Oklahoma City Thunder (27-18) 117 – 115 Philadelphia 76ers (30-17)
Kozak meczu: Paul George – 31 punktów, 6 zbiórki i 5 asyst
Na przestrzeni całego spotkania, Thunder aż trzykrotnie uciekało z wynikiem. Zmotywowani gospodarze z Wells Fargo Center, za każdym razem wracali jednak do gry. Ostatnie pięć minut, zadecydowało o ostatecznych losach meczu. Wynik 113:113, na 14.9 sek. przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. Jimmy Butler, widowiskowym wejściem pod kosz, wyprowadza 76Ers na prowadzenie. Właśnie wtedy Paul George przejmuje pałeczkę, serwując piękne uderzenie zza łuku. Jimmy fauluje w ataku, a PG13 wykorzystuje swojego osobistego. W dwóch ostatnich sekundach, ponownie wszystko w rękach byłego gracza Bulls i Timberwolves. Butler pomylił się jednak w próbie za trzy. Jak się przełamywać, to efektownie. Z takiego właśnie założenia wychodzą panowie z miasta nad rzeką North Canadian. Jedno zwycięstwo w ostatnich sześciu grach. Niespodziewany kryzys OKC, zakończony w Pensylwanii.
Po dziewięć zbiórek Adamsa i Granta, podwójna zdobycz Westbrooka i 21 oczek Schrodera z ławki. Niemiec, gambijskiego pochodzenia, dokłada trzy trójki w 25 minut na parkiecie. Paul George na poziomie 31 oczek i 6 zbiórek. Były gracz Pacers, raz jeszcze główną siłą napędową całej rotacji gości.
Proces zatrzymany po trzech ostatnich wygranych. Cztery trójki Reddicka, 18 punktów Butlera, double-double Simmonsa i 31 oczek kameruńskiego czołgu rodem z Jaunde. W tym spotkaniu Brett Brown dał szansę na grę tylko dziewiątce graczy. Miasto braterskiej miłości zdobyte przez przybyszy z równinnych wyżyn. Joel Embiid z 20 spotkaniami w sezonie, przekraczającymi 30 punktów w meczu. Ostatnim graczem Philadelphii który dokonał takiego wyczynu, był sam legendarny Iverson.
Co dalej :
Thunder – wyjazd do Nowego Jorku na mecz z Knicks.
76ERS – przyjazd Rockets.
Phoenix Suns (11-36) 115 – 135 Charlotte Hornets (22-23)
Kozak meczu: Kemba Walker – 21 punktów, 8 zbiórki i 3 asyst
Pełna kontrola z Karolinie Północnej. Drużyna Jordana nawet raz nie oddaje prowadzenia, pewnie i wysoko punktując Suns. Szerszenie groźne na terenie własnego gniazda. Ostatnie trzy ukąszenia, wykonane co ciekawe na gościach z Zachodu. Żądła skuteczne w trzecim kolejnym spotkaniu. Cała pierwsza piątka Charlotte, przekroczyła barierę 10 oczek w spotkaniu. Double-double Biyombo, 21 punków Kemby, 15 oczek Batuma i pięć trójek Lamba. Po dziesięć punktów Bridgesa i Kidda-Gilchrista plus świetna zmiana nieśmiertelnego Parkera. Hornets w ósemce Konferencji Wschodniej. W czasie spotkania dowiedzieliśmy się też, że Miles Bridges został uczestnikiem tegorocznego konkursu wsadów.
Trzecia z rzędu porażka PHX, bez wyjazdowego zwycięstwa w Nowym Roku. Podwójna zdobycz Bookera, 16 punktów Warrena i aż 24 oczka Oubre z ławki. Były Czarodziej, asem w rękawie trenera Kokoskova. Przed drużyną z Arizony dwa kolejne spotkania z Wilkami.
Co dalej?
Horntes – wyjazd do Indianapolis.
Suns – wyjazd do Minneapolis.
Sacramento Kings (24-22) 103 – 101 Detroit Pistons (20-25)
Kozak meczu: Buddy Hield – 35 punktów, 9 zbiórki i 3 asyst
Buzzer w Michigan! Łezka się kręci w oku, widząc tak piękne wyjazdowe triumfy ulubionej drużyny. Królowie przegrywali przez blisko trzy kwarty, już nawet 14 punktami. Odrabianie strat, to domena Sacramento w obecnym sezonie. Buddy Hield, celną trójką na pięć sekund przed syreną, ustala wynik spotkania. Blisko dziesięciopunktowa przewaga gospodarzy, utrzymująca się przez większą część czwartej kwarty, nie zrobiła wrażenia na gościach ze stolicy Kalifornii.
Buddy Hield, w trójce najlepszych strzelców zza łuku na Zachodzie. Siedem celnych trójek Bahamczyka, double-double Foxa i 14 punktów Bagleya z ławki. Kings z tylko jedną porażką, w pięciu ostatnich rywalizacjach. Powrót do ósemki wciąż realny.
Tłoki przegrywają „wygrany” mecz. Osamotniony Blake Griffin, nie mógł w tym spotkaniu liczyć na wsparcie Drummonda. Środkowy Mo-Town, z urazem pachwiny i podejrzeniem wstrząsu mózgu. Griffin finalnie kończy na poziomie 38 punktów. Definitywnie zabrakło wsparcia kolegów. Na pochwałę zasługują jedynie Pachulia z dwunastoma zbiórkami i Luke Kennard. Dwunasty numer draftu 2017, z czterema trójkami na koncie. Cztery zwycięstwa w ostatnich trzynastu grach, nie wygląda to dobrze w Motor City.
Co dalej?
Kings – wyjazd do Nowego Jorku na mecz z Nets.
Pistons – wyjazd do stolicy.
Dallas Mavericks (20-25) 99 – 111 Indiana Pacers (30-15)
Kozak meczu: Domantas Sabonis – 16 punktów, 11 zbiórki i 2 asyst
Po bardzo dobrej pierwszej kwarcie gości z Teksasu, każda następna zgodnie z planem, okazała się budowaniem przewagi Pacers. Dziewięć punktów straty Mavericks z początku zamykającej ćwiatki, to wszystko na co było stać drużynę Ricka Carlisle. W cieniu Toronto i Milwaukee, Indiana wykonuje kawał dobrej roboty w Konferencji Wschodniej. Jeżeli już przegrywają w ostatnim miesiącu, to tylko z największymi markami w stawce. Porażka z Raptors, Celtics i Sixers, najlepiej potwierdzają moje słowa. Po dwanaście punktów Turnera i Oladipo, wsparte 16 oczkami Collisona. Dwóch zmienników z miasta Indy 500, zdecydowanie zrobiło różnicę w pomalowanym. Tyreke Evans poleciał na poziomie 19 punktów. Sabonis dokłada double-double w ciągu 27 minut. Syn legendy Blazers, godnie reprezentuje ojca w najlepszej lidze świata.
Mavs przegrywa trzeci mecz z rzędu. Luka Doncic, starannie kryty przez Oladipo, rozegrał 24 minuty, w czasie których zdobył tylko 8 oczek, nie dokończył jednak spotkania. Dwadzieścia punktów Harrsisona Barnesa, double-double DeAndre Jordana i siedemnaście oczek Wesa Matthewsa. Zrywy z ławki Brunsona i Powella, to zdecydowanie zbyt mało by zaskoczyć trzecią siłę Wschodu. Ostatni mecz Dirka na terenie Indiany. Dallas w trójce najgorszych drużyn swojej konferencji.
Co dalej?
Pacers – przyjazd Hornets.
Mavericks – wyjazd do Milwaukee.
Milwaukee Bucks (33-12) 118 – 108 Orlando Magic (19-27)
Kozak meczu: Eric Bledsoe – 30 punktów, 7 zbiórki i 2 asyst
Kozły liderem Konferencji Wschodniej. Bez zaskoczenia w Amway Center. Gospodarze z Florydy powalczyli, szczególnie na początku czwartej odsłony. Nie miało to jednak wpływu na trzy całe kwarty prowadzenia gości. Czwarte kolejne zwycięstwo Bucks. Poszalał nam Eric Bledsoe. Były gracz Suns, tej nocy zdobyczą punktową przebił samego Giannisa. Double-double Greckiego Świra, 18 punktów Brogdona i 15 oczek Middeltona. Cztery bloki Lopeza w zaledwie sześć pierwszych minut. Wyjściowa piątka z Wisconsin, tworzy prawdziwy ofensywny kolektyw. Budenholzer w każdym spotkaniu potwierdza swoją klasę. Bacznie obserwuje również młodego DJ Wilsona. Rezerwowy z Milwaukee, dorzucił dziesięć zbiórek pod nieobecność Makera. Ławka drużyny nadal rodzi wiele pytań. Były gracz uniwersytetu Michigan, wydaje się być jej przyszłością.
Orlando, przedłuża serie porażek do trzech. Aż 27 punktów niezawodnego Czarnogórca, wsparte 14 oczkami DJ Augustina. Długa ławka Magic, nie ma pokrycia w wynikach organizacji. Cztery trójki Martina i 16 punktów Rossa. Potrzebne duże zmiany w mieście Disneya.
Co dalej?
Bucks – przyjazd Mavs.
Magic – wyjazd do Atlanty.
Boston Celtics (28-18) 113 – 105 Atlanta Hawks (14-31)
Kozak meczu: Kyrie Irving – 32 punktów, 3 zbiórki i 5 asyst
Z racji wieku, byłem wychowany na filmach z Bruce Lee i wtedy często z kolegami na podwórku próbowaliśmy uczyć się „Sztuki walki, bez walki”. Obserwując ostatnio zespół Atlanty Hawks odnoszę wrażenie, że też wynalazła ciekawy sposób na tankowanie, bez tankowania. Przyznam Wam, że podoba mi się ten styl walki i dzięki temu mecze z ich udziałem są bardzo ciekawe! Dzisiaj do Atlanty zajechali wojowniczy Celtowie, którzy poprzedniej nocy wygrali trudny mecz przeciwko Niedźwiadkom z Memphis.
Jastrzębie postawili bardzo wysoko poprzeczkę gościom z Bostonu i po trzech kwartach prowadzili 89-83. Grali skutecznie, zespołowo i z pełnym zaangażowaniem po obu stronach parkietu. Celtics zostali dodatkowo osłabieni po wyrzuceniu z boiska Smarta. Wziął on chyba słowo „walka” zbyt dosłownie i po lekkiej zadymce z Bembry i sędziami zakończył mecz w szatni, z dwoma technicznymi.
W czwartej ćwiartce Boston wziął jednak sprawy w swoje ręce i zaliczył run 9-0. Irving tej nocy ze zdobyczą 32 punktów, w tym 5 trójek, i to głównie dzięki lepszej skuteczności, po świetnej końcówce w wykonaniu Irvinga i Browna, Celtowie zeszli z parkietu z tarczą w ręku.
Co dalej?
Celtics – przyjazd Miami
Hawks – przyjazd Magic
Memphis Grizzlies (19-27) 90 – 119 Toronto Raptors (35-13)
Kozak meczu: Danny Green – 24 punktów, 7 zbiórki i 3 asyst
Prawdziwy koszmar Niedźwiadków w Jurrasic Park! Gospodarze niczym z horroru, dosłownie rozszarpały, zeżarły, wypluły i pochowali na dalekiej Północy.
Mimo braku Leonarda, Toronto dosłownie znokautowali Grizzlies, szczególnie w 3 kwarcie, w której polecieli na poziomie 45-14! Tym samym przedłuża ogromny kryzys ekipy z Memphis, która tym samym oddala się od fazy Playoffs. Smutno, bo ekipa bliska sercu!
Co dalej?
Kings vs Raptors
Grizzlies vs Pelicans
Miami Heat (22-22) 117 – 103 Chicago Bulls (10-36)
Kozak meczu: Dwyane Wade – 14 punktów, 10 zbiórki i 7 asyst
Dwyane Wade powrócił do swojego rodzinnego miasta po raz ostatni jako czynny zawodnik NBA i najwyraźniej postanowił słowami Grzegorza Markowskiego „zejść ze sceny niepokonanym”. Wskoczył w tryb Vintage Wade i pokazał młodym Bykom pełnię swoich nieprzeciętnych umiejętności. Jego trójkę z narożnika, pomimo szczelnej obrony Fińskiego Dzieciaka, obejrzy zapewne dziś pół planety. Wade zakończył to spotkanie z linijką 14 punktów, 10 zbiórek i 7 asyst, flirtując z triple-double. Cieszy również postawa Waitersa, który powoli daje sygnały, że ze zdrowiem co raz lepiej. W zwycięstwie nad Bulls pomógł również dobry występ Richardsona, który zakończył to spotkanie na poziomie 26 oczek.
W zespole z Wietrznego Miasta wyróżnić trzeba LaVine, Markkkanena (jednej zbiórki brakło do double-double) i Portisa z ławki. Pomimo nieznacznego prowadzenia w pierwszej połowie meczu, nie byli oni jednak w stanie dowieźć zwycięstwa do mety. Z pewnością zapamiętają jednak spotkanie naprzeciwko świetnie dysponowanego Mr Miami na długo… #OneLastDance
Co dalej?
Heat – wyjazd do Bostonu
Bulls – wyjazd do Cleveland
Los Angeles Lakers (25-22) 134 – 138 Houston Rockets (26-19)
Kozak meczu: James Harden – 48 punktów, 8 zbiórki i 6 asyst
Chcieliśmy bitwy, dostaliśmy wojnę. Goście z LA przez 99% regulaminowego czasu gry, nawet raz nie oddają prowadzenia. Najważniejsze dla losów spotkania, okazały się ostatnie trzy sekundy. Eric Gordon, rzutem za trzy doprowadza do dogrywki w Toyota Center! Szaleńcza pogoń gospodarzy pokazem ambicji, walki i destrukcyjnej ofensywy.
O losach dogrywki, dość niespodziewanie zadecydowała nerowowość przyjezdnych. Przewinienia Kuzmy i Harta, po czym cztery celne osobiste niesamowitego tej nocy Erica Gordona. Takiej dramaturgii oczekujemy po zarwanych nockach!
Od czwartego grudnia trwa dziwna regularność Rakiet. Drużyna zwycięstwa przekłada porażkami, dokładnie od dziewięciu gier. James Harden, od 24 spotkań jest najlepszym strzelcem klubu. Brodacz wbija 48 punktów, pewnie zmierzając do tytuły MVP. To wszystko przy ośmiu trójkach i zbiórkach. Pod nieobecność Paula i Capieli, błysnął nam Eric Gordon. Były gracz Pelicans i Clippers, na poziomie 30 punktów. Końcówka w wykonaniu tego gracza, to must see każdego młodego „Lakera”. Cztery trójki Jamesa Ennisa. Zdrowe Houston będzie zagrożeniem dla każdego. Jeziorowcy z ósmą porażką, pod nieobecność Króla. Aż 32 punkty Kuzmy, 11 asyst Balla i 21 oczek Ingrama. Lonzo, skręcił kostkę w czasie trzeciej kwarty. Powalczyła tez ławka Lakers. Double-double McGee, cztery trójki Stephensona i 17 punktów Zubaca. Niestety tylko 27% skuteczność zza łuku. LAL pozytywnie zaskakują swoją postawą w Teksasie. Już w następnej kolejce wielkie derby Kalifornii.
Co dalej?
Rockets – wyjazd do Philadelphii.
Lakers – przyjazd Warriors.
Cleveland Cavaliers (9-38) 102 – 124 Denver Nuggets (31-14)
Kozak meczu: Nikola Jokic – 19 punktów, 11 zbiórki i 12 asyst
Wciąż podtrzymuję swoje zdanie, że kiedy Nuggets w gazie, to jest to jedyna drużyna obok Rockets, która zza łuku może powalczyć z Warriors. Po tym jak gruchnęła informacja, że co raz bliżej powrotu jest Thomas, popularne „Bryłki”, zabawili się z Kawalerią z Ohio.
Kolejny raz świetny występ duetu Murray-Jokic, którzy ciągną Nuggets przez cały sezon. Szóste triple-double Jokera, oraz pełna dominacja od początku gospodarzy, zabiła emocje w tym meczu. Warto odnotować, ze po tym spotkaniu Joker przeskoczył w ilości zdobytych triple-double w karierze, samego Kareema Abdul-Jabbara. Europa silna jak nigdy!
Co dalej?
Bulls vs Cavaliers
Nuggets vs Jazz
Zdjęcia: źródło NBA
Wideo: źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/FRB, YouTube/FD, YouTube/SK, YouTube/ESPN, YouTube/Matthew JT, YouTube/MLS, YouTube/FH
Redagował: Buzzer, Bartas & Padre
Oprawa graficzna: Padre