Made by Popovich! Wade pożegnał Okc! Sentymentalny powrót do Bostonu Thomasa! Kolejny historyczny rodział Dirka! Rośnie nam kolejny Westbrook w Nowym Orleanie! Lillard bez litości wobec Pacers!

Detroit Pistons (36-33) 119 – 126 Cleveland Cavaliers (17-53)

Kozak meczu: Andre Drummond  – 21 pkt, 21 zb. i 5 as.

Sam początek nocy i już pierwsza niespodzianka.  Piękny rewanż za porażkę z drugiego marca. Bardzo wyrównane spotkanie, nie licząc początku drugiej kwarty pod dyktando przyjezdnych. Osłabione brakiem Blake’a Tłoki, bezradne wobec ataku Cleveland z ostatnich dwóch minut. Dwie szybkie trójki, wzmocnione serią celnych osobistych. Aż dwa przewinienia Gallowaya w samych ostatnich 15 sekundach.. presja zjadła ponownie Mo Town. Kawalerzyści przełamują serie trzech porażek.
Ogromne brawa należą się drużynie z Ohio. W ich przypadku, wygrywanie do końca sezonu jest zwyczajnie nieopłacalne. Tym większy sukces drużyny coacha Drew, dodając że Tłoki jednak „muszą” odnosić zwycięstwa by pozostać w ósemce. Collin Sexton, od sześciu spotkań najlepszym punktującym Landu, nawet raz nie schodząc poniżej 23 punktów. Prospekt z Alabamy, zostaje i tym razem najlepszym punktującym całego spotkania. Cedi Osman, dorzuca do stawki 21 punktów. Pozytywne wrażenie pozostawia ławka gospodarzy. Łącznie 41 oczek trójki Stauskas-Clarkson-Chriss. Jak widać bez Kevina Love, również można sprawiać niepodzianki kibicom.
Już tylko pięć spotkań w domowej Quicken Loans Arenie przed ekipą mistrzów z roku 2016. Motor City, zaskoczone w stanie nad jeziorem Erie.
Po efektownych wygranych z Lakers i Raptors, zaskakująca wpadka z jedną ze słabszych ekip w stawce. Brak Griffina, nie pomagał wobec rozpędzonych graczy z bordowego parkietu. Monstrualne double double Drummonda. Dre, przypomina klasycznego centra z dawnych lat. Ligowy lider zbiórek, zapisał się kilka dni temu na kartach historii. Jako pierwszy gracz od początku istniemia NBA, cztery sezony z rzędu uzbierał ponad tysiąc punktów i zbiórek, oraz ponad sto bloków i przejęć piłki. Dodatkowo pobity wyczyn samego Baba Laniera z roku 1973. Wieżowiec Michigan ! Siedem trójek niedocenianego Ellingtona i po trzynaście oczek z ławki Smitha i Gallowaya. Zabrakło szczęścia i zimnej głowy tej nocy.

Co dalej?

Cavaliers – przyjazd Bucks.
Pistons- wyjazd do Phoenix.

Utah Jazz (40-29) 116 – 95 Washington Wizards (30-40)

Kozak meczu: Jae Crowder – 18 pkt, 5 zb. i 3 as.

Nie licząc koszykówki, „siedzę” dość mocno w boksie i MMA. Nie lubie walk zakończonych w kilka sekund. Cenie kunszt i ringowe/klatkowe wojny dla koneserów. W baskecie mam podobnie, dlatego średnio odnalazłem coś dla siebie w tym spotkaniu. Liczyłem na Cain vs JDS, dostałem McGregor vs Aldo. Przyjezdni ze stanu mormonów, deklasują gospodarzy Capital one w drugiej połowie. Czwarta kolejna wygrana ekipy z Salt Lake City.  Dziesięć asyst Rubio, 19 punktów Mitchella, cztery trójki Inglesa i podwójna zdobycz Goberta.  Trzynasty wybór draftu 2017, zalicza aż 47 spotkań w tym sezonie w charakterze najlepszego punktującego Utah. Dodadkowo już aż 55 double double Francuza w sezonie. Niesamowita jakość z ławki Jae Crowdera. Były predator z Bostonu, uzbierał osiemnaście punktów w 26 minut. Czeka ktoś na ponowną wojnę z OKC w następnej rundzie? Niedawne wygrane nad Magic i Kings, rodziły nadzieje kibiców DC na powrót do walki o PO.
Kiedy zacina Nam się Bradley Beal, ekipa ze stolicy praktycznie przestaje istnieć.. W tym spotkaniu bez celnego rzutu zza łuku.
Trzy trójki Portisa i 19 oczek Jabari Pakera z ławki.

Co dalej?

Jazz – wyjazd na Manhattan.
Wizards – wyjazd do Chicago.

Denver Nuggets (46-22) 114 – 105 Boston Celtics (43-27)

Kozak meczu: Nikola Jokic – 21 pkt, 14 zb. i 7 as.

To już pewne.. Bryłki wracają do fazy Playoffs po pięciu sezonach nieobecności! To wszystko w imponującym stylu, trzynaście spotkań przed zakończeniem sezonu zasadniczego. Budzące respekt TD Garden, nie straszne graczom z Colorado. Denver, prowadząc przez większą część pierwszej połowy, pozwoliło się zaskoczyć w trzeciej ćwiartce. Zamykająca kwarta, to już pokaz niczym z książki pt „jak grać przeciwko Bostonowi”. Zbudowanie 12 punktowej przewagi, piękny triumf na terytorium wroga. Było to najprawdopodobniej ostatnie spotkanie tych ekip w obecnym sezonie. Przyznam szczerze, piękne i emocjonalne przywitanie Isaiah Thomasa, wywołało małą łezkę w oku. Chłopaki nie płaczą! Czwarta kolejna wygrana Nuggets. Wzorcowy przykład, jak w stosunkowo krótkim czasie zbudować silny roster na lata. Double double Millsapa i Jokica, cztery trójki Harrisa i dwadzieścia punktów Bartona. Ostatnio napisałem Wam, ze Jokic to najlepszy Joker po Heathie Ledgerze.. Potem miałem jednak wyrzuty sumienia, zapomniałem bowiem o Jacku Nicholsonie! Uznajmy więc, że olbrzym z Sombor, to jeden z trzech najlepszych Jokerów w historii. Bardzo wartościowe zmiany Morrisa i Craiga. Pamiętając trenera Michaela Malone z czasów Kings, nadal nie mogę wyjść z podziwu wobec Jego transformacji. Z nerwowego i bezbarwnego coacha bez stylu, do świadomego mózgu jednej z lepszych ekip NBA. Tak sie robi Koszykówkę ! Zrównanie się bilansem z Warriorsami stało się faktem. Celtowie zatrzymani po dwóch ciężko wywalczonych zwycięstwach. Trzy spotkania, łącznie 91 punktów Irvinga. Tej nocy, Australijczyk zaszalał na poziomie równo 30 oczek. Aktywacja trybu Playoffs? Bezbarwni w tym meczu Tatum i Brown, skutecznie podonosili ciśnienie Stevensowi. Cztery tróje Horforda i trzynaście punktów Morrisa.
Już w następnym spotkaniu, wielkie derby wschodu w Pensylwanii.

Co dalej?

Nuggets – wyjazd do stolicy.
Celtics – wyjazd do Philadelphii.

New York Knicks (14-56) 92 – 128 Toronto Raptors (49-21)

Kozak meczu: Kyle Lowry – 15 pkt, 6 zb. i 8 as.

W takich pogromach ekipy z Ontario, gdzieś tam w tle słyszę legendarne intro z filmu Spielberga pt „Park Jurajski”. Toronto odegrało role Tyranozaura lub Spinozaura, kiedy to Knicks robiło za krowę lub kozła (nie mieszać z tym z Milwaukee). Prowadzenie blisko 40 punktami, nie wypada na poziomie NBA. Co by było gdyby w meczu wystąpił Kawhi? Odpowiednik stada velocitaptorów w jednej osobie.. Wysokie zwycięstwo, przypłacone niestety urazem Lowryego po kolizji z Robinsonem. Tak się kończą wizyty na gadzim terenie. Druga siła konferencji wschodniej, wraca po zaskakujących wpadkach z Cavs i Pistons. Jubileuszowe, 50 zwycięstwo w sezonie. Double double Gasola i VanVleeta, pięć trójek Lowryego i dziewiętnaście punktów Siakama. Anunoby i Lin z ławki, dodatkowo robią Jure lub Kredę z życia Nowojorskiej ekipy. Raptors, wygrało wszystkie 8 domowych spotkań z ekipami ze swojej dywizji. Rekordowa w historii klubu seria 18 spotkań, w których ekipa prowadziła po pierwszej połowie.
Przed rotacją trenera Nurse’a, dwa kolejne mecze z Thunder. Knicks w ostatnim spotkaniu, niespodziewanie zatrzymuje Lakers, przerywając pasmo ośmiu porażek. Żadna drużyna NBA w obecnym sezonie, nie przegrała większej liczby spotkań w domowej arenie (31). Przesądni, uznali już Madison Square Garden za pechową hale. Z całej ekipy z Manhattanu, na pochwałę zasługuje tylko Allonzo Trier (22 pkt). Pomyśleć, że Ktoś tak zdolny nadal nie może być pewnym swojej przyszłości..

Co dalej?

Raptors – wyjazd do Oklahomy.
Knicks – przyjazd Jazz.

Miami Heat (33-36) 116 – 107 Oklahoma City Thunder (42-28)

Kozak meczu: Goran Dragic – 26 pkt, 11 zb. i 3 as.

Spotkanie tak dziwne, że aż piękne. Coś jak twórczość Cravena lub Lyncha. Goście z Florydy, przegrywali na start już 13:0 ! Potrafili jednak odrobić straty, wychodząc na prowadzenie jeszcze przed końcem pierwszej kwarty. Świetna postawa w drugiej połowie, zaowocowała już nawet 15 punktami przewagi. Rozważna gra, pozwoliła na utrzymanie prowadzenia już do końca. Spora niespodzianka w Chesapeake Energy Arenie. Był to ostatni taniec Wade’a w stanie bizonów. Dziwny przebieg spotkania, połączył się z specyficzną dyspozycją kadry Miami.. Z wyjściowej piątki, tylko Olynyk przekracza barierę dziesięciu oczek. Czary jednak miały miejsce na ławce ekipy Spoelstry. Łącznie 51 punktów duetu Dragic-Wade ! To więcej, niż cały wyjściowy skład Heat w tym spotkaniu. Sześć trójek i jedenaście zbiórek rodaka Luki Doncica. Aż 23 przewinienia Gości. To druga kolejna wygrana Miami. Wojny stanowej z Orlando ciąg dalszy. Seria trzech smutnych porażek OKC.
Gospodarze, byli zmuszeni radzić sobie bez zawieszonego Westbrooka. Podwójna zdobycz Granta i Adamsa, 31 punktów George i dwadzieścia oczek Schrodera. Nadchodzą dwa spotkania z Raptorami.

Co dalej?

Heat – wyjazd do San Antonio.
Thunder – przyjazd Raptors.

Golden State Warriors (47-21) 105 – 111 San Antonio Spurs (41-29)

Kozak meczu: Lamarcus Aldridge i Demar Derozan – 49 pkt.

AT&T Center zatrzymuje lidera zachodu! Taktyczny geniusz Popovicha, zaskoczył Kerra w walce dawnych współpracowników. Mistrz pokonuje swojego ucznia po spotkaniu pełnym walki. Ostrogi przeważają przez większą część drugiej i trzeciej kwarty. Utrzymując prowadzenie przez całą zamykającą część. Na 1:45 przed zakończeniem, Kalifornijczycy zbiżają się do San Antonio na cztery punkty. Trzy następne pudła zza łuku Golden State, uradowały południową część Teksasu. Czarodziej Pop, niczym Gandalf wraca w białej otoczce. Imponująca seria ośmiu wygranych z rzędu. W tym czasie, pokonując wszystkie trzy ekipy z topowej trójki zachodu. Chyba już nikt nie wspomina tragicznego dla Spursów lutego (4-8). Podwójna zdobycz Aldridge’a, brakująca zbiórka i i dwie asysty do triple double DeRozana. Świetne zmiany Gaya i Millsa, Panowie dokładają do stawki łącznie 27 punktów! Aktualni mistrzowie, zatrzymani po wygranych nad Rockets i Thunder. Ponowne ukazanie ludzkiego oblicza tej drużyny naszpikowanej gwiazdami. Aż przypomniał się niedawny pojedynek z PHX. Sześć trójek Curry’ego, cztery celne strzały zza łuku Klaya i 24 punkty Duranta. Bez dostępu do Boogiego, spotkanie od początku rozpoczął Andrew Bogut.

Co dalej?

Spurs – przyjazd Heat.
Warriors – wyjazd do Minneapolis.

New Orleans Pelicans (30-42) 129 – 129 Dallas Mavericks (28-41)

Kozak meczu: Luka Donci i Effrid Payton – obaj triple-double.

Noc z dogrywką zaraz smakuje lepiej! Niczym zimne piwo na tropikalnej wyspie. Doczekaliśmy się wielkich emocji na które czekaliśmy. Dominująca druga kwarta w wykonaniu Mavericks, nie zapowiadała takiego pięknego widowiska. Nowy Orlean odrabia siedem punktów straty w końcówce, wychodząc na prowadzenie 110:109. Doncic, doprowadza do remisu swoim osobistym po przewinieniu Williamsa. Julius Randle w ostatniej sekundzie pudłuje game winnera. Dogrywka została świetnie rozegrana przez przyjezdnych z muzycznego miasta. Sześć osobistych w pół minuty załatwiło sprawę w Teksasie. To jedno z tych spotkań, po którym zdecydowanie żal przegranej ekipy. Kawał serducha Dallas. W cieniu meczu, następne historyczne wydarzenie. Dirk, wyprzedził w rankingu punktowym Wilta Chamberlaina ! Niemiec, zajmuje obecnie szóstą pozycję z liczbą 31 424 punktów. Wyżej tylko Jabbar, Malone, Bryant, James i Jordan. Historia na Naszych oczach! Pelikany wygrywają po sześciu ostatnich porażkach. Rodzi Nam się nowy Westbrook na zachodzie. Piąta kolejna potrójna zdobycz Paytona. Trzydzieści punktów i dziewięć zbiórek Randle, przyćmiło 20 minutowy występ Davisa (20pkt). Los Angeles z każdym spotkaniem, ma szanse bardziej uświadomić sobie jak świetnego gracza straciło. Dziewiętnaście punktów Franka Jacksona. Już tylko dziewięć spotkań do końca sezonu klubu z Luizjany. Ostatnia wygrana nad Cavs, przerwała tragiczną passę 7 przegranych.
Triple double numer pięć w sezonie Doncica, 21 punktów Hardawaya jr i 16 oczek Powella. Mavs, ostatni raz na wyjeździe wygrało trzeciego lutego. Przypominam że wybór w najbliższym drafcie i tak zostaje oddany do Atlanty. Kibice, myślami już przy powrocie do gry Łotysza.

Co dalej?

Pelicans – wyjazd do Orlando.
Mavericks – wyjazd do Portland.

Chicago Bulls (19-52) 116 – 101 Phoenix Suns (17-54)

Kozak meczu: DeAndre Ayton – 25 pkt, 12 zb. i 3 as.

Krótko, ponieważ spotkanie bez większej głębi i historii. Bitwa tankowców często potrafi zaskoczyć niespodziewanymi emocjami. Byki w Arizonie wyraźnie zgasiły Słońce. Pełna kontrola przebiegu gry i wysokie prowadzenie. Bulls przełamują się po pięciu klęskach. Szczególnie bolesna, była ostatnia porażka aż 27 punktami z Kings. Brakująca zbiórka do podwójnej zdobyczy Markkanena, 24 punkty Lopeza i łącznie 31 oczek duetu Dunn-LaVine. Pod nieobecność Portera, Chicago zdaje egzamin na dalekim zachodzie. Najgorsza drużyna zachodu, przegrała ostatnio po efektownej dogrywce z Pelikanami. Znacznie szybciej przyszła kapitulacja przed rosterem z Illinois. Double double Aytona i 25 punktów Bookera. Bardzo dobra zmiana Josha Jacksona. Były gracz Kansas, starał się jak mógł ożywić gre ekipy z Talking Stick Resort Areny. Drużyna była zmuszona radzić sobie bez Warrena, Oubre i Johnsona. Kibice już mogą zaczynać modły o pierwszy wybór w nadchodzącym drafcie.

Co dalej?

Bulls – przyjazd Wizards.
Suns – przyjazd Pistons.

Indiana Pacers (44-26) 98 – 106 Portland Trail Blazers (42-27)

Kozak meczu: Damian Lillard – 30 pkt, 2 zb. i 15 as.

Po ostatnim nagraniu w sieci, ukazującym jak spotkania Pacers przeżywa babcia Mylesa Turnera, martwię się o stan zdrowia Tej kobiety po tym spotkaniu. Gospodarze rozbijają w drugiej połowie Gości aż 19 punktami. Drużyna McMilana ruszyła do ostrego odrabiania strat, zabrakło jednak czasu. Mimo wszystko udało się zbliżyć do Rip City na jedyne pięć oczek. Organizacja z Oregonu, pewnie zmierza w stronę topowej trójki zachodu. Rakiety, są obecnie tylko jedną wygraną wyżej. Co do samego spotkania.. cztery trójki Aminu plus double double Nurkica i Lillarda. Dame, kończy na poziomie 30 punktów i 15 asyst. Nieźle, biorąc pod uwagę brak McColluma. Po jedenaście oczek Hooda i Curryego z ławki. Indiana kontynuuje swój marsz po zachodzie. Po porażce z Denver, tym razem przegrana w Portland. Jest jednak jeden duży plus. Babcia może być dumna ze swojego wnuczka. Aż 28 punktów i 10 zbiórek ligowego lidera bloków. Po czternaście punktów Matthewsa i McDermotta. Sabonis zalicza najsłabszy mecz sezonu.

Co dalej?

Blazers – przyjazd Mavericks.
Pacers – wyjazd do LA na mecz z Clippers.

Zdjęcia: Źródło NBA, Nba Talk, MSTF, Celticslife.

Wideo: Źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/RFS, YouTube/FD, YouTube/SK, YouTube/Espn, YouTube/PTB

Redagował: Bartek Bartkowiak.