Kłopoty wielkiej nadziei Orlando…

Wielkie problemy Mohameda Bamby.

Ciężko oceniać gracza, tylko i wyłącznie przez pryzmat debiutanckiego sezonu. Zawodnik tylko raz rozpoczął spotkanie w wyjściowej piątce Magic. Wystąpił łącznie w 42 spotkaniach, na 47 możliwych gier. Ilość minut i dyspozycja środkowego, nie zachwycają jednak sympatyków jego talentu. Można by pokusić się o bardziej brutalny komentarz… Bamba zawodzi na całej linii. Center ma ogromne problemy, by odszukać własną tożsamość na parkietach NBA. Jest zbyt podatny na ataki przeciwników, potrafi pogubić się w ataku i często zwalnia tempo gry. To dopiero początek problemów młodego gracza. Gigantyczne ograniczenia w ofensywie, zrzuciły go do roli zadaniowca w obronie. Ewidentnie widać, iż młody, wysoki, średnio radzi sobie z presją i szybkością gry na najwyższym poziomie. Największe atuty z okresu NCAA, szybkość i mobilność, giną na wyższym poziomie wtajemniczenia. Brak przebojowości i przejmowania ciężaru gry, to najpopularniejszy zarzut wśród kibiców i dziennikarzy. W cieniu Vucevica i Gordona, Bamba zwyczajnie ginie w obliczu wyraźnie lepszych kolegów.

Przebłysku talentu, doświadczamy tylko w wybranych spotkaniach. Pięć bloków w meczu z Kings, czy trzy trójki w spotkaniu z Nuggets. Podczas, gdy Trae Young i Luka Doncic, łącznie zanotowali już 22 double-double. Nasz bohater nigdy nie przekroczył bariery 15 punktów. Jedna w karierze podwójna zdobycz, największym sukcesem w lidze. Liczby wypadają blado nawet przy Marvinie Bagleyu, którego również spotyka masa krytyki.

Bamba w ostatnich dziesięciu spotkaniach, nie rozegrał więcej niż 18 minut w meczu, nie przekraczając zdobyczy 10 punktów. W obecnym sezonie doznał już dwóch drobnych urazów, raz będąc zawieszonym przez trenera na jedno spotkanie. Powodem tajemnicze złamanie regulaminu organizacji. Lokalni dziennikarze z Florydy, regularnie dostarczają ploteczki na temat wytransferowania Bamby. Taki ruch, wbrew pozorom, ma więcej sensu niż może się wydawać.
„MO” to szósty wybór poprzedniego draftu.

Zawodnik urodził się w nowojorskim Harlemie. Szemrana okolica, nie zatrzymała rozwoju ambitnego gracza. Reprezentował uniwersytet Teksasu. Drużyna Longhorns dostarczyła do ligi Kevina Duranta czy LaMarcusa Aldridge. Kibice w Austin liczyli, że ich nowy pupilek, będzie następna wielką gwiazdą ligi. Średnia 3.7 bloku na mecz, jest świetnym wynikiem w perspektywie NCAA. Przed dniem draftu, zainteresowanie młodym zawodnikiem z Harlemu, wyrażały wielkie ligowe potęgi, z Celtami na czele.

Nic w tym dziwnego. Młokos pobił rekord w czasie Draft Combine. Nieziemska rozpiętość ramion, na poziomie 241 cm! Dokładnie 29 cm więcej, niż wynosi jego wzrost. W perspektywie gry defensywnej, to niepodważalny atut. Wyczyn pobił dotychczasowego lidera, Rudy Goberta (236 cm). Dodatkowy rekord w sprincie na odległość 3/4 parkietu (3.04s). Uczestnik All American game, najlepszy gracz stanu Pensylwania i młodzieżowy reprezentant kadry USA. Potrzebna lepsza reklama?

Poprzedni draft, zdominowany był przez zawodników podkoszowych. Z niższymi numerami zostali wybrani gracze tacy jak Carter, Sexton czy Gilgeous-Alexander. Wendall w Chicago może liczyć na regularną grę. Posiada ogromny potencjał w obronie i zaufanie trenera. Co ciekawe w Illinois analizowano przecież wybór Bamby… pełen sukces Byków. Sexton jest melodią przyszłości Ohio. Należy wspomnieć, że w Orlando sytuacja na jedynce nie jest zbyt kolorowa. Młody Kanadyjczyk za to, jest prawdziwym objawieniem Clippers, dzielącym minuty z samym Lou Williamsem. Fakty niestety nie pomagają młodemu środkowemu. Zawodnik z Harlemu, wypada najgorzej z całej dziesiątki swojego draftu.

W Orlando ostatnie wybory w loterii, są raczej głośnymi wpadkami. Nikt z grupy Hezonja, Iwundu czy Isaac, nie spełnił pokładanych nadziei. Należy też przypomnieć o oddaniu Sabonisa czy Sarica. Można zatęsknić za wyborami Howarda czy Shaqa…, przypominając o niechlubnym oddaniu Chrisa Webbera. Na Florydzie panuje przesąd, iż wielkie czasy Magic, rozpoczyna wybór środkowego. Jak widać, nie zawsze…

Przyszłość Bamby nie rysuje się w kolorowych barwach. Osobiście jednak, z decyzjami o transferze, mimo wszystko bym poczekał. To nadal gracz z gigantycznym potencjałem i zapleczem obronnym. Przeskok do najlepszej ligi świata bywa brutalny. „Mo” właśnie spotkała taka terapia szokowa.

Zdjęcia: źródło NBA
Wideo: źródło YouTube/HH, źródło YouTube/SW

Redagował: Bartek Bartkowiak

Oprawa graficzna: Padre