Hey! Hey! Tu Buzzer NBA! Czyli Sixers po raz 14! Fanów Procesika przybywa z każdą minutą! Utah wjeżdża do Playoffs w rytmie Jazz! Królewicz z Atlanty zdobywa Boston! Młody Sabonis niczym ojciec! Memphis z dawką radości dla kibiców Grizzlies!

Indiana Pacers (48-33) 123 – 117 Charlotte Hornets (35-46)

Kozak meczu: Domantas Sabonis – 30 punktów, 8 zbiórki i 3 asyst

W Charlotte gościli dziś Pacers, którzy po cichu mogą być czarnym koniem Playoffs na wschodzie! Po pierwsze solidna, pierwsza piątka z gwiazdą Oladipo na czele, po drugie świetna ławka, która kiedy ma dzień, wspomaga wyjściowych na wysokim poziomie. Dziś prawdziwym kozakiem z ławki okazał się Sabonis, który momentami sam walczył z całą drużyną Hornets! Syn legendarnego Arvydasa bardzo często zachwycał w sezonie, zastępując w piątce Turnera, a dziś to głównie on w duecie z Oladipo był głównym aktorem tego meczu!

 

Dallas Mavericks (24-57) 97 – 109 Philadelphia 76ers (50-30)

Kozak meczu: Ben Simmons – 16 punktów, 7 zbiórki i 9 asyst

Philly po raz 14! Sixers na ustach wszystkich i to ciągle pod nieobecność Embiida! Big Ben i spółka nie tylko zabezpieczyli przewagę własnego parkietu w pierwszej rundzie Playoffs! Dodatkowo wyrównali najdłuższą serię zwycięstw klubu z sezonu 82-83 oraz wygrali mecz numer 50 w sezonie, czego nie widziano w Philadelphii od 18 lat! Wciąż trzymam się tego co napisałem miesiąc temu… w serii do 4 są wstanie pokonać na wschodzie każdego!

 

Atlanta Hawks (24-57) 112 – 106 Boston Celtics (54-26)

Kozak meczu: Taurean Prince – 33 punktów, 8 zbiórki i 5 asyst

Czwarta kwarta wygrana przez Hawks różnicą 12 punktów pozwoliła Atlancie zdobyć parkiet w Bostonie. Młodzież z Atlanty była w tym meczu dużo bardziej skoncentrowana na wygranej! Prawdziwym kozakiem tego starcia został Królewicz Hawks, Prince, który eksplodował na poziomie 33 punktów, trafiając przy tym 7 na 8 prób za 3! Celtics, którzy otrzymali przed meczem wiadomość o tym, że operacja Irvinga przebiegła pomyślnie, myślami są już w Playoffs! 

 

Detroit Pistons (38-42) 117 – 130 Memphis Grizzlies (22-58)

Kozak meczu: Marc Gasol – 20 punktów, 9 zbiórki i 9 asyst

Chwile radości przeżyli w końcu kibice w Memphis, którzy we własnej hali świętować mogli zwycięstwo przeciwko Pistons! Aż trudno uwierzyć, ale łącznie 4 graczy Grizzlies przekroczyło w tym meczu barierę 20 punktów!

Najlepszy na parkiecie Gasol przypomniał wszystkim jakiej klasy jest graczem, a do triple-double zabrakło mu zaledwie 1 asysty i jednej zbiórki! Swoja drogą ciekawe czy Marc zostanie w Memphis, aby być ważnym ogniwem odbudowy zespołu, czy jednak włodarze Memphis poświęcą swoją największą gwiazdę, aby sprowadzić młodego gniewnego zawodnika, który z wyborem z draftu otworzy nowa erę w Grizzlies!

 

Orlando Magic (24-56) 101 – 112 Toronto Raptors (58-22)

Kozak meczu: OG Anunoby – 21 punktów, 8 zbiórki i 1 blok

Brak DeMara DeRozana oraz Valunciunasa nie przeszkodził Raptors w pokonaniu Orlando Magic! Pierwsza siła wschodu śrubuje w ten sposób swój nowy rekord zwycięstw w sezonie, który na dziś wynosi 58! Zastępujący DeRozana w piątce, Anunoby, przypomniał nam wszystkim jakim świetnym był graczem na uczelni! 21 punktów OG, plus wsparcie z ławki wystarczyło na słabiutkich Magic!

Raptors teraz czekają powoli na pierwsza rundę, w której przyjdzie się im mierzyć najprawdopodobniej z Wizards, co pewnie ucieszy wielu Polaków mieszkających w Toronto! Okazja zobaczenia Gortata zawsze na plus!

 

Utah Jazz (47-33) 112 – 97 Los Angeles Lakers (34-46)

Kozak meczu: Donovan Mitchell – 28 punktów, 9 zbiórki i 8 asyst

Utah Jazz nie dała dziś szans Lakers podczas ich wizyty w Los Angeles. Osłabieni brakiem Kuzmy, Balla, Ingrama oraz Thomasa gospodarze nie byli w stanie powalczyć z silnymi Jazz. Po stronie Utah solidna gra całego zespołu pozwoliła ostatecznie pokonać Lakers, ale co najważniejsze, wywalczyć sobie pewne miejsce w Playoffs! Raz jeszcze zachwycał nas wszystkich debiutant Mitchell, który dziś miał ochotę na triple-double! Zabrakło niewiele, ale i tak to młody kocur był największą gwiazdą tego meczu! Jazz postraszą każdego w Playoffs na zachodzie!

 

Golden State Warriors (58-23) 117 – 100 Phoenix Suns (20-61)

Kozak meczu: Klay Thompson – 34 punktów, 3 zbiórki

22 punkty zdobyte przez Thompsona w pierwszej kwarcie starcia przeciwko Suns przypomniało nam wszystkim, że Warriors to wciąż zespół, w którym jeden z ich strzelców może zmienić obraz meczu w kilka minut! Mimo, że Suns wybiegli dziś przeciwko mistrzom w rezerwowym składzie, napsuli trochę krwi wielkim Warriors!

Nie ma co ukrywać, że Warriors potrzebują zdrowego Curry, aby wciąż uchodzić za faworyta do tytułu! Pytanie tylko czy nieobecność liderów zespołu przez te ostatnie tygodnie nie naruszyła rytmu ich gry? Dziś ostatecznie pokonali oni Suns, ale nie da się ukryć, że to nie jest mistrzowska forma! Dawać te Playoffs!