LaMarcus Aldridge – 25 punktów, 7 zbiórki i 3 asyst
Arcyważne spotkanie wygrali dziś Spurs, którzy po bardzo wyrównanym spotkaniu ostatecznie pokonali Pelicans! Dla ekipy Popovicha każde kolejne zwycięstwo jest w tej chwili na wagę złota, a do czasu powrotu na parkiet Leonarda, wiele zależy od dyspozycji i zdrowia Aldridge. Choć lider Spurs nie zaliczył jakiegoś wybitnego spotkania, to głównie jego konsekwencja w ataku, wspierana przez młodego Murraya, pozwoliła przechylić szalę zwycięstwa w końcówce.
Na 3:26 do końca, po punktach Holidaya, wyglądało na to ze Spurs nie wystarczy paliwa w ostatnich minutach. Na szczęście dla nich niemoc w ataku dotknęła również Pelicans, a festiwal osobistych, plus chybiona decydująca trójka Mirotica, pozwoliła San Antonio złapać głębszy oddech przed kolejnymi meczami!
Detroit Pistons (30-38) 113 – 120 Denver Nuggets (38-31)
Kozak meczu: Nikola Jokic – 23 punktów, 12 zbiórki i 10 asyst
W Colorado na starcie z Nuggets wybrali się dziś Pistons, którzy wciąż mają matematyczne szanse na grę w Playoffs. Niestety brak rasowego rozgrywającego doprowadził Pistons do ogromnego kryzysu, który spowodował ze Detroit przegrało 8 z ostatnich 10 spotkań. Niestety dla ich kibiców kilka godzin temu Nuggets przedłużyli ten kryzys. Kolejne triple-double w sezonie Jokera Jokica, plus 49 punktów duetu strzelców Murray, Barton, spowodowało, że Nuggets pokonali u siebie ambitnie walczących dziś gości z Mo-Town!
Choć po raz kolejny na wysokości zadania pod kątem rozgrywania stanął Griffin, 9 asyst, to demony Pistons wciąż te same! Potrzebny im jest rozgrywający, który dodatkowo postraszy rzutem za 3, aby duet Griffin & Drummond mogli dominować w pomalowanym.
Phoenix Suns (19-51) 88 – 116 Utah Jazz (39-30)
Kozak meczu: Donovan Mitchell – 23 punktów, 6 zbiórki i 4 asyst
Jazz nie zwalniają i wygrywają po raz 8 z rzędu! Tym razem ofiarami popularnych Jazzmanów stali się gracze Suns! O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała głównie 2 kwarta, w której Jazz rozbili Suns różnicą 16 punktów. Dramatycznie słabe spotkanie rozgrywał po stronie gości Devin Booker, który w całym spotkaniu trafił zaledwie 3 na 18 z gry!
Epicentrum frustracji Suns nastąpiło w 3 kwarcie. Po tym jak Chriss prawie sam się zabił przy próbie nieudanego wsadu, po czym sędziowie nie odgwizdali faulu, w obronie kolegi stanął Dudley, który odepchnął Ricky Rubio. W tym momencie doskoczył Chriss, który dosyć ostro potraktował rywala z Jazz. Obaj panowie zostali wyrzuceni z parkietu, a Chriss z pewnością zostanie dodatkowo ukarany przez ligę!
W tym momencie już było wiadomo, że Jazz nie mogą przegrać tego spotkania, ponieważ Suns wyglądali jakby chcieli zejść z parkietu razem z wyrzuconymi kolegami. Ostatecznie duet Mitchell & Gobert po raz kolejny udowodnili, że będą jednym z najbardziej intrygujących duetów w najbliższych latach w tej lidze!
Cleveland Cavaliers (39-29) 105 – 113 Portland Trail Blazers (42-26)
Kozak meczu: CJ McCollum – 29 punktów i 3 asyst
Przed meczem Król wyraził swój szacunek i podziw wobec Lillarda, który dla wielu z nas zasługuje nawet na miano MVP tego sezonu.
Wracając do samego starcia, pomiędzy Cavs vs Blazers. Mecz ten rozpaczał się wyjątkowo wyrównanie, ponieważ w pierwszej kwarcie żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na kilka punktów. Warto zauważyć, że Cavs wyszli na to starcie z niską piątką ponieważ do listy kontuzjowanych dołączył Nance Jr. Z minuty na minutę ten fakt zaczęli wykorzystywać gospodarze, ponieważ ich dominacja na tablicach nie podlegała dyskusji!
W całym spotkaniu Blazers pokonali Cavs na atakowanej tablicy 2-13, a łącznie w zbiorkach 34-50! Choć LeBron robił co mógł, 35 punktów, a dodatkowo prawie zabił Nurkica podczas niesamowitego Dunka, który dziś zobaczy cala planeta, nie wystarczyło to aby zatrzymać tak silnych Blazers.
Choć Lillard nie był dziś tak skuteczny jak na co dzień, to mimo wszystko uzbierał 24 punkty i wspierany przez McColluma, 29 punktów doprowadził Blazers do 11 zwycięstwa z rzędu. Co niecodziennej sytuacji doszło na ławce Cavs, gdzie dosyć ostro swoje zdanie wymienili Coach Lue i LeBron.
Jedno pewne, dopóki tak osłabiona jest Kawaleria, to sam LeBron nie wystarczy na mocne ekipy wschodu bądź zachodu. Z pozytywnych wiadomości dla kibiców Cavs, w przyszłym tygodniu planowany jest powrót Kevina Love, który z pewnością pomoże Jamesowi zarówno w ataku, jak i na tablicy.