Detroit Pistons (29-35) 90 – 112 Cleveland Cavaliers (37-26)
Kozak meczu: LeBron James – 31 punktów, 7 zbiórki i 7 asyst
Dwie drużyny, które narobiły najwięcej zamieszania podczas ostatniego okienka transferowego starły się dziś w Cleveland. Mimo, iż odmłodzeni gospodarze nie powalają ostatnio formą to ich zwycięstwo było dzisiaj bezdyskusyjne. LeBron zagrał na swoim „normalnym” poziomie ( 31 punktów, 7 zbiórek, 7 asyst), przesiadując całą czwartą kwartę na ławce, do tego najlepszy mecz w swojej karierze zagrał Nance Jr ( 22 punkty, 15 zbiórek).
Nance w pierwszej piątce zastąpił kontuzjowanego Thompsona i trzeba przyznać, że chłopak poleciał! W Detroit najlepiej zagrał Griffin ( 25 punktów, 8 zbiórek, 5 asyst ), ale niewiele to dziś dało. Czas pokaże, czy to Cavaliers zmierzają powoli w odpowiednim kierunku, czy po prostu Pistons zagrali tak słabo…
Milwaukee Bucks (34-30) 89 – 92 Indiana Pacers (37-27)
Kozak meczu: Bojan Bogdanovic – 29 punktów, 4 zbiórki i 3 asyst
Pacers wygrali trzeci raz z rzędu z Bucks! I po raz kolejny po zaciętym meczu, którego losy wisiały na włosku do ostatnich sekund. Dziś bohaterem meczu został Bogdanovic (29 punktów, 4 zbiórki, 3 asysty), który nie dość ze bombardował Bucks zza lini (5/7), to jeszcze trafił 2 osobiste na 6 sekund do końca!
Milwaukee walczyło do ostatniego gwizdka, ale w ostatniej sekundzie meczu trójkę przestrzelił Greek Freek i w ten sposób Indiana cieszyła się ze zwycięstwa.
Indiana, która jeszcze tydzień temu zaliczyła wtopy z Dallas i Atlantą, pewnie wróciła na odpowiednie tory, Bucks natomiast ostatnio przegrywają ważne spotkania i wciąż nie wiemy na co tak naprawdę ich stać.
Phoenix Suns (19-47) 103 – 125 Miami Heat (34-30)
Kozak meczu: Hassan Whiteside – 24 punktów, 14 zbiórki i 3 bloki
Na Florydzie w meczu przeciwko Suns aż 7 graczy gospodarzy z podwójną zdobyczą, co pozwoliło na gładkie zwycięstwo, dzięki czemu Heat przesunęli się na 7 miejsce wschodu, kosztem Bucks! W końcu przypomniał o sobie Hassan Whiteside, na którego tak bardzo liczy Coach Spoelstra. Hassan, który kolejny sezon walczy z wieloma urazami, wyglądał dziś znakomicie i w zaledwie 24 minuty osiągnął imponujące double-double.
Miami nie przegrało w tym meczu żadnej kwarty, a szalejący w ataku po stronie Suns Booker nie dał rady bez wsparcia kolegów odwrócić losów spotkania. To było dziś za mało, aby pokonać Miami.
Boston Celtics (45-20) 105 – 89 Chicago Bulls (21-42)
Kozak meczu: Jaylen Brown – 21 punktów, 4 zbiórki i 3 asyst
Zero emocji podczas starcia wielkich klubów NBA w Chicago. Gospodarze już w pierwszej połowie zostali dosłownie upokorzeni przez gości z Bostonu, przegrywając do przerwy 26 punktami. Mimo nieobecności Irvinga, Celtics zabawili się z Bulls, dorzucając kolejnych 7 punktów przewagi w 3 kwarcie.
Dramatyczna skuteczność Chicago po jedno, ale dodatkowo Bulls przegrali na tablicach 53-36! Wśród Celtics Irvinga godnie zastąpił Brown, który ustrzelił 21 punktów. Mecz bez historii.
Memphis Grizzlies (18-45) 98 – 100 San Antonio Spurs (37-27)
Kozak meczu: Tony Parker – 23 punktów, 4 asyst
Mało zabrakło, aby Grizzlies w końcu przerwali swoja serie porażek w starciu przeciwko Spurs. Ambitnie walczący goście napsuli sporo krwi mocno faworyzowanym gospodarzom. Cala pierwsza piątka oprócz dramatycznego Parsonsa robiła co mogła, a do boju prowadził ich największy Grizzly Gasol, 23 punkty, 10 zbiorek.
Po drugiej stronie parkietu słaby występ zaliczył jego legendarny brat Pau, który nie trafił ani jednego rzutu z gry i zakończył ten mecz na poziomie 2 punktów. Cala piątka Spurs dzisiaj zawiodła i to ławka rezerwowych zadecydowała o ostatecznym wymęczonym zwycięstwie Spurs. Bohaterem gospodarzy okazał się dziś nieśmiertelny Tony Parker, 23 punkty, oraz kolejny zawodnik z ławki, Bertans, 17 punktów.
Mimo, że Marc Gasol zaliczył na koniec Buzzer-Beatera, to wystarczyło to tylko na zmniejszenie przewagi Spurs, ale brawo dla Memphis, ze w końcu walczyli do końca!
Orlando Magic (20-44) 80 – 94 Utah Jazz (34-30)
Kozak meczu: Rudy Gobert – 21 punktów, 17 zbiórki i 2 bloki
Do Utah zajechali dziś Magic z Orlando. Od samego początku tego spotkania gracze z Florydy narzucili swoje tempo gry, dzięki czemu prowadzili po pierwszej kwarcie różnicą 4 punktów. Niestety w drugiej kwarcie siły im opadły, a fatalna skuteczność z gry pozwoliła Jazz nie tylko na odrobienie strat, ale również na odskoczenie przed przerwą na 10 punktów. Mecz ten kolejny popis coraz pewniejszego siebie Goberta, który dzielił i rządził w pomalowanym! Francuz nabiera formy w odpowiednim momencie sezonu, kiedy Jazz wciąż w grze o Playoffs!
Dziś to głównie dzięki niemu Jazz ostatecznie pokonali Magic, zatrzymując ich na poziomie 38% z gry! Gobert wspierany przez Mitchella, 19 punktów, oraz Inglesa, 18 punktów, pewnie poprowadził Utah do kolejnego zwycięstwa, łącznie zdobywając 21 punktów oraz 17 zbiorek!
Portland Trail Blazers (38-26) 108 – 103 Los Angeles Lakers (28-35)
Kozak meczu: Damian Lillard – 39 punktów, 5 zbiórki i 6 asyst
Jeszcze na 5:26 minut przed końcem meczu, to Lakers prowadziło roznicą 11 punktów w starciu przeciwko Blazers! Po chwili McCollum odpalił trójeczkę, co rozgrzało chyba nadzieje na zwycięstwo jego partnera Lillarda! Dame oszalał w końcówce, demolując obronę Lakers, zdobywając 15 punktów z rzędu, w ostatnich 5 minutach gry, łącznie zdobywając 39 w całym spotkaniu! Lillard, który w ostatnich tygodniach szaleje na poziomie MVP, odpalił w tym czasie dodatkowo 4 trójki, dzięki czemu Blazers odwrócili losy tego spotkania na swoja korzyść!
W ten sposób Portland wygrywa po raz siódmy z rzędu, utrzymując się na pudle zachodu. Po stronie Lakers zawiedli nieco, chwaleni ostatnio Ball oraz Thomas, którzy łącznie dziś na bardzo słabym procencie 29% z gry i nie pomogli w końcówce.
Waleczny Randle, 21 punktów, to było dziś za mało, aby zatrzymać Lillarda, który wyrwał Lakers zwycięstwo niesamowita końcówka!