Pokaz siły Procesu! Thompson zastrzelił Lakers! Twierdza Brooklyn! Pierwsze triple-double Doncica to za mało. Irving zachwyca! Blazers zatrzymują zwycięską passe Jazz!

Oklahoma City Thunder (28-18) 127 – 109 New York Knicks (10-35)

Kozak meczu: Paul George – 31 punktów, 4 zbiórki i 4 asyst

Ten unikalny moment, kiedy na blisko 99% znasz losy rywalizacji, jeszcze przed jej rozpoczęciem. Thunder poraziło Knicks, nie oddając prowadzenia nawet raz. Spacerek wielkiej dwójki w Nowym Jorku. Dzień Martina Luthera Kinga, rozpoczęty ligowym pogromem. OKC z następnym triumfem w Dywizji Atlantyckiej. Po zwycięstwie w Philadelphii, ekipa trenera Donovana zabawiła się na Manhattanie. Paul Geroge ponownie bierze sprawy w swoje ręce. Były skrzydłowy Indiany, najskuteczniejszym graczem w Big Apple. Brakująca asysta Westbrooka, do osiągnięcia triple-double. Dobrej dyspozycji Schrodera z ławki, możemy spodziewać się w ciemno. Naturalizowany Niemiec, kończy czterema celnymi strzałami zza łuku. Zaskoczył natomiast Abdel Nader. Egipcjanin dokłada 16 oczek w 20 minut. Sytuacja po trzech kwartach była na tyle klarowna, że Westbrook i George dostali wolne w czwartej odsłonie.

Drużyna z Nowego Jorku swe ostatnie domowe zwycięstwo odniosła 1 grudnia. Pech legendarnej Madison Square Garden, jest ciężki do wyjaśnienia. Tylko dwie wygrane w ostatnich dwudziestu grach. Cztery trójki młodego Hardawaya Jr., 14 oczek Mudiaya i 16 punktów Triera z ławki. Powrót Porzingoda oczekiwany niczym odsiecz Sobieskiego pod Wiedniem. Szósta z rzędu porażka NYK. Dramat organizacji z największego miasta Stanów.

Co dalej?

Thunder – przyjazd Blazers.
Knicks – przyjazd Rakiet.

 

Chicago Bulls (11-36) 104 – 88 Cleveland Cavaliers (9-39)

Kozak meczu: Zach LaVine – 25 punktów, 2 zbiórki i 2 przechwyty

M4 Sherman i M26 Pershing, to najbardziej znane amerykańskie czołgi w historii USA. Liga ma swoje tankowe odpowiedniki. Mecz dwóch najsłabszych ekip w tabeli. Ohio gościnnie przywitało Byki, nawet raz nie zdobywając przewagi. Wysoka ucieczka z czwartej kwarty, zakończona gwizdami w Quicken Loans Arenie. Rywalizacja o Ziona bywa miejscami komiczna. Mecz w cieniu głośnego newsu, o pozyskaniu Melo przez Bulls. Anthony jednak nie zabawił długo w Illinois, już teraz mając możliwość szukania nowego otoczenia. Chicago przerywa serię dziesięciu porażek. Po 13 punktów Markkanena i Dunna, 25 oczek LaVine i 15 punktów Portisa z ławki.

Jedna wygrana w ostatnich siedemnastu grach, czwarta kolejna przegrana. Upadek ze szczytu konferencji, na samo dno. Nadchodzi długi okres testowania cierpliwości kibiców Cavs. Osiemnaście punktów Sextona i trzynaście oczek Zizica. Wokoł tej dwójki, ma być również budowana przyszłość organizacji. Niestety to jedyny pozytywny akcent tego spotkania wśród Kawalerii. Zmiany Paynea i Clarkssona, również na niewielki plus. Wszystko to bez możliwości skorzystania z usług Nance Jr. i Thompsona.

Co dalej?

Bulls – przyjazd Hawks.
Cavaliers – wyjazd do Bostonu.

 

Detroit Pistons (20-26) 87 – 101 Washington Wizards (20-26)

Kozak meczu: Trevor Ariza – 20 punktów, 12 zbiórki i 4 asyst

Trzecie spotkanie nocy, trzeci pogrom. Czarodzieje w stolicy, po zaledwie trzech minutach wychodzą na prowadzenie, sukcesywnie zwiększając przewagę. Waszyngton bez większych problemów, deklasuje osłabione Motor City. Zaskakuje nas ostatnio organizacja z DC. Tylko jedna porażka w ostatnich sześciu grach. Wizards potrafiło pokonać przecież nawet Proces czy Kozły. Nie jestem fanem robienia z kogoś kozła ofiarnego, jednak gra WW bez Walla, zdecydowanie wygląda lepiej. Bradley Beal w czasie 8 ostatnich spotkań, nie schodził z poziomu minimum 24 oczek w spotkaniu. Wielu właśnie dlatego, upatruje w nim nowego dyrygenta stolicy. Double-double Arizy i Bryanta, 16 punktów Beala i łacznie 22 oczka duetu Green-Satoransky. Cztery trójki Otto Portera z ławki. DC rusza z impetem w stronę topowej ósemki konferencji.

To dyskomfort dla oczu, obserwować osamotnionego Griffina. Blake, od sześciu spotkań jest liderem punktowym Tłoków, wbijając aż 180 punktów. Ciągnąc na własnych plecach całą grę ofensywną Pistons, nie znajduje dodatkowo wspólnego języka z Reggie Jacksonem. W całym spotkaniu, oprócz Griffina, tylko Bullock przekroczył barierę dziesięciu punktów wśród gości. Pauzujący Drummond, jeszcze lepiej pokazuje sytuację w Mo Town. Ekipa jednego zawodnika. Michigan potrzebuje zmian, Playoffs oddalają się z każdym spotkaniem. Po meczu ekipy zrównały się bilansami.

Co dalej?

Pistons – wyjazd do Nowego Orleanu.
Wizards – przyjazd Warriors.

 

Dallas Mavericks (20-26) 106 – 116 Milwaukee Bucks (34-12)

Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 31 punktów, 15 zbiórki i 5 asyst

Spotkanie nigeryjsko-greckiego rodzeństwa w samym centrum Wisconsin. Kostas, ligę zasilił dopiero w obecnym sezonie, Giannisa już nikomu przedstawiać nie trzeba. Zgodnie z planem, z tego starcia zwycięsko wychodzi starszy z braci. Mavericks miało swoje momenty w środkowej fazie spotkania, pewna końcówka Kozłów zabiera jednak przyjezdnym szansę na niespodziankę. Seria pięciu zwycięstw obecnego lidera ligi. Podwójna zdobycz Greckiego Świra i Brooka Lopeza, 21 oczek Bledsoe i 19 punktów Brogdona.

Czwarta kolejna porażka Teksańczyków. Pierwsze w karierze triple-double Luki Doncica. Słoweniec zostaje tym samym drugim najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, z takim wyczynem. Double-double Jordana, po trzy trójki Matthewsa i Finneya Smitha, plus 16 oczek Brunsona. Rick Carlisle, w tym spotkaniu nie mógł liczyć na usługi Denisa Smitha Jr. i Dirka Novitzkiego. Mavs w trójce najgorszych ekip Konferencji Zachodniej.

Co dalej?

Bucks – przyjazd Hornets.
Mavericks – przyjazd Clippers.

 

Orlando Magic (20-27) 122 – 103 Atlanta Hawks (14-32)

Kozak meczu: Nikola Vucevic – 29 punktów, 14 zbiórki i 2 asyst

Rywalizacja wewnątrz dywizji South-West. Po dobrym otwarciu gospodarzy, Magic przejmują kontrolę w drugiej połowie. Zrywy ATL, nie zaskoczyły gości z Amway Center. Czwarta kwarta to już uspokojona gra, pod dyktando niebieskiej rotacji. Poszalał nam europejski garnitur z Orlando. Wysokie double-double Vucevica i aż 29 punktów Fourniera. Cztery trójki Augustina i 16 punktów niezawodnego Rossa z ławki. Wciąż czekamy na przełamanie Mo Bamby, szósty numer ostatniego draftu, przez wielu kibiców już został okrzyknięty pomyłką w loterii. Drugi mecz absencji Aarona Gordona. Organizacja z Florydy, przerywa serię trzech porażek.

Ekipa z Philips Areny, w ostatnich 10 dniach potrafiła przełamać Thunder i Proces. W przypadku tej organizacji, bilans i miejsce w tabeli potrafią wprowadzić w błąd. Double-double Collinsa, 21 punktów Younga i 15 oczek Lina z ławki. W Gerogii oczarował Dewayne Dedmon. Środkowy Hawks, kończy na poziomie 24 punktów i 9 zbiórek. To wszystko dodatkowo przy pięciu trójkach. Przypomniał nam o sobie człowiek od brudnej roboty w Atlancie. Drobny uraz uniemożliwił występ Huerterowi.

Co dalej?

Magic – wyjazd do Nowego Jorku na mecz z Nets.
Hawks – wyjazd do Chicago.

 

Sacramento Kings (24-23) 94 – 123 Brooklyn Nets (25-23)

Kozak meczu: D’Angelo Russell – 31 punktów, 4 zbiórki i 8 asyst

Starcie dwóch ekip z identyczną liczbą wygranych, po 46 spotkaniach sezonu zasadniczego. Miejsce w tabeli pokazuje jednak dobitnie różnice między konferencjami. Po bardzo wyrównanej pierwszej połowie, nic nie zapowiadało takiego pogromu w zamykającej kwarcie. Soczysty klaps w fioletowy pośladek na Brooklynie. Kings dosłownie zmiażdżone w ostatniej ćwiartce (30:9). Twierdza Barclays Center obroniona, trzynasty raz w sezonie. Dwa dni po głośnym zwycięstwie Cejudo nad TJ’em. Czwarte kolejne zwycięstwo Netsów. Jedynie dwa razy schodzili przegrani, w ostatnich dziesięciu rywalizacjach. Siedem trójek Russella, 19 punktów Harrisa i 16 oczek Kurucsa. Szósta siła Wschodu pewnie w stronę Playoffs.

Sacramento zaprzepaściło świetną okazję, by wyprzedzić Lakers w tabeli. Ciężko wyróżnić kogokolwiek z wyjściowej piątki. Cztery trójki Hielda i 12 oczek Williego. Jedyny gracz, któremu się chciało tej nocy, to Bogi. Serb dokłada 22 punkty z ławki. Średnio wygląda obecna wschodnia przygoda Sac Town. W domowej arenie są bowiem niepokonani od pięciu spotkań. Najgorsze spotkanie w sezonie, drużyny ze stolicy Kalifornii.

Co dalej?

Kings – wyjazd do Toronto.
Nets – przyjazd Magic.

 

New Orleans Pelicans (22-25) 105 – 85 Memphis Grizzlies (19-28)

Kozak meczu: Jahlil Okafor – 20 punktów, 10 zbiórki i 2 bloki

MLK Day jest jednym z moich ulubionych dni w roku i będę chodził dzisiaj niewyspany, ale z szerokim bananem na twarzy. Kolejnym widowiskiem było spotkanie Pelikanów z Niedźwiadkami z Memphis. Wygląda na to, że Miski były w stanie obudzić się tylko na pierwszą kwartę, by potem na nowo zapaść w głęboki sen zimowy. W zespole NOP, pod nieobecność Davisa, z powodu urazu palca wskazującego, w jego miejsce do pierwszej piątki wskoczył Okafor i od razu zaszalał na poziomie double-double 20 punktów i 10 zbiórek. Otrzymał duże wsparcie od Mirotica i Randle i w ten sposób Niedźwiadki z małym klapsem poszły do swojej jamy.

Przyznam Wam, że darzę sympatią zespół z Memphis, między innymi dlatego, że pierwsze kroki w NBA stawiał w tym mieście nasz rodak Cezary Trybański. Smutno mi więc patrzeć na 12 porażkę w 13 meczach tego zespołu. Dzis tylko Gasol i już nie wiecznie kontuzjowany Conley, próbowali przeciwstawić się wściekłym Pelikanom. Mam nadzieję, że wraz z wiosennym ociepleniem forma Grizzlies poszybuje w górę…

Co dalej?

Pelicans – przyjazd Hornets
Grizzies – przyjazd Pistons

 

Miami Heat (22-23) 99 – 107 Boston Celtics (29-18)

Kozak meczu: Kyrie Irving – 26 punktów, 10 asyst i 8 przechwytów

Słowami jednego z komentatorów NBA, mieliśmy „Kyrie Irving Time” podczas kolejnego szalonego meczu tej nocy. Poprowadził on swój zespół do zwycięstwa nad walecznymi Heat, a jego niesamowite zagrania są wisienką na torcie dla fanów NBA w MLK Day. Kyrie zaszalał na poziomie 26 punktów, 10 asyst i rekordowe w karierze 8 przechwytów. Do tego zaliczył 10 mecz z rzędu z 20+ punktami i 10+ asystami. Brakuje mu tylko 1 spotkania z takimi osiągnięciami, by zrównać się z legendą Celtów Larrym Birdem, który miał serię 11 takich meczów w sezonie 1986-87.

Wynik meczu nie odzwierciedla sytuacji na parkiecie i Boston musiał ostro powalczyć, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W drugiej połowie Heat zaliczyło run 24-7 i mocno zbliżyło się do pokonania Bostonu. Dobre zawody rozegrali Jones Jr. i Waiters z ławki, obydwaj na poziomie 18 punktów. Money Time należał jednak znowu do Irvinga, który nie pozwolił, by jego zespół odniósł porażkę na swoim terenie. Świetne meczycho w TD Garden!

Co dalej?

Celtics – przyjazd Cavaliers.
Heat – przyjazd Clippers.

 

Houston Rockets (26-20) 93 – 121 Philadelphia 76ers (31-17)

Kozak meczu: Joel Embiid – 32 punktów, 14 zbiórki i 3 bloki

Wygląda na to, że przed tym meczem Proces zakręcił kurek z paliwem rakietowym i tylko Brodacz miał szansę wziąć kilka łyków. Houston nie miało tej nocy nic do powiedzenia, a Embiid z kolegami dosłownie zeżarli Rockets i wysłali z powrotem do Texasu w plastikowych workach. Pod nieobecność Butlera (drobna kontuzja nadgarstka), Wielkolud z 76Ers dzielił i rządził na parkiecie, kończąc to spotkanie z linijką 32 punkty, 14 zbiórek i 3 bloki. Jeden z jego bloków na Brodaczu obejrzy dziś zapewne pół planety.

Harden nie zaliczy tego spotkania do udanego, do tego prawie pobił się z niegościnnymi gospodarzami z Philly. Na pocieszenie, po zdobyciu 37 punktów, przedłużył serię meczów ze zdobyczą 30+ punktów do 20 z rzędu. Jego zespół odniósł najbardziej dotkliwą porażkę w tym sezonie, a Proces zdecydowanie górą w Philadelphii.

Co dalej?

76Ers – przyjazd Spurs.
Rockers – wyjazd do Nowego jorku na mecz z Knicks.

 

Portland Trail Blazers (29-19) 109 – 104 Utah Jazz (26-22)

Kozak meczu: Damian Lillard – 26 punktów, 8 zbiórki i 8 asyst

Powrót do składu Rubio nie pomógł dziś Jazz pokonać u siebie Blazers. Po 6 z rzędu zwycięstwach Utah musiała uznać wyższość ekipy z Portland. Świetna dyspozycja, szczególnie w drugiej połowie gości, zatrzymała gospodarzy na słabiutkim poziomie 39% z gry i zaledwie 21% za 3, a do tego zmusiła Jazz do dwukrotnie większej ilości strat.

Próbuję znaleźć informacje, dlaczego z ławki mecz rozpoczął Gobert, który po świetnych występach zatrzymał się na jedynie 10 punktach.

Co dalej?

Blazers vs Thunder
Nuggets vs Jazz

 

Golden State Warriors (33-14) 130 – 111 Los Angeles Lakers (25-23)

Kozak meczu: Klay Thompson – 44 punktów, 3 zbiórki i 2 asyst

Po tym jak młodzi Lakers powalczyli z Hardenem w Texasie, tym razem szykowali się na przyjęcie mistrzów u siebie, gdzie mimo braku LeBrona, mieli nadzieje powalczyć z Warriors. Nic z tego, mistrzowie zrewanżowali się bowiem Lakers za tę porażkę, podczas której dodatkowo kontuzji doznał Król. Katem, który odstrzelił gości z LA, okazał się Klay Thompson, który oszalał, trafiając w zaledwie 3 kwarty, 10 trójek z rzędu, zanim chybił po raz pierwszy.

Tym samym w całym meczu zdobył 44 punkty, a Lakers nie powalczyli. Forma Warriors powoli przypomina, że potrzeba będzie cudu, aby z nimi powalczyć w Playoffs. LeBron James trenuje już z zespołem, ale wciąż jeszcze nie na pełnych obrotach.

Co dalej?

Warriors vs Wizards
Timberwolves vs Lakers

Zdjęcia: źródło NBA
Wideo: źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/NBA, YouTube/FD

Redagował: Buzzer, Bartas & Padre

Oprawa graficzna: Padre