Milwaukee Bucks (1) 127 – 104 Detroit Pistons (8)
Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo- 41 pkt, 9 zb. i 3 as.
Wynik Serii: 4-0 Dla Bucks.
Stało się! Grecki Świr nie miał litości i wysłał Pistons na szybkie wakacje. Pierwsza połowa to małe zaskoczenie! Gospodarze z Mo-Town, wybiegli z ambicjami na cud, który da nadzieje, choć na jedną wygraną. Dowodzeni tym razem przez Reggie Jacksona, Pistons uciekli na 20-8,a sam Jackson 20 punktów do przerwy. Raz jeszcze miałem przeczucie, że Bucks po prostu, dadzą się wystrzelać rywalom i w pewnym momencie odpowiedzą. Tak stało się po przerwie! Goście nie zamierzali wracać na 5 mecz do siebie i rozpoczęli pokaz dominacji w tej 3 ćwiartce. Najlepsza drużyna sezonu zaliczyła w tym czasie run na poziomie 17-3, a sam tylko Giannis, zdobył w 3 kwarcie 16 punktów. Mały festiwal osobistych, ponieważ sędziowie gwizdali na potęgę. Ostatnia cześć gry to już spuszczone głowy graczy z Detroit i podobny scenariusz co w calej serii. Bucks pozamiatali Pistons w każdym elemencie, i wjechali do polfinalu konferencji po raz pierwszy od 2001 roku. Detroit natomiast z niechlubnym rekordem, czternastu porażek w fazie Playoffs z rzędu. Na koniec przygody, Jackson 26 pkt, Griffin 22 pkt, Drummond 15 pkt. Kozły zmierzą się teraz z Bostonem, gdzie będą chcieli zemścić się na poprzedni rok. Czy będą faworytem, osobiście myślę że tak, choć jak powtarzam, Boston nie klęka przed nikim. Czuję że będzie to piękna seria. Antek dziś 41 punktów, Middleton 18 pkt, Bledsoe 16 pkt. Dawać te półfinały.
Houston Rockets (4) 91 – 107 Utah Jazz (5)
Kozak meczu: Donovan Mitchell- 31 pkt, 7 zb. i 4 as.
Wynik Serii: 3-1 Dla Rockets.
Te ostania dwa spotkania w Salt Lake City przypominają mi serie tych zespołów z poprzednich Playoffs. Jazz potrafią w tym czasie zatrzymać Hardena na niskim procencie, ale kompletnie nie mają wtedy odpowiedzi na resztę zespołu z Texasu. Dodatkowo skupiając cała uwagę na Brodaczu, tracą swoją swobodę w ataku, pudłując podobnie do poziomu aktualnego MVP. Kluczem do pokonania Rockets, miało być wsparcie na poziomie 20 pkt dla Mitchella. To jeszcze nie jego czas, a te Playoffs, dodatkowo ukazały sporo jego wad, ale młody i wszystko przed nim. Dziś wsparcie do przerwy od Rubio i Crowdera, którzy wspólnie, w tym czasie na poziomie 31 punktów. Dzięki temu Jazz prowadzili 53-47. Po przerwie festiwal nieskuteczności gospodarzy wykorzystali Rockets, w szeregach których obudził się Harden. Dzięki temu Houston wyszli na 3 punktowe prowadzenie, i wszystko wskazywało na to, że ta 4 kwarta będzie ostatnią kwarta tej serii. Nic z tych rzeczy, ponieważ białe piekło jakie zgotowali przyjezdnym kibice gospodarzy, dodało skrzydeł Jazz, aby uniknąć upokorzenia do zera! Od pierwszych sekund ostatniej ćwiartki, swoje show rozpoczął lekko krytykowany przeze mnie Mitchell! Szybki run na poziomie 12-1 i kolejne ciosy gospodarzy, kompletnie zaskoczyły zdezorientowanych Rockets. Kibice oszaleli a Jazz rozbili w tym czasie rywali na poziomie 31-12! Sam Mitchell pozamiatał, zdobywając w tej kwarcie 19 punktów. Gdyby Jazz wykorzystali tych 15 cegieł Hardena z poprzedniego meczu, byłoby dziś 2-2! Mimo tego Utah wciąż w grze! Mitchell 31 pkt, Rubio 18 pkt, Crowder 23 pkt. Teraz wracamy do Texasu, szkoda tego meczu numer 3. Brawo Jazz za walkę do końca.
Zdjęcia: Charles Curtis
Wideo: Źródło YouTube/Espn, YouTube, YouTube/Motion Station, YouTube/RapidHighlights, YouTube/SK, YouTube/MGLHighligts.
Redagował: Buzzer.