Minesotta Timberwolves (32-40) 106 – 113 Charlotte Hornets (32-39)
Kozak meczu: Karl-Anthony Towns – 21 pkt, 16 zb. i 6 as.
Trudne życie młodego Saundersa. Dowiedzieliśmy się wczoraj, że zawodnicy tacy jak Rose czy Teague, zakończyli udział w obecnych rozgrywkach przez doznane urazy. Mocno rozbita kadrowo Wataha, wpadła tej nocy do Karoliny Północnej. Po trzech kwartach dużego oporu, gospodarze opadają z sił w zamykającej ćwiartce. Szeroki skład Szerszeni wyrywa zwycięstwo w Charlotte. Trudno o drugą drużynę którą w obecnym sezonie aż tak by zjadły kontuzje. Szerszenie, przełamują się w domowej Spectrum Center po porażkach z Procesem i Heat. Trzy bloki Williamsa, double double Bridgesa i 31 punktów Kemby. Czternaście punktów Monka i podwójna zdobycz Lamba z ławki. W przypadku byłego klubowego kolegi Foxa z dzikich kotów, Michael Jordan tym razem nie musiał zastosować przemocy fizycznej. Bardzo ciężki układ kalendarza, daje już tylko matematyczne szanse na awans do ósemki dziesiątej sile wschodu. Wilki, w poprzednim sezonie wróciły do fazy Playoffs po rekordowych trzynastu latach nieobecności w następnej rundzie. Zakończyło się wtedy szybką weryfikacją z rąk Rakiet. Obecne rozgrywki, będą niestety powrotem na zaplecze konferencji. Sezon zakończony na miejscu 10-12, z pewnością nie może być satysfakcjonujący dla rzeszy Polskich fanów ekipy z Target Center. Jest to piąta kolejna porażka Timberwolves. Osamotniony KAT, dwanaście razy w trzynastu ostatnich spotkaniach zostaje najlepszym punktującym organizacji z Minneapolis. Brakuje radosnego oblicza Dominikańskiego gracza z poprzedniego sezonu. Radość z gry, była przecież jego mocną stroną już od czasów gry w Kentucky Wildcats. Pamiętny roster z Bookerem i Cauleyem Stein.. piękne czasy. Po spotkaniu, Towns wskakuje na czwarte miejsce pod względem ilości punktów w historii organizacji. Wyprzedził tym samym samego Kevina Love (6 989). Dwadzieścia punktów Wigginsa, siedem asyst Jonesa i 15 oczek Sarica. Po dziesięć punktów afrykańskiego duetu Deng-Okogie. Nie licząc kontuzji dwójki rozgrywających, nieobecni również Covington i Gibson. Niespodziewanie szybko zakończony sezon dla drużyny matki Kevina Garnetta.
Co dalej?
Hornets – przyjazd Celtów.
Timberwolves – wyjazd do Memphis.
Denver Nuggets (48-22) 113 – 108 Washington Wizards (30-43)
Kozak meczu: Thomas Bryant – 22 pkt, 8 zb. i 0 as.
Bardzo duże problemy Denver w Capital One Arenie. Ambitni Czarodzieje postawili wysoko poprzeczkę rewelacji z zachodu. Waszyngton, w drugiej połowie trzeciej kwarty, prowadził już nawet 13 punktami. Czwarta ćwiartka, to powrót Gości z bardzo dalekiej podróży. Nuggets, wychodzą na 10 punktowe prowadzenie, po czym i tak są zmuszeni walczyć do samego końca o korzystny wynik. Czterdzieści sekund przed zakończeniem, gospodarze zbliżają sie nawet na trzy punkty. W następnych sekundach, Gary Harris nieudanie wchodzi pod kosz i pudłuje dwa kolejne osobiste. Bryant jednak nie trafia trójki na miare wyrównania. Po przewinieniu Bradleya Beala, wychowanek Michigan State rekompensuje poprzednie wpadki. Gorąco do samego końca w mieście Białego Domu. Mało osób przed sezonem spodziewał się, że Bryłki będą w stanie osiągnąć 50 wygranych na silnym zachodzie. Piąta kolejna wygrana Nuggets, druga na wschodzie. Rotacja coacha Marrone, była bardzo zgodna tej nocy pod względem cyferek. Aż pięciu zawodników, zakończyło mecz na poziomie pietnastu punktów. Byli to kolejno Jokic, Millsap, Murray, Harris i Craig z ławki. Serbski Joker, dopisuje dodatkowo double double. Trzynaście oczek Bartona i łacznie 21 punktów Morrisa i Beasleya z ławki. Dziesięciu graczy, z czego każdy może rozpoczynać spotkanie w wyjściowej piątce bez obawy o poziom i dyspozycje. Szerokość kadry nabiera w Colorado nowego znaczenia. Pamiętajmy, że już w nadchodzącym sezonie dochodzi do rotacji wielki talent z Missouri, Michael Porter junior. Finały konferencji z lat 1978, 1988 i 2009, najbliżej od lat. Sam powrót po pięciu latach do najlepszej ósemki to już piękna historia. Pogoń w tabeli za Warriors wciąż aktualna. Seria trzech porażek Waszyngtonu. Stolica żegna się z Playoffami po dwóch z rzędu sezonach w tych elitarnych rozgrywkach. W roku 2017, udało się nawet dojść do półfinału i odpaść dopiero po siedmiu spotkaniach z Celtami. Naturalny ligowy krąg życia. Double double Satoranskyego, łącznie 31 oczek Portisa i Browna, plus 25 punktów i 8 zbiórek Bradleya Beala. Ponownie zaskoczył Nas Thomas Bryant. Niechciany w Lakers center, kończy na poziomie 22 punktów i ośmiu zbiórek. Obok Russella, Williamsa i Randle, następny członek Kalifornijskiej ściany płaczu. Niepewna przyszłość Scotta Brooksa w Dystrykcie Kolumbii.
Co dalej?
Nuggets – wyjazd na Manhattan.
Wizards – przyjazd Heat.
Utah Jazz (42-30) 114 – 117 Atlanta Hawks (25-48)
Kozak meczu: Trae Young – 23 pkt, 2 zb. i 11 as.
Największa niespodzianka nocy. Gospodarze odrabiają osiem punktów straty z czwartej kwarty, heroicznie wyrywając wygraną z rąk faworyzowanego oponenta. W ostatnich dziesięciu sekundach, Korver pudłuje dwa osobiste przy stanie 114:117. Przed sama syreną, Mitchell nie trafia trójki na miarę dogrywki.. Imponująca postawa młodzieży w drugiej kwarcie i w czasie pogoni z czwartej ćwiartki. Piękna przyszłość nadchodzi w Hotlancie. Spory sukces Lloya Piercea i jego żołnierzy. Przełamanie organizacji z Georgii po trzech ostatnich porażkach. Podwójna zdobycz Younga, brakująca zbiórka do double double Dedmona i czternaście oczek rudzielca z Marylandu. Warta odnotowania 100% skuteczność zza łuku byłej gwiazdy D League na pozycji środkowego. Przypominam, że po sezonie staje się wolnym agentem. Wobec słabszego spotkania Collinsa i Prince, ławka Jastrzębi ponownie daje rade. Cztery trójki Bazemore i łącznie 22 punkty Cartera i Lena. ATL, zdecydowanie pozostawia najlepsze wrażenie z piątki najsłabszych ekip w ligowej stawce. Future! Salt Lake City zatrzymane po serii pięciu triumfów.
Double double Goberta i Favorsa, trzy trójki Inglesa, siedemnaście oczek Rubio i 34 punkty Mitchella. To już spotkanie numer 49 sezonie, w którym to trzynasty numer draftu 2013, jest najlepszym punktującym Utah. Na chwilę obecną, aż cztery zespoły w konferencji zachodniej mają bliźniaczy bilans. Jazz spada na siódme miejsce w tabeli. Kto dla Warriors w następnej rundzie na start?
Co dalej?
Hawks – przyjazd Procesu.
Jazz – wyjazd do Chicago.
Detroit Pistons (37-34) 118 – 98 Phoenix Suns (17-56)
Kozak meczu: Andre Drummond – 16 pkt, 19 zb. i 1 as.
Srogie lanie w Talking Stick Resort Arenie. Po stosunkowo wyrównanej pierwszej połowie, Mo Town sukcesywnie wyrabia przewage od początku trzeciej kwarty. Zamykająca część to koniec jakichkolwiek emocji i bolesny wymiar kary na Słońcach. Motor City rozbija znacznie osłabioną drużyne z finałów 1975/76. Powrót do żywych graczy z Michigan po wstydliwej wpadce w Ohio. Double double Drummonda, sześć trójek Ellingtona, siedemnaście punktów Griffina i czternaście oczek Reggiego. Dre, umacnia się na pozycji ligowego lidera zbiórek. Dwudzieste z rzędu spotkanie jako najlepszy zbierający Tłoków. Tylko dwanaście spotkań w sezonie bez tego osiągnięcia. Imponujący wyczyn. Ellington, następnym członkiem Lakersowej ściany płaczu. Bardzo dobre zmiany Kennarda, Smitha i Makera jeszcze bardziej dobiły najsłabszą drużynę konferencji zachodniej. Piękny powrót Ish’a na arene byłego pracodawcy. Wszystko wskazuje na to, że Detroit wróci do fazy playoff po dwóch sezonach nieobecności w elitach wschodu. Druga kolejna wysoka porażka Słonecznej organizacji. Niedawne wygrane z Warriors i Bucks pokazują potencjał młodego składu. Tym razem zakończyło się jednak jak zwykle. Jestem uczulony na grę Dragana Bendera. To nie jest zawodnik spełniający wymogi NBA. Chorwat, wykorzystuje brak sensownej alternatywy na pozycji numer cztery w Arizonie. Tylko dwa punkty w 33 minutach na parkiecie. Dwadzieścia punktów Aytona i 26 oczek Bookera. Nieobecność TJ Warrena, najlepiej pokazała jak wychowanek NC State jest ważny dla rotacji Kokoskova. Punktujący i człowiek od brudnej roboty w jednym. W tym sezonie nie zobaczymy już niestety kontuzjowanego Oubre. Ważna decyzja przed Los Suns. W drafcie wybierać rozgrywającego czy silnego skrzydłowego? Morant? Willianson? A może Hachimura? Ósmy sezon poza najlepszą ósemką konferencji stał się faktem.
Co dalej?
Pistons – wyjazd do Portland.
Suns – wyjazd do Sacramento.
Dallas Mavericks (28-44) 100 – 116 Sacramento Kings (35-36)
Kozak meczu: Buddy Hield- 29 pkt, 2 zb. i 4 as.
Golden one arena niewzruszona wobec najazdu Teksańskich Rumaków. Królowie rozbijają Gości w drugiej połowie, urządzając sobie ofensywne eldorado. Bezpośrednia rywalizacja wysokich picków ostatniego draftu łupem Bagleya. Mam ciarki myśląc o pięknej przyszłości mojej ukochanej organizacji. Młodość, atak i potencjał definiują fioletową moc z serca Kalifornii. Siedem trójek Hielda, szesnaście oczek Barnesa, brakująca asysta do podwójnej zdobyczy Foxa i double double Williego. Rekordowe cztery bloki w wykonaniu lisa z Kentucky. Bahamczyk natomiast, pobił trójkowy rekord Stojakovica. Były gracz Nowego Orleanu, potrzebował trzech spotkań mniej do osiągnięcia 240 celnych strzałów zza łuku. Peja, jest aktualnie asystentem GM’a w swojej byłej organizacji. Po średnim początku sezonu, odpalił Nam też drugi wybór ostatniego draftu. Były showman Niebieskich diabłów, to prawdziwa maszyna do zbiórek i wejść po kosz. Cieszą szczególnie Jego trzy celne trójki. Patrząc na wiek, wielka przyszłość przed młodziutkim Bagleyem. Mimo wszystko szkoda obecnego sezonu. Zakończy się najprawdopodobniej dodatnim bilansem bez awansu do ósemki. To jak? Startujemy z polowaniem na Vucevica lub Middeltona? Trzecia kolejna porażka Mavs. Ostatnia wyjazdowa wygrana miała miejsce trzeciego lutego w Cleveland. Piętnaście porażek w ostatnich siedemnastu grach. Niskie double double bezbarwnego tej nocy Doncica, czternaście oczek Powella i cztery trójki Broekhoffa. Najlepszym punktującym gości, został jednak były gracz Sacramento, Justin Jackson. Aż 19 punktów byłego gracza Kings i Północnej Karoliny. W trakcie obecnego sezonu, niski skrzydłowy został odesłany do Dallas w pakiecie za Harrisona Barnesa. Już 27 marca możliwość rewanżu, tym razem w Teksasie.
Co dalej?
Kings – przyjazd Suns.
Mavericks – wyjazd do Oakland.
Indiana Pacers (44-29) 89 – 112 Golden State Warriors (49-22)
Kozak meczu: Demarcus Cousins – 19 pkt, 11 zb. i 4 as.
Smutne spotkanie na zakończenie nocy. Jeżeli śledzicie regularnie Nasze nocki, znacie już doskonale mój stosunek do parkietowych pogromów bez emocji. Jak więc opisać spotkanie w którym GSW prowadziło już nawet 35 punktami? Ekipa z Oakland, sukcesywnie wyprowadza prowadzenie od początkowej fazy drugiej kwarty. Druga połowa to przykry dla oka pogrom na bezbarwnej rotacji McMilana. Oby jak najmniej takich spotkań do końca sezonu zasadniczego.. Druga kolejna wygrana aktualnych Mistrzów. Liderowanie na silnym zachodzie, to obowiązek drużyny z takim rosterem. Pięć trójek Curryego, osiemnaście punktów Klaya, 15 oczek Duranta i double double wracającego Cousinsa. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić spaloną fioletową koszulkę DMC po przejściu do Golden State. Kevin Durant, rozegrał mecz mimo tragedii jaka miała miejsce w Jego życiu. Cliff Dixon, przyjaciel byłego gracza Oklahomy, został dzień wcześniej zastrzelony w Atlancie. Skrzydłowy zadedykował wygraną swojemu tragicznie zmarłemu przyjacielowi z dzieciństwa. Cliff został zastrzelony w klubie w czasie celebrowania swoich 32 urodzin. Czwarta kolejna porażka Pacers. Wszystkie na zachodzie. Indiannapolis wypada z walki o najlepszą trójke konferencji. Wszystko wsakzuje na mecz z Bostonem już w pierwszej rundzie. W wyjściowej piątce Gości, tylko Young przekroczył barierę dziesięciu punktów (19). Dwadzieścia oczek Evansa i trzy celne trójki młodego Holiday z ławki.
Co dalej?
Warriors – przyjazd Mavericks.
Pacers – przyjazd Nuggets.
Zdjęcia: Źródło NBA, Nba Talk, MSTF
Wideo: Źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/RFS, YouTube/FD, YouTube/SK, YouTube/Espn, YouTube/PTB
Redagował: Buzzer & Bartek Bartkowiak.