Playoffs coraz bliżej Motor City! Rockets w tydzień pozamiatali wschód! Sweet Lou nowym Królem LA! Klay Thompson rozstrzelał Nuggets!

Washington Wizards (27-38) 111 – 112 Charlotte Hornets (30-35)

Kozak meczu: Marvin Williams – 30 pkt, 7 zb. i 1 as.

Dwa zespoły, które znajdują się obok siebie w tabeli wschodu i które wciąż mają szanse na Playoffs. Choć po tych wszystkich dramatach Wizards, związanych z kontuzjami Walla, nieobecnością w rotacji Howarda, który również po świetnym sezonie w Hornets, kontuzjowany odpoczywa praktycznie cały sezon, ekipa ze stolicy wciąż z szansami. Taki mały pozytywny progres to zasługa między innymi Portisa i Parkera. Chłopaki dołączyli z Chicago i radzą sobie naprawdę dobrze. Portis wygryzł z pierwszej piątki Bryanta, a Parker co chwilę notuje ponad 20 pkt z ławki. Dziś do 3 zwycięstwa zabrakło niewiele. Po drugiej stronie biegała ekipa, której również nie łatwo w prosty sposób awansować do Playoffs. Dziś bohaterem Hornets, którzy głównie skupiają swoją sympatię wokół Kemby Walkera, do zwycięstwa poprowadził doświadczony Marvin Williams. Do tego kluczowe punkty na 52 sekundy przed końcem zdobył Jeremy Lamb, 19 pkt w całym meczu. Tym samym Charlotte wciąż w wyścigu o 8 lokatę, ale bądźmy szczerzy, że kiedy udałoby się awansować, to w tej pierwszej rundzie, Antoś z kumplami boleśnie się przejedzie po ambitnych Hornets.

Dallas Mavericks (27-38) 106 – 111 Orlando Magic (31-36)

Kozak meczu: Nikola Vucevic – 20 pkt, 13 zb. i 6 as.

Na waszą prośbę, trochę inaczej dziś podejdę do wyników z ostatnich godzin. Na Florydzie Magic podejmowali Mavericks. Tak naprawdę od samego początku miejscowi pozamiatali co trzeba, kontrolując mecz do samego końca. Dzięki temu Orlando podtrzymuje szanse na swój pierwszy Playoffs od 2012 roku. W ostatnich latach na tym etapie rozgrywek było już jasne że Magic na pewno zabraknie w po sezonowych rozgrywkach. Dla mnie to spory plus konferencji wschodniej.Chłopaki z Orlando potrafili w tym sezonie upokorzyć już Warriors bądź Celtics. Do tego wychowali sobie All-Stara, mają obiecującego Isaaca, efektownego Gordona i dobrego clutch playera w postaci Fourniera. Nie ukrywam, nie trafiłem z oceną Mo Bamby, w którym widziałem wielkiego defensora, ale może jeszcze młody zaskoczy w nowym sezonie. Poza tym te stroje Magic budzą moje ciary na plecach. Jeżeli wjadą do playoffs, postraszą, bo bez presji i w zdrowiu, mają kilka argumentów. Co do Dallas, byłem pewien przed sezonem, że będzie Playoffs. Na dziś podobnie jak wszyscy jaram się kolejnymi meczami w wykonaniu Doncica, ale szkoda mi DeAndre, i trochę smutno że Dirk nie zakończy w fazie Playoffs. Po zwycięskich finałach przeciwko Heat w 2011 roku, Dirk już nigdy nie zasmakował udziału choćby w półfinale konferencji, ponieważ Mavs od tego czasu 4-krotnie odpadali w 1 rundzie. Dziś Nowitzki wskoczył na 3 miejsce w historii Nba pod kątem ilości rozegranych spotkań, wyprzedzając Johna Stocktona.

Cleveland Cavaliers (16-50) 110 – 126 Miami Heat (31-34)

Kozak meczu: Josh Richardson – 20 pkt, 2 zb. i 5 as.

To był przyjemny koszykarski wieczór na Florydzie. Wygrali Magic, wygrali też Heat. Choć w perspektywie Miami, to kolejny krok w stronę Playoffs, to warto pochwalić mimo porażki, dwóch graczy Cavs. Debiutant Colin Sexton na poziomie 27 punktów, co cieszy bo chłopak ambitny i jeszcze będzie o nim głośno, a poza tym przypomniał o sobie Brandon Knight, który dziś uzbierał 15 punktów. W Ohio misja prosta, modlitwy o Ziona Williamsona oraz przebudowa Królestwa po utracie Króla. Jak dla mnie Cavaliers nie raz pokazali fajny basket w tym sezonie, a ich wyniki żadną niespodzianką. Co do Heat, osobiście najbardziej mnie cieszy, że jest spora szansa na to, że ten ostatni taniec D-Wad’a nie zakończy się na sezonie regularnym. Kibice z całego świata, napadają Miami aby się z nim pożegnać, a dobra gra Heat wydłuża tę szansę. Drużynę powoli przejmuje trio Winslow, Richardson oraz efektowny Adebayo, a czas takich graczy jak Dragic lub Whiteside w Miami powoli się kończy. Na dziś Heat na 8 miejscu wschodu, co oznacza bitkę z Bucks. Ciężka opcja, ale te kolejne występy Wade’a wynagrodzą.

Detroit Pistons (33-31) 112 – 104 Chicago Bulls (19-48)

Kozak meczu: Andre Drummond – 20 pkt, 24 zb. i 2 as.

Choć po pierwszej połowie, Bulls prowadzili z Pistons 17 punktami, to ekipa z Mo-Town, nie ugięła kolan i ostro przyspieszyła po przerwie. Nokaut w ostatniej ćwiartce na poziomie 43-24 pozwolił Pistons na 4 zwycięstwo z rzędu. Jeśli chodzi o Chicago, cieszą ostatnie tygodnie i mały progres, szczególnie duetu Markannen & LaVine, ale osobiście liczyłem na dużo więcej. Wiele razy upokorzenia jakie wyłapywali Bulls, powodowało ból głowy. Na dziś kolejny raz warto trzymać kciuki za szczęście podczas loterii draftu, bo w drodze sporo talentu, który może odwrócić losy organizacji. Jeśli chodzi o Pistons, to mają szanse na swój 2 drugi udział w Playoffs, podczas ostatnich 9 sezonów. Wielka forma Drummonda, dziś 20 pkt i 24 zbiórki, oraz zdrowy Griffin, i w końcu coraz lepszy Reggie Jackson, daje nadzieje na trochę hałasu w Playoffs. Jeżeli ten sezon zakończyłby się dziś, to Tłoki trafiają na Pacers, a wtedy spora szansa na pólfinal konferencji. Spora zasługa w tym trenera Dwane Casey, który po latach w Raptors, potrafił odmienić nieco grę tak zasłużonego klubu, jakim są Pistons.

Philadelphia 76 Ers (41-25) 91 – 107 Houston Rockets (40-25)

Kozak meczu: James Harden – 31 pkt, 10 zb. i 7 as.

Nie ma co udawać, to był wielki tydzień Rockets. Po spacerku w Bostonie i pikniku w Toronto, Rakiety powróciły do Texasu, aby bez problemu pokonać u siebie osłabiony brakiem Embiida, Proces. Tym samym Houston w kilka dni pokonali czołówkę wschodu, a dodatkowo kilka dni wcześniej rozbili Warriors i to bez udziału Hardena. Było to 7 z rzędu zwycięstwo Rockets. James Harden przejdzie teraz kilka badań odnośnie swojego nadgarstka, aby wykluczyć złamanie po upadku z pierwszej połowy starcia z Sixers. Nie ma innej opcji! Jeżeli zdrowie utrzyma Cp3, a Harden utrzyma kosmiczną formę, to takich Rockets trzeba upatrywać w gronie największych faworytów do tytułu. Sam Brodacz tego nie wygra, ale jeżeli Rockets, będą grać tak jak w tej chwili, to narobią potężnego hałasu w Playoffs. Co do Sixers, to mam mieszane uczucia. Wydaje się, że mimo ogromnego talentu, i wielu nazwisk, ekipa z Philly, wciąż przegrywa mecze z czołówką. Do tego wszystkiego dochodzą często frajerskie końcówki w ich wykonaniu, i warto trzymać kciuki za zdrowie Embiida, ponieważ to jego forma, zadecyduje o sukcesach Sixers. Proces to prawdziwy Dominator na swojej pozycji, i kiedy powróci, to Szóstki mogą dokonać wszystkiego. Na dziś pierwsza runda Playoffs, to pojedynek przeciwko Celtics, co od ręki powoduje ciary na plecach.

Utah Jazz (37-28) 104 – 114 Memphis Grizzlies (27-40)

Kozak meczu: Mike Conley – 28 pkt, 3 zb. i 11 as.

Kolejna chwila radości w Memphis. Mimo popisów w ataku Donovana Mitchella, silni Jazz wyłapują na terenie Grizzlies. Wszystko co pozytywne w ostatnich tygodniach Niedźwiadków, kręci wokół doświadczonego Conley’a ( 28 pkt i 11 asyst ) oraz nowych w rotacji Valanciunasa i Bradleya. Stary Niedźwiedź wspierany świeżą krwią, przynosi sporo uśmiechu ekipie, która pięknie wystartowała na początku sezonu, aby później posypać się jak domek z kart. Pełna przebudowa nastąpi pewnie wokół młodego wielkoluda Jarena Jacksona Jr. Jeśli chodzi o Jazz, to jest to jeden z tych zespołów, z którymi nie chciałbyś zagrać już w pierwszej rundzie Playoffs. Na dziś to byłoby to Houston! Ekipa z Utah ma wszystko aby w serii do 4 zwycięstw powalczyć z każdym. Co najlepsze, wciąż uważam, że mimo dzisiejszej porażki, ich forma ciągle rośnie! Ich melodia będzie bardzo głośna w Playoffs.

Toronto Raptors (47-19) 127 – 104 New Orleans Pelicans (30-38)

Kozak meczu: Kawhi Leonard – 31 pkt, 1 zb. i 2 as.

Pod nieobecność Davisa oraz Holiday’a, nie było opcji, aby Pelikany postraszyły dziś Raptors. Ekipa z Nowego Orleanu i tak pozytywnie zaskakuje że po mimo tych wszystkich dramatów z ostatnich miesięcy, nie przynosi wstydu swoim kibicom. Czas pożegnać papierowego Davisa i budować od nowa, ponieważ Davis i tak myślami juz dawno gdzieś indziej. Co do Raptors misja prosta! Masai Ujiri postawił wszystko na jedną kartę! Oddał Derozana, sprowadził Leonrada a po drodze jeszcze Gasola, zwolnił trenera poprzedniego sezonu, aby powalczyć o wielki finał. Bez obecności na wschodzie Lebrona, fani Toronto wierzą w ten finał. Ekipa jest silna, zdrowa a do tego atakuje z drugiego miejsca na wschodzie. Wybuch talentu Siakama, to dodatkowy powód aby wierzyć w marzenia o pierwszym finale Nba w historii Kanady. Problem w tym, że mimo braku Lebrona, wschód w tym roku o wiele silniejszy, i takie ekipy jak Sixers, Celtics i Bucks nie klękną grzecznie przed Jurassic Park.

Denver Nuggets (43-22) 105 – 122 Golden State Warriors (45-20)

Kozak meczu: Klay Thompson – 39 pkt, 3 zb. i 4 as.

Popis siły mistrzów w meczu na szczycie zachodu. Do rotacji wrócił 5 All-Star, Klay Thompson, który w samej tylko pierwszej połowie zdobył 27 ze swoich 39 punktów. Tym samym Warriors bez problemu biją silnych Nuggets z którymi od początku sezonu walczą o koronę Zachodu. Ostatnie dni nie łatwe dla jednych i drugich. Dotkliwe porażki oraz dobra forma innych drużyn, przyniosło małe kłopoty w raju. Choć wiadomo, zgodnie z hasłem, bić mistrzów, to właśnie ekipa z Oakland, wciąż głównym faworytem do tytułu. Jeśli chodzi o Nuggets, to kciuki zaciśnięte, ponieważ ten zespół zrobił w tym sezonie już tak wiele pozytywnego hałasu, że oni już wygrali. Choć wszyscy wkoło mówimy tylko o Warriors lub Rockets,to kto wie jak Joker z kumplami rozegrają Playoffs, kiedy presja na nich nie porównywalnie mniejsza od innych.

Oklahoma City Thunder (40-26) 110 – 118 Los Angeles Clippers (38-29)

Kozak meczu: G – Lou Williams 40 pkt, 7 zb. i 5 as.

Wczoraj wielka zwycięska bitwa w Portland, dziś rozczarowanie w LA, bo Sweet Lou! Raz jeszcze ten świr wyskoczył z ławki na poziomie 40 punktów, zabijając emocje w tym meczu. Przy wsparciu Gallinariego, 34 punkty, duet Clippers niemal samodzielnie pokonał bardzo silnych Thunder! Doc Rivers pokazuje, że po tych wszystkich transferach w których oddal wielu grajków, jego ekipa ma się bardzo dobrze. Na dziś miejscowi wchodzą do Playoffs z 7 miejsca na bitkę z Nuggets. W zeszłym sezonie się udało awansować, ale teraz Clippers pewni siebie bija kolejnych rywali. Jeśli chodzi o Thunder, którzy przezywają ostatnio nieco trudniejsze chwile, wszystko zależy od dyspozycji PG13. W przeszłości PG notował wielkie sezony w Pacers, aby później kompletnie rozczarować w Playoffs. Jeżeli George utrzyma formę z całego sezonu, to uważam, że Thunder stać nawet na finał konferencji. Duet gwiazd, wspierany Grantem, Adamsem i Shroderem stać na wiele. Wciąż tylko żal mi, że do tej pory nie powrócił Andre Roberson.

Zdjęcia: Źródło NBA, Nba Talk, MSTF

Wideo: Źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/RFS, YouTube/FD, YouTube/SK, YouTube/Espn

Redagował: Buzzer