Indiana Pacers (10-7) 109 – 127 Charlotte Hornets (9-8)
Kozak meczu: Jeremy Lamb – 21 punktów, 7 zbiórki i 4 asyst
Hornets w tym sezonie definiuje Kemba Walker. Gwiazdor po otwartej zwycięskiej wojnie z Bostonem, gościł dzisiaj przyjezdnych z Indiannapolis. Pacers na podium Konferencji Wschodniej z udaną serią trzech domowych triumfów. Szerszenie udowodniły jednak, że to nie tylko ekipa jednostki, ale i zespół z prawdziwego zdarzenia.
Aż siedmiu zawodników z podwójnym dorobkiem punktowym. Młodzież w natarciu, świetne zmiany Monka i Bacona. Kemba z rekordową ilością asyst (11) pokazał, że kreowanie gry stoi u niego na równie wysokim poziomie. Indiana, mimo przebłysków, wyraźnie gorsza w pierwszych trzech kwartach (102:84). Wsparcie z ławki Sabonisa i McDermotta (łącznie 30 oczek) nie wystarczyło. Charlotte pewnie w domu!
New Orleans Pelicans (10-8) 120 – 121 Philadelphia 76ers (13-7)
Kozak meczu: Joel Embiid – 31 punktów, 19 zbiórki i 2 bloki
Transfer Butlera pozytywnie wpłynął na obraz procesu. Sixers w Philadelphii na fali trzech wygranych. Rywal z Luizjany z niesamowitym Davisem. Jedynka draftu 2012 z zawrotną liczbą 112 oczek w trzech ostatnich meczach.
Spotkanie okazało się studnią emocji. Żadna z drużyn nie akceptowała możliwości porażki. Szaleńca pogoń Pelikanów i przegrana po pudle Davisa na 2.5 sekundy przed końcem!
Triple-double gwiazdy Nowego Orleanu i Mirotica, 60 punktów pary Moore-Holiday i świetna zmiana Randle (double-double). Takie liczby to było zbyt mało… Embiid królował pod koszem, blokując Holidaya na 9 sekund przed końcem.
Toronto Raptors (15-4) 124 – 108 Atlanta Hawks (3-15)
Kozak meczu: Kyle Lowry – 21 punktów, 12 zbiórki i 17 asyst
Atlanta to obecnie drużyna z najdłuższą serią porażek w lidze (8). Ekipa z Georgii przgerała dokładnie tyle spotkań, ile liderujący przeciwnik wygrał. Raptors nie grając na 100% swoich możliwości dyktowali tempo gry, mając cały czas Jastrzębie pod kontrolą. Triple-Double Lowry i świetna dyspozycja podkoszowych z Kanady.
Skuteczność rzutowa Toronto może napawać optymizmem. Wzorcowa zmiana Lina nie odwróciła losów spotkania. Zawodnik o chińskich korzeniach trafił 11 strzałów z dystansu z 13 prób. Rekordowe w tym sezonie 14 punktów Cartera. Park Jurajski umacnia się na pierwszym miejscu ligi!
New York Knicks (5-14) 117 – 109 Boston Celtics (9-9)
Kozak meczu: Trey Burke – 29 punktów, 6 zbiórki i 11 asyst
Celtowie pomimo wielkiego potencjału kadry walczą z wewnętrznymi problemami. Firmowa defensywa zespołu szwankuje, a młodzież prezentuje się poniżej oczekiwań. Boston ponownie negatywnie zaskakuje, ulegając we własnej arenie organizacji z Nowego Yorku.
Double-double Irvinga i jakość z ławy Morrisa nie pomogły. Celtics przespało pierwszą połowę, a nieskuteczność skrzydłowych z dystansu wykorzystywali goście. As z ławki Nowego Yorku ponownie nie zawodzi, wykręcając pierwsze w sezonie double-double. Knicks przełamuje passę 6 porażek!
Los Angeles Lakers (10-7) 109 – 105 Cleveland Cavaliers (2-14)
Kozak meczu: LeBron James – 32 punktów, 14 zbiórki i 7 asyst
Król powrócił do domu. James w 2016 sięgnął po mistrzostwo z Cavaliers. Godne przywitanie w Landzie mogło wywołać ciarki… Cleveland to czerwona latarnia całej ligi, za to James w tym sezonie aż 13 razy najlepszym strzelecem Jeziorowców.
Spisywane na klęskę Cavs, mimo porażki nie przyniosło wstydu. Dzielna walka nie miała jednak przełożenia na wynik końcowy. Skuteczność z dystansu ponownie nie zasługująca jednak na komentarz.
Lakers w swoim rytmie miało słabsze momenty, gdzie traciło prowadzenie. Czwarta kwarta rozpoczęła się od remisowego wyniku, a to ukazuje motywację gospodarzy. LAL z dziesiątym ligowym triumfem.
Phoenix Suns (3-14) 116 – 124 Chicago Bulls (5-13)
Kozak meczu: Zach LaVine – 29 punktów, 1 zbiórki i 6 asyst
Rywalizacja organizacji o bliźniaczym bilansie. Do Illionois zawitało Suns. Słońca w tym sezonie jeszcze bez wygranej na wyjeździe. Nie przełamały tego dramatycznego faktu w Chicago. Double-double Aytona i solidna postawa pary Warren-Booker.
Trójka gwiazd z Arizony tym razem ze wsparciem Crawforda i Holmesa z ławy. Dała o sobie jednak znać ponownie przypadłość Phoenix w obecnym sezonie – dramat w końcówkach spotkań. LaVine i Parker z 49 punktami pozostawili dobre wrażenie, podobnie jak cała reszta pierwszej piątki Byków. Praca nad zniwelowaniem łatwych strat i obroną w oczekiwaniu na Markkanena powinna rzutować na przyszłość klubu.
Detroit Pistons (8-7) 124 – 126 Houston Rockets (9-7)
Kozak meczu: James Harden – 43 punktów, 7 zbiórki i 9 asyst
Seria czterech wygranych nad wyżej notowanymi przeciwnikami nie może być przypadkiem. Ustabilizowanie formy w Houston ma miejsce na naszych oczach. Nadal dużo pracy w Texasie, ale wyniki bronią się same.
Harden niczym maestro z wielkim wkładem Clinta Capeli na poziomie double – double. Dobrze dysponowane Pistons bardzo wysoko zawiesiło poprzeczkę. Duet wieżowców z Michigan z dorobkiem 57 punktów i 22 zbiórek.
W obecnym sezonie Detroit już czterokrotnie udowadniało, jak groźne jest w ostatnich sekundach (Raptors, Nets, Bucks, Sixers). Tym razem ponownie dał znać o sobie Reggie Bullock, trafiając za trzy równo z końcem rywalizacji.
Portland Trail Blazers (12-6) 100 – 143 Milwaukee Bucks (13-4)
Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 33 punktów, 16 zbiórki i 9 asyst
W Wisconsin byliśmy świadkami rywalizacji lidera Zachodu z drugą drużyną Wschodu. Aż takiego pogromu mało kto się spodziewał… Kozły z łatwością wygrały każdą kwartę.
Pełna kontrola do samego końca i dyktowanie własnych warunków na niewiele pozwoliło Blazers. Stłamszone Portland z aż 17 stratami i 21% skutecznością za trzy. 44 pkt duetu z Rip City zdały się na nic przy zespołowości Bucks. Greckiemu Świrowi zabrakło jednej asysty do zanotowania triple-double. Wschód w natarciu!
Denver Nuggets (11-7) 103 – 101 Minnesota Timberwolves (7-11)
Kozak meczu: Paul Milsap – 25 punktów, 5 zbiórki i 5 przechwytów
Bryłki po wybitnym starcie sezonu straciły błysk. W cieniu kryzysu zespołu Warriors, w Denver również trwa walka z obniżką formy. Jedna wygrana z Hawks w ostatnich siedmiu spotkaniach… Twolves to zdecydowanie ekipa własnej areny. Mimo ostatniego miejsca w dywizji transfer Sarica i Covingtona pozytywnie wpłynął na Wilki.
Mecz był wielką pogonią za Denver w końcówce. Po przespaniu trzeciej kwarty i masie własnych prostych strat. Dużo dobrego z ławki wniósł Rose i Darko. Finalnie zabrakło czasu mimo celnego strzału Townsa w końcówce.
Millsap najskuteczniejszym graczem na parkiecie. Były skrzydłowy Atlanty z aż 11 celnymi strzałami w 13 próbach. Cenny wyjazdowy triumf Nuggets.
Brooklyn Nets (8-11) 113 – 119 Dallas Mavericks (8-9)
Kozak meczu: Harrison Barnes – 28 punktów, 5 zbiórki i 1 przechwyt
Trwa piękny sen Mavs. Cztery wygrane w ostatnich pięciu spotkaniach. Cenny skalp na Warriors czy Thunder. Mavericks dodatkowo zwyczajnie miło jest oglądać w akcji. Przewaga utrzymywana nad Nets nie pozwalała wprawdzie na wewnętrzny spokój, ale byliśmy świadkami ciekawego widowiska.
Punkty Barnesa i Doncica w zestawieniu z formą pod koszem Jordana (double-double) potrafią napsuć krwi każdemu. Popis texańskiej ławki. Dwójka Harris-Barea z wkładem 36 oczek!
Nets, układające na nowo system gry po utracie LeVerta, ma ogromne problemy ze skupieniem w newralgicznych momentach. Crabbe zanotował 27 punktów, a Davis i Dinwiddie standardowo już zrobili różnicę po wejściu na parkiet. Dallas w drodze do wyrównania bilansu.
Memphis Grizzlies (12-5) 104 – 103 San Antonio Spurs (8-9)
Kozak meczu: Mike Conley – 30 punktów, 4 zbiórki i 9 asyst
Nowy lider zachodu! Przewaga dzięki obronie! Miśki to wymierający już przykład ukazujący, jaką różnicę potrafi zrobić poukładanie defensywy.
Przedłużenie serii do pięciu wygranych Grizzlies na terenie wroga może wzbudzać podziw. Mimo nerwowej końcówki, pewność Gasola w osobistych i pudło Aldridge za trzy uciszyło całe San Antonio.
Double-double Hiszpana i instynkt strzelecki Conleya tworzą jeden z najlepszych duetów obecnej ligi. Waleczne skrzydła Spurs (40 punktów) i niesamowity DeRozan testowali obronę Grizzlies na przeróżne sposoby. Organizacja z Tenneessee rewelacją rozgrywek. SAS porażka numer siedem na ostatnich 9 gier…
Sacramento Kings (10-8) 119 – 110 Utah Jazz (8-10)
Kozak meczu: Willie Cauley-Stein – 23 punktów, 7 zbiórki i 2 przechwyty
Królowie, po głośnym zwycięstwie nad Thunder zawitali do Salt Lake City. Ekipa z Utah walczy z bardzo ciężkim dla siebie kalendarzem. Dwa zwycięstwa nad Celtami potwierdzają wysokie aspiracje, mimo licznych wpadek. Pojedynek stał na bardzo wyrównanym poziomie. Kings po kapitalnej dla siebie ostatniej kwarcie świętowało dziesiąty ligowy triumf na ciężkim terenie.
Wyjściowa piątka Sacramento łącznie z 80 punktami. Świetna dyspozycja w obronie Williego, Hielda i Bjelicy. Wracający do formy Bogdanovic z aż 30 minutami z ławki (18 punktów). Cieszy co raz to więcej minut Marvina Bagleya. Po stronie Jazzmanów Mitchell robił co mógł by odbudować stratę. Skończyło się na 35 punktach. Double-double Goberta na poziomie 15 zbiórek.
Oklahoma City Thunder (11-6) 123 – 95 Golden State Warriors (12-7)
Kozak meczu: Dennis Schroder – 32 punktów, 4 zbiórki i 4 asyst
Warriors pobite na własnym terenie! Sześć przegranych w ostatnich ośmiu spotkaniach! O kryzysie w Oakland zostało powiedziane już wszystko. Durant gościł swoją dawną organizację, a jego starcia z Westbrookiem zawsze mają dodatkowe smaczki. Mecz wyglądał jak rywalizacja zgranego kolektywu z dwójką zawodników gospodarzy.
Double-double Duranta (27 punktów i 14 zbiórek) i 27 oczek Klaya wydawało się niczym przy zdobyczach gości. Triple-double Russa, double-double Adamsa i Granta, 32 punkty Schrodera z ławki i 25 punktów Georga! Pełna kontrola… Oklahoma z jedenastym zwycięstwem w trzynastu ostatnich spotkaniach!
Redagował: Bartek Bartkowiak
Efekty: Padre
Zdjęcia- źródło: NBA