Hey! Hey Tu Buzzer NBA! Playoffs Day 6, czyli debiut Embiida, który niczym Zorro pomaga w opanowaniu Florydy! Dramat Blazers! Kolejny pokaz siły Pelicans! Lillard bez błysku! Spurs bez Popa, bez Leonarda, bez zwycięstwa!

Playoffs 2018 – Dzień Szósty:

 

Mecz nr.3 (Philadelphia prowadzi 2-1)

Philadelphia 76ers 128 – 108 Miami Heat

Kozak meczu: Joel Embiid – 23 punktów, 7 zbiórki i 4 asyst

A jednak byliśmy świadkami debiutu Procesika w Playoffs! Sixers trochę to przeciągnęli, a nawet rozegrali, dając wcześniej do zrozumienia, że Embiid nie zagra, ale ostatecznie pojawił się na parkiecie w Miami i szybko pokazał moc!

Mimo 3 wyrównanych kwart, ta ostania okazała się prawdziwym gwoździem do trumny Heat, którzy do tego czasu prowadzili równorzędną walkę z faworyzowanymi Sixers! Ostatecznie baty z czwartej ćwiartki 18 punkciorami pozbawiły złudzeń gospodarzy na 2 z rzędu wygraną z Philly! W swoim pierwszym meczu w karierze w Playoffs, dzik Embiid na poziomie 23 punktów i 7 zbiórek!

Szkoda, że nie jesteśmy świadkami wojny w pomalowanym miedzy nim, a Hassanem Whitesidem, którego trener Spoelstra już raczej nie widzi w zespole z Florydy! W 3 meczach łącznie w tej serii Hassan zdobył 11 punktów, zaliczając przy tym 9 fauli, grając średnio zaledwie po kilkanaście minut. Po meczu Hassan skrytykował trenera raz jeszcze, co ewidentnie wskazuje na grubszy temat.

6 graczy Sixers z podwójną zdobyczą i prawdziwy pokaz siły z ich strony. Niestety dla kibiców Miami nie było dziś magii Wade, który z ławki zaledwie na poziomie 8 punktów.

Dragic i Winslow to zdecydowanie za mało, aby zatrzymać na dziś Sixers. Ten drugi dodatkowo stanął na masce Embiida, który skomentował w prostu sposób: „Będę prawdziwym koszmarem dla Heat w tej serii”.

 

Mecz nr.3 (New Orleans prowadzi 3-0)

Portland Trail Blazers 102 – 119 New Orleans Pelicans

Kozak meczu: Nikola Mirotic – 30 punktów, 8 zbiórki i 3 przechwyty

Ciężkie chwile dla kibiców Blazers! Można powiedzieć, że Pelicans jadą z nimi aż milo… 3 starcie pomiędzy tymi zespołami to już absolutna dominacja ze strony Nowego Orleanu. Emocje w tym meczu zakończyły się już w pierwszej kwarcie, po której Pelicans prowadzili różnicą 16 punktów.

Blazers byli w stanie wygrać zaledwie ostatnią kwartę, w której było tak naprawdę po meczu. Może ciężko w to uwierzyć, ale każdy zawodnik gospodarzy dziś na poziomie +50% z gry! Kiedy Rondo trafia zarówno osobiste, jak i trójki, to wiadomo, że jest po sprawie!

Mirotic dziś główną strzelbą na poziomie 30 punktów, przy 80% z gry! Mimo tego wyróżnić należy całą ekipę Pelicans, którzy wymiatają po obu stronach parkietu. Kolejny niestety słabszy mecz Lillarda, dla którego są to tragiczne Playoffs! Dame ponownie słabiutko, zaledwie 5 na 14 z gry, a przecież bez jego show w ataku nie można liczyć na sukcesy Blazers! Mimo pięknego sezonu regularnego Portland zapowiada się spore rozczarowanie w Playoffs.

 

Mecz nr.3 (GSW prowadzi 3-0)

Golden State Warriors 110 – 97 San Antonio Spurs

Kozak meczu: Kevin Durant – 26 punktów, 9 zbiórki i 6 asyst

Niestety bez cudu w San Antonio. Ale z drugiej strony jak tutaj wierzyć w cud, kiedy po tak trudnym sezonie regularnym, w którym Spurs osiągnęli i tak więcej niż było to możliwe, wciąż spływa na nich wiele trudnych informacji. Nie dość, że co chwilę pojawia się wiadomość do jakiej nowej drużyny wybiera się Leonard, to jeszcze dodatkowo tragiczna informacja na temat śmierci Żony Coacha Popovicha.

Pop dziś nie poprowadził Spurs, którzy robili co mogli, aby zatrzymać u siebie Warriors. Niestety mistrzowie są po prostu za silni dla obecnych San Antonio. Warriors nie odpuścili żadnej kwarty, wygrywając dosyć pewnie po raz 3.

Smutno patrzeć, że nawet podczas meczu u siebie zabrakło Leonarda na ławce Spurs i to w momencie, kiedy nie było na niej trenera. Tak nie zachowuje się lider drużyny, a z tego co mi wiadomo Kawhi wciąż jest zawodnikiem Spurs! Słabe to… Głowy do góry fani Spurs, nadzieja umiera ostania. A oni zrobili co mogli…