Niełatwe życie kibica odkąd wymyślono tankowanie! Patrz i płacz! Przegląd tych, którym jeszcze trochę zejdzie! Tym razem Bartek Bartkowiak wziął pod lupe tych, których nie widzimy w playoffs!
Śledząc NBA od ponad 20 lat, rzadko spotykałem się ze stwierdzeniem „tankowanie”. Dziś we współczesnej NBA to już jeden z jej elementów. Czy się nam to podoba, czy nie, to musimy z tym żyć! Co gorsza, muszą z tym żyć kibice, którzy płacą niemałą kasę, aby śledzić to często na żywo! Niełatwy temat kiedy np. zabierasz swojego syna na mecz, aby ten zobaczył swojego idola, który okazuje się, że nie wystąpił z powodu takiego, że klub zdecydował się go nie wystawić, ponieważ lepiej przegrać? Jak sobie przypomnę samego siebie w dzieciństwie, kiedy non stop pytałem swojego ojca o to i o tamto, to czuję, że nie za bardzo kumałbym to, że klub woli przegrywać! Dziś Bartek przestawi nam zespoły, które bardzo często przegrały ten sezon na starcie! Kontuzje, słaba dyspozycja, bądź to nieszczęsne tankowanie!
Alternatywne zestawienie pięciu organizacji, którym kibicowanie w najbliższym roku może być bardzo stresujące. 
1.Memphis Grizzlies
Drużyna z Tennessee to obok Suns organizacja, która w w zakończonym sezonie zasadniczym włożyła największy wysiłek w tankowanie.
Chociaż bywało, że ekipa z muzycznego miasta wcale nie musiała tego robić, wyraźnie odstając od oponentów bez większych starań. Miśki trawią problemy wewnętrzne. Słaba sytuacja w szatni i powszechna krytyka bardzo negatywnie odbija się na dyspozycji zespołu. Mózg zespołu w postaci Mike’a Conley’a jest cieniem samego siebie. A to również aspekt, który nie pomaga w osiągnięciu zadawalających wyników. 
 
Błędy władz organizacji są widoczne gołym okiem. Jedną z największych bolączek jest przepłacanie zawodników… Tym sposobem za przyszły sezon 34 letni Gasol zgarnie 24 mln dolarów, 31 letni Parsons, (który obecnie nawet nie załapuje się do wyjściowej piątki) 24 mln dolarów, a wspomniany wyżej 32 letni Conley zgarnie 30 milionów zielonych.
 
 
Tutaj ukazuje się następny widoczny problem. Wiek głównego szkieletu ekipy. Grizzlies statystycznie jest jedna ze starszych ekip ligi. Potrzebna gruntowna przebudowa. Green i MaRshon Brooks uzupełniają roster Panów po lub krótko przed 30 rokiem życia. 
Na rynek wolnych agentów trafia Tyreke Evans, który ze swoimi statystycznymi 19.4 pkt na mecz w drugiej połowie fazy zasadniczej był jednym z głównych ogniw organizacji. Grizzlies żegna się również z doświadczonym Mario Chalmers’em, czyli solidnym wsparciem z ławki. Prognozy niestety nie wyglądają zbyt obiecująco. Memphis będzie budowane na nowo. Nadchodzący draft zapewni czwarty Pick, a do tego dwa wybory w drugiej rundzie. Talenty potrzebne w trybie natychmiastowym. Nadchodzący sezon może być bardzo podobny, licząc na zdobycie następnej zdolnej młodzieży. 
W drafcie 2019 trafia dodatkowo następny wybór pierwszej rundy prosto z Bostonu. Dillon Brooks, Deyonta Davis, Andrew Harrison, Kobi Simmons, Ivan Rabb i Wayne Selden to zdolna młodzież. Fundamenty do budowy wiec są.
2.Dallas Mavericks 
Obecne Mavs precyzuje jedynym imieniem i nazwiskiem – Dennis Smith Junior. Młody 21 latek był jednym z najlepszych rookie skończonego sezonu zasadniczego. To na Jego barkach ma być budowana nowa potęga ekipy z Teksasu.
 
Jest tez jedynym zawodnikiem organizacji, który ma kontrakt dłuższy niż do sezonu 2019/2020. Ten fakt pokazuje dobitnie, że drużyna jest na początku budowy. Proces dopiero startuje.
W nadchodzącym czerwcowym drafcie do dyspozycji dwa wybory. Jeden to Pick numer 5, drugi natomiast w drugiej rundzie loterii (33). Nadzieja na godnego kompana dla Smitha to marzenie każdego wiernego fana Dallas. Pozycja w loterii również nie ogranicza. Nie licząc Point Guarda mogą wybrać każdego, kim będą zainteresowani, ponieważ prawda jest taka, że każda pozycja wymaga wzmocnień na lata. Nowitzki 19 czerwca stanie się dumnym czterdziestolatkiem.
 
To żywa legenda organizacji i jedna z największych Europejskich person w historii NBA. Młodszy jednak już nie będzie…
Potrzebna młoda krew. Potrzebny godny następca pod koszem. Po sezonie na rynek wolnych agentów trafia humorzasty Noel, mniej utalentowany brat Stephen’a, Ferrell, którego powinni starać się zatrzymać jako wartościowe wzmocnienie, perspektywiczny Motley i McDermott z opcją przedłużenia.  
Czyli w skrócie następne czystki i następne znaki zapytania…
Ostatnim wartym uwagi zagadnieniem jest problem, który dotyczy wszystkie wymienione dzisiaj ekipy… przepłacanie zawodników. Tym sposobem często krytykowany, najlepszy punktujacy teamu, Harrison Barnes za zbliżający się sezon zainkasuje 25 mln, już ponad 30 letni Matthews 19 mln, a Powell, który nawet regularnie nie gra, 10 mln (dwa razy więcej niż sam Dirk, który dla dobra organizacji zgodził się obniżyć swoje zarobki).
Mavericks czeka proces, który nie tak dawno spotkał 76-Ers czy Wolves. Masa cierpliwości wymagana.
3.Orlando Magic 
Drużyna z Florydy zaliczała kapitalny start sezonu, który rozbudził liczna grupę Polskich kibiców Tej organizacji. Sen jednak nie trwał długo…
Mam niekiedy wrażenie, że Magic to ekipa z największymi turbulencjami wewnętrznymi w całej lidze, o których głośno się nie mówi. Budowa przeprowadzana od wielu lat nie procentuje wynikami. Tej zasłużonej drużyny nie było w fazie Playoffs od sezonu 2011/12. Od tego czasu dodatkowo tylko w jednym sezonie potrafili wygrać więcej niż 30 spotkań…
Organizacja żegna się z trenerem Vogel’em, któremu nie było można zarzucić braku pomysłu na grę mimo wszystko.
Aaron Gordon dopełnił kontrakt i najprawdopodobniej opuści Orlando na rzecz Kings lub Suns (potencjalnie w drodze za swoim przyjacielem Payton’em). Jest szansa na nowy kontrakt, ale władze musiałby bardzo postarać, by zachować zawodnika w rosterze. Vucevic samolubnie skupiony na walorach ofensywnych. Kontrakty przepłacanych Biyombo, Fournier’a czy Ross’a można jedynie przemilczeć…
Bardzo zdolny Mario Hezonja, który długo czekał na szansę regularnej gry staje się wolnym agentem. Nie może być pewny o swoją przyszłość. Koniec kontraktów Afflalo, Speights’a czy Watson’a oznaczają budowę ławki od nowa. Zawirowania nie mają końca… Trudno w tym wszystkim szukać atutów.
Nadchodzący wysoki Pick jest chyba najbardziej optymistyczną perspektywą dla kibica. Nie licząc tego dobrze rokujący perspektywiczny Isaac i niski kontrakt Simmons’a, który zarabiając jedynie 6 mln za nadchodzący sezon mimo wszystko wprowadza do ekipy pewną wartość sportową. 
Orlando Magic potrzebuje gruntownej przebudowy od podstaw. Były Amerykański koszykarz Scott Skiles, który pracował jako Coach w Magic w głośnym wywiadzie bardzo nieprzychylnie wypowiedział się o prowadzeniu ekipy i kontakcie z władzami. Problemy Magików mogą być wiec większe niż się wszystkim wydaje…
Draft 1992 – Shaquille O’Neal, Draft 2004 – Dwight Howard…na Florydzie panuje przesąd, iż wielkie czasy Magic zaczynaja się od wyboru środkowego z wysokim Pick’iem. Częściowe tankowanie w nadziei na Ayton’a w tym roku można więc na swój sposób sensownie wytłumaczyć.
4.Nets
Szesnaście milionów za sezon dla Mozgova. Tutaj w zasadzie można byłoby zakończyć wypowiedz na temat Nets. Jest to jednak dopiero tragiczny początek.
Osiemnaście i pół miliona dla Allen’a Crabbe oraz trochę ponad piętnaście milionów dla DeMarre Carroll’a. W przypadku Organizacji z Nowego Jorku terminologia przepłacania zawodników została wywindowana na nowy poziom. Jak każdy zainteresowany wie w parze z tym nie idą wyniki. Brooklyn jest jedna z najbardziej krytykowanych ekip ligi.
Trudno w tym wszystkim jednak obwiniać jedna osobę. Zespół przenosząc się na Brooklynu i zmieniając nazwę zaliczył prawdziwe wejście smoka. Trzy lata z rzędu w oparciu o zasłużone dla Ligi nazwiska dostawał się do Playoffs, jednorazowo nawet awansując do drugiej rundy. W 2015 jednak sen dobiegł końca. Od tego czasu nie potrafiąc wygrać więcej niż 28 spotkań w sezonie. Oparcie ciężaru gry na Brook’u Lopezie okazało się ślepą uliczką, a następne próby reanimowania stanu rzeczy kolejnymi klęskami. Ironią całej satysfakcji jest fakt, iż ekipa wcale nie poddała się procesowi.
 
Nie postawiła na tankowanie i zdolną młodzież z wysokimi pickami. Tym sposobem w nadchodzącym drafcie Ich wybór trafia do Cavs. Kolejno Okafor, Acy, Stauskas i solidny Harris stają się wolnymi agentami. Ławkę będzie trzeba przebudować i wymyślić na nowo. Kontrakt Russell’a jest opcja do przedłużenia. Jak sprawa się rozwinie nie wie nikt. Krążą plotki, iż średnio jest zadowolony z podziału minut między Lin’em i Dinwiddie’m.
Zdolna młodzież w postaci Whitehead’a, Levert’a, Hollis’a Jefferson’a wspomnianego Dinwiddie’go czy Allen rokuje dobrze, jednak żaden z tej grupy mimo ogromnego potencjału nie wydaje się być przyszłym All-Starem i siłą napędowa całej drużyny. 
Koszykówka w Nowym Jorku przeżywa prawdziwy test cierpliwości. Nic nie wskazuje jednak, aby w przyszłym sezonie kibice byli uradowani.
5. Cleveland Cavaliers 
Wielu z pewnością zaskoczy Cavaliers w tym zestawieniu. Przecież to czwarta siła wschodu, która w zakończonym sezonie zasadniczym wygrała pięćdziesiąt spotkań. Na papierze ogromna siła rażenia z silnym rosterem. Pytanie tylko na jak długo…
W Ohio wszystko na chwilę obecną zależne jest od decyzji Króla. Plotek transferowych nie brakuje. W trakcie trwania sezonu z każdym miesiącem pojawiały się nowe (Rockets, Blazers, Lakers, Heat czy 76Ers).
LeBron wprawdzie ma możliwość przedłużenia kontraktu o rok (35 mln dolarów), wielu jednak wątpi w taki scenariusz, uzależniając decyzję od wyniku w fazie Playoffs. Kto na chwilę obecną wyobraża sobie Kawalerzystów bez Jamesa niech pierwszy rzuci kamień. Symbol organizacji, który w pojedynkę potrafi wygrywać spotkania. Cavs żegna się z Jeff’em Greenem i Jose Calderonem. 
 
Niepewna przyszłość również przed Rodney’em Hood’em, który może rozegrać jeszcze jeden sezon w bordowej koszulce, ale chce prześledzić rynek w poszukiwaniu większego kontaktu niż 4 miliony dolarów. Koniec końców całość nie napawa zbytnim optymizmem. Wiele znaków zapytania i mało odpowiedzi. Wysoki Pick w nadchodzącym drafcie jest jednym z największych pozytywów. W Landzie powoli uświadamiają sobie, że niedługo nadchodzi czas budowy od postaw. W przyszłorocznym drafcie niestety Pick pierwszej rundy będzie trzeba oddać do Atlanty, a Love w tym samym roku przestudiuje rynek w poszukiwaniu nowego wysokiego kontraktu.
 
Jesteśmy świadkami powolnego końca Cavaliers do jakiego się przyzwyczailiśmy. Wielu Amerykańskich dziennikarzy określa wahania LBJ jako rozterki czy uciec z tonącego okrętu. Najdłuższy obecnie kontakt z ekipą ma podpisany… Ante Zizic. A to już daje do myślenia. W Ohio również na potęgę przepłacają zawodników – 19 mln dla Hilla, 17 mln dla Thompsona czy 15 mln dla JR Smitha. Przy potencjalnym odejściu Jamesa nowy szkielet zespołu stworzy Jordan Clarkson, Larry Nance i 37 letni Kyle Korver.
 
Na papierze to ekipa (nawet przy wsparciu wyżej wymienionych Tristana, Hilla i JR) bez większych szans na jakiekolwiek sukcesy. Bardzo ważne nadchodzące dwa lata przed Cavaliers. Ostrożnie pora zaczynać budowę od podstaw.
BTW
Nie uwzględniając w rankingu należy wspomnieć o osobliwej sytuacji Los Angeles Clippers. Dwa wybory w top 15 czerwcowego draftu dostarcza pewnie potencjału, ale to następna organizacja, która będzie budowana od fundamentów. 
Brak awansu do fazy pucharowej został odebrany jako wielka klęska całej drużyny. Silny roster nie pomógł dostać się do ósemki. LAC żegna się w najbliższym czasie z walecznym Avery Bradley’em i CJ Williams’em. Koniec kontraktów również z Harrell’em i niedocenianym, ale bardzo zdolnym młodziutkim Wallace’em (nieoficjalnie mówi się o rozmowach o przedłużeniu). Prawdziwa burza nadejdzie jednak w przyszłym roku. Koniec umowy z Marjanovic’em, Dekker’em, Johnson’em i Teodosic’em można jeszcze jakoś przełknąć, ale w tym samym czasie kontrakt kończy się Beverley’owi, Rivers’owi, Harris’owi i Jordan’owi.
 
Kluczowi gracze drużyny z największego miasta Californii trafią na rynek wolnych agentów. Plotki o próbie handlu swoim środkowym w najbliższym czasie mogą okazać się prawdą. W obliczu budowy mogą spróbować powalczyć o wysokie picki w najbliższych loteriach. Za rok będzie już zbyt późno, aby na DeAndre zarobić cokolwiek… W całej drużynie najdłuższy kontrakt posiada przeszło 30 letni Lou Williams. Przyszłość jego i Gallinari’ego jest jedną z nielicznych wiadomych w obliczu przyszłości. Gwoździem do trumny wydaje się Pick pierwszej rundy przyszłorocznego draftu oddawany do Celtics.
Autorem tekstu jest Bartek Bartkowiak, jeden z tych którzy poznali Buzzera, a dziś przyczyniają się do jego rozwoju!
 
 Dziękuję Serdecznie Bartek!