Hey! Hey! Tu Buzzer NBA! Pierwszy dzień Playoffs, a w nim: Spacer Mistrzów przeciwko Spurs! As w rękawie Kerra, czyli JaVale McGee! Wizards postraszyli Raptors! Ławka z Toronto raz jeszcze ratuje Jurassic Park! Sixers zawstydzają Miami, pokaz siły to zbyt małe określenie! Davis lepszy od Lillarda! Rondo w najlepszym wydaniu!

Playoffs 2018 – Dzień Pierwszy:

 

Mecz nr.1 (GSW prowadzi 1-0)

San Antonio Spurs 92 – 113 Golden State Warriors

Kozak meczu: Klay Thompson – 27 punktów, 2 zbiórki i 2 asyst

A wiec wszystko na co czekaliśmy rozpoczęło w Oakland, gdzie mistrzowie Warriors podejmowali Spurs! Obydwie ekipy rozpoczęły Playoffs bez swoich największych gwiazd. Ciekawe jakby to wszystko wyglądało, gdyby na parkiet wybiegli Leonard oraz Stefek! Niepodziewanym bohaterem pierwszych minut został JaVale McGee, który nie tylko powstrzymywał Aldrigda, ale jeszcze dodatkowo założył mu piękną czapkę oraz co jeszcze bardziej zaskakujące, brylował w ataku, zdobywając 11 punktów.

Nie da się ukryć, że Spurs zaskoczyła świetna obrona gospodarzy, która zatrzymała ich na poziomie 35% z gry! Warto zauważyc, że w ostatnich 6 minutach drugiej kwarty Spurs trafili zaledwie 1 celny rzut gry, przez co schodzili na przerwę przegrywając różnicą 16 punktów. Nie ukrywam, byłem pewien tego, że Coach Pop da ostro popalić swoim graczom w szatni, a Ci wyskoczą na parkiet w drugiej połowie z całkiem nowym nastawieniem. Niestety pomyliłem się, ponieważ obraz gry nie uległ zmianie. Warriors grali świetnie w obronie, powodując destrukcję poczynań Spurs.

Wielki mecz rozgrywał Klay Thompson, który poleciał w ataku na poziomie 27 punktów, 11 na 13 z gry, w tym 5 razy za 3! Cichy bohater JaVale McGee pozbawił energii i chęci do gry Aldridga, a do tego w 16 minut uzbierał 15 punktów, 4 zbiorki i 2 bloki. Popovich dosyć szybko wywiesił białą flagę i tym samym Warriors demolują Spurs w pierwszym starciu Playoffs na zachodzie!

Mecz nr.1 (Toronto prowadzi 1-0)

Washington Wizards 106 – 114 Toronto Raptors

Kozak meczu: Serge Ibaka – 23 punktów, 12 zbiórki i 2 bloki

Malo brakowało, aby mecz pomiędzy Wizards Vs Raptors nie odbył się. Burza śnieżna, która zbliżała się do Toronto spowodowała, że organizatorzy odwołali Jurrasic Park, który co roku wspiera Raptors na zewnątrz Air Canada Centre. Dodatkowo przeciekający dach spowodował opóźnienie rozpoczęcia tego spotkania. Fatalnie ten mecz rozpoczął się dla Marcina Gortata, który faulował przy walce o pierwsza piłkę w meczu, po którym ponownie faulował i szybko usiadł na ławce rezerwowych.

Pierwsza połowa to przede wszystkim bardzo słaba gra liderów gospodarzy. Lowry & Derozan trafili wspólnie zaledwie 2 na 8 rzutów z gry, co oczywiście przełożyło się na wynik. Mimo słabej skuteczności John Wall bardzo umiejętnie rozdawał piłki, notując aż 10 asyst do przerwy! Dzięki temu to goście z Waszyngtonu niespodziewanie prowadzili do przerwy 4 punktami. Druga połowa to już większa koncentracja ze strony Raptors, szczególnie w obronie!

Choć duet gwiazdorów Toronto wciąż bez ognia w oczach, to za to mocno uruchomił się Ibaka, który wspierany z ławki przez Milesa oraz Wrighta, szalał po obu stronach parkietu. Przełomowym momentem tego spotkania okazała się celna trójka Milesa, która przy stanie 100-98, pozwoliła gospodarzom na głębszy oddech.

Ta akcja to taka kwintesencja walki z poziomu Playoffs! Tym samym Raptors wygrywają mecz numer 1 i przerywają tym samym klątwę pierwszych meczów serii w Playoffs! Mimo 15 asyst Walla kolejny raz zawiodła jego skuteczność, która zatrzymała się na poziomie 30%. Marcin mimo trudnego początku na swoim poziomie, 12 punktów, 6 zbiorek i trzeba oddać Wizards, że postraszyli dziś Raptors! 

Mecz nr.1 (Philadelphia prowadzi 1-0)

Miami Heat 103 – 130 Philadelphia 76ers

Pierwszy Kozak meczu: Ben Simmons – 17 punktów, 9 zbiórki i 14 asyst

Drugi Kozak meczu: JJ Redick – 28 punktów i 2 zbiórki

Kiedy gracze Heat schodzili na przerwę w meczu z Sixers prowadząc 4 punktami, nic nie zapowiadało tego co wydarzy się w drugiej połowie! Gospodarze dosłownie zdemolowali swoich rywali nokautując ich ponad 30 punktami, dzięki czemu raz jeszcze dali nam popis swoich umiejętności! Ben Simmons w duecie z Reddickiem zdobył więcej punktów niż cała pierwsza piątka Miami… Do tego 14 asyst Bena to drugi najlepszy wynik po Magicu Johnsonie dla zawodnika, który zadebiutował w Playoffs! Czapki z głów!

Warto dodać, że młodemu liderowi zabrakło zaledwie jednej asysty do triple-double! Nie ma co ukrywać, że dawno już nie oglądaliśmy takiego występu w Playoffs ze strony debiutanta! Nie można zapomnieć o świetnej grze rezerwowych Belinneliego oraz Ilyasovy, którzy z ławki uzbierali łącznie 42 punkty!

Po stronie Miami kompletnie zawiódł Hassan Whiteside, który wyraźnie nie potrafi odnaleźć się w obecnej grze zespołu Heat! 2 punkty i 6 zbiorek oraz zaledwie 12 minut na parkiecie pod nieobecność Embiida pozwala myśleć, że to może być ostatni sezon Hassana w Heat! Pamiętajmy mimo lania ze strony Sixers… to jest Playoffs! Wszystko jeszcze możliwe! Teraz czekamy na występ w masce Embiida! 

Mecz nr.1 (New Orleans prowadzi 1-0)

New Orleans Pelicans 97 – 95 Portland Trail Blazers

Kozak meczu: Anthony Davis – 35 punktów, 14 zbiórki i 4 bloki

Jak widać pomyliłem się twierdząc, że to Lillard bedzie dzis na ustach wszystkich! W pojedynku przeciwko Pelicans Dame zaliczył jeden z gorszych swoich występów od wielu miesięcy. Damien nie potrafil odnaleźć swojego rytmu w ataku, trafiając zaledwie 6 na 23 z gry!

Cala pierwsza piatka Blazers na podobnym poziomie, co bardzo konsekwentnie wykorzystywali Pelicans. Po stronie gości żadnego problemu ze skutecznością nie mial Davis, który głodny zwycięstwa w Playoffs opanował pomalowane, zdobywając 35 punktów. Zarówno jego jak i innych kolegow, pieknie obsługiwał Rondo, ktory w całym meczu rozdał 17 asyst!

Mimo dramatycznie słabej skuteczności, Blazers glownie dzięki szybkiemu przechodzeniu z obrony do ataku, doprowadzili ostatecznie do emocjonującej końcówki! Na 15 sekund przed końcem szansy, aby ponownie w tym sezonie zostać bohaterem Portland nie wykorzystał Lillard, a blok Holidaya zamknął ponowną próbę doprowadzenia do remisu Blazers. Dzięki czemu to Pelicans wyszarpują tak cenne zwycięstwo na wyjezdzie!