Hey! Hey! Tu Buzzer NBA! Prawdziwy Roller Coaster w Oakland! Co kwarta ktoś inny na deskach! Ambitni Rockets wyrównują!

Playoffs 2018 – Day 34:

 

Mecz nr.4 (Remis w serii 2-2)

Houston Rockets 95 – 92 Golden State Warriors

Kozak meczu: James Harden – 30 punktów, 4 zbiórki i 4 asysty

Przed meczem nr 4 wielu z nas było pewnych, że po tym jak w serii uruchomił się Stephen Curry, potrzeba cudu aby Houston obroniło się przed mistrzami i wjechało do wielkiego finału. Z drugiej strony widząc to co wyprawia się w tej serii pokazywało, że przy tak dużych możliwościach ofensywnych obu drużyn rozstrzelany moze zostać każdy! Co najważniejsze i najsmutniejsze to jak narazie brak wielkich emocji w tej serii, na które czeka każdy kibic, w szczególności na tym etapie rozgrywek.

Początek meczu mógł spowodować, że wielu kibiców szybko wróciło do łóżek! Gospodarze z Oakland wybiegli na parkiet i szybko pokazali swoją niegościnność. Po 5 minutach Warriors z uśmiechem na twarzy prowadzili 12-0, co mogło wskazywać, że i tym razem ten mecz nie bedzie żadnym wulkanem emocji. Na szczęście ta liga bardzo często pokazuje nam wszystkim, jak szybko odpowiada na małe słowa krytyki bądź niezadowolenia.

Panowie z Houston mimo falstartu wcale nie zamierzali sie poddać! Po tym jak wyłapali bęcki w pierwszej ćwiartce, łyknęli na ławce paliwa rakietowego i zdemolowali Mistrzów w drugiej kwarcie różnicą 16 punktów, dzięki czemu schodzili na przerwę prowadząc 7 punktami. To żaden kit! Jak sie okazuje można rozpocząć mecz przeciwko Warriors, 0-12, ale i tak zejść na przerwę prowadząc 7 punkciorami.

W drugiej kwarcie piękny plakacik na Greenie Hardena! Brodacz udowodnił, że nie zamierza wracać do Houston przegrywając 3-1.

Problem w tym, że te zawody były prawdziwym Roller-Costerem! Mistrzowie 3 kwart, Warriors, wybiegli bowiem po przerwie na wielkiej pompce i zafundowali Houston mały Knockdown, wygrywając tę cześć meczu różnicą 17 punktów. W tym momencie wszyscy przypuszczaliśmy, że gospodarze wrócili w koncu na odpowiednie tory i nie pozwolą odebrać sobie kolejnego zwycięstwa na własnym terenie.

Ostania kwarta tego spotkania, przyniosła nam największe jak do tej pory emocje w tej serii. Ambitni Rockets postanowili walczyć do końca! Prowadzenie przez duet Harden, 30 punktów, oraz Paul, 27 punktów, Rockets zatrzymali Warriors na poziomie zaledwie 12 punktów w tej 4 kwarcie!

Kiedy na zegarze pozostawało 5 minut, Trevor Ariza rzutami osobistymi wyprowadził Houston na prowadzenie 87-86, którego jak sie okazało, Rockets nie oddali już do samego końca! Mimo prób w samej końcówce Thompsona oraz Curry, mistrzowie zeszli z parkietu pokonani! Houston pokazało wielka klasę i wyrwali jak bardzo cenne zwyciestwo! Teraz to oni wracają do domu, gdzie mecz numer 5 okazać sie moze decydującym starciem.

Dzisiejsza porażka Warriors odebrała im z pewność siebie, co moze wpłynąć jeszcze bardziej mobilizująco na Rockets. Aż trudno uwierzyć, że obie tak mocne ofensywnie ekipy nie przekroczyły bariery 40% z gry! Kluczem do zwycięstwa okazały sie straty, których Warriors dopuścili się aż 16 razy.

Dodatkowo Warriors trafili z gry zaledwie 3 na 18 z gry w tej częsci meczu, co mogło zaboleć Coacha Steve Kerra. Obaj super strzelcy Warriors, Curry i Durant, mimo zdobytych łącznie 55 punktów, nie obronili w końcówce naporu Rockets, a ta seria w końcu nabrała rumieńców! Wracamy do Houston!