Powrót Westa nie pomógł. Kings pewnie w OKC. Tym razem zabrakło bohatera w Warriors. Jokic napisze wielki rozdział tej ligi. Clippers z rewanżem nad Houston za kolegów z dzielnicy.

Atlanta Hawks (1-2) 133 – 111 Cleveland Cavaliers (0-3)

Kozak meczu: Trae Young – 35 punktów, 2 zbiórki i 11 asyst

No doczekaliśmy się wielkiego meczu ze strony Trae Younga! Nieco krytykowany przeze mnie, nowy młody lider Hawks, poprowadził swój zespół do swojego pierwszego zwycięstwa w NBA.

Po tym jak Hawks wyłapali od Grizzlies, zajechali do Ohio, gdzie w kolejnym meczu bez obrony, rozstrzelali gospodarzy. To właśnie Young był dziś największym egzekutorem, 35 punktów, do czego dorzucił od siebie 11 podań dla kolegów.

Hawks mimo przegranej pierwszej kwarty ruszyli do ataku, a w decydującej 4 kwarcie zdemolowali Cavs, różnicą 16 punktów. Tym samym już każdy z top 5 draftu zaliczył swój wielki mecz i można powiedzieć, że młodzież powoli się nam rozkręca.

Warto dodać, że tej nocy gracze Atlanty rzucili 22 trójki, co jest rekordem tej organizacji.

Sacramento Kings (1-2) 131 – 120 Oklahoma City Thunder (0-3)

Kozak meczu: De’Aaron Fox – 22 punktów, 4 zbiórki i 10 asyst

W Oklahomie spora radość w niedzielny wieczór, ponieważ do gry powrócił największy gwiazdor Thunder, Russell Westbrook. West od samego początku wszedł w ten mecz po swojemu, na ogromnej pompce, pokazując niebywały atletyzm, wykręcając przy tym wielkie cyferki już do przerwy.

Problem w tym, że młodzież Kings nie zamierzała uklęknąć przed byłym MVP, kontrolując przebieg meczu od początku do samego końca. Dowodzeni przez Foxa Królowie, zepsuli wieczór kibicom Thunder i bardzo pewnie ograli ich na wyjedzie, co mimo wszystko trzeba uznać za niespodziankę.

Obok Foxa, 22 punkty i 10 asyst, wielki mecz Shumperta, który ściągnięty do Kings, głównie ze względu na grę w obronie, dziś poszalał w ataku na poziomie 26 punktów.

Po stronie Thunder na nic szalone staty Westa, ponieważ OKC dużo słabiej od gości, zarówno z gry, w tym w szczególności za 3, ale dodatkowo dramatycznie z osobistych. Thunder 0-3 na starcie sezonu, robi się nerwowo.

Golden State Warriors (2-1) 98 – 100 Denver Nuggets (3-0)

Kozak meczu: Gary Harris – 28 punktów, 3 zbiórki i 2 przechwyty

To co udało się Warriors w piątkowy wieczór przeciwko Jazz, nie udało się dziś przeciwko Nuggets. Aktualni mistrzowie ponownie ruszyli do odrabiania strat w czwartej kwarcie, ale tym razem podobnego bohatera co Jerebko w piątek, zabrakło!

Mimo, że po punktach Iggy, na 90 sekund przed końcem goście wyrównali, to kluczowy dla losów tego meczu, okazał się przestrzelony osobisty Greena, który na 9 sekund przed końcem, mógł przedłużyć ten mecz o dogrywkę. Dodatkowo po stronie Nuggets boheterem został Hernangomez, który czapką zamknął szansę na zwycięstwo Warriors!

Tym samym Warriors z pierwszą porażką w sezonie, a Nuggets pokazują, że ich wyrównany skład z niesamowitym liderem, jakim jest Jokic, mogą postraszyć każdego. W ciągu 48 godzin Joker ustanowił historyczny triple-double, po czym pokonał aktualnych mistrzów, znów będąc człowiekiem od wszystkiego.

W tym meczu Curry przeskoczył Pierce i wskoczył na 6 miejsce w historii celnych za 3 na parkietach NBA.

Houston Rockets (1-2) 112 – 115 LA Clippers (2-1)

Kozak meczu: Tobias Harris – 23 punktów, 4 zbiórki i 1 asyst

Po tym, jak liga zawiesiła CP3 na 2 mecze za udział w bójce przeciwko Rondo, Rockets pozostali w LA, aby zmierzyć się z Clippers. Jak widać Los Angeles trzyma się razem i Clippers wzięli rewanż za kolegów z dzielnicy.

Brak Paula wyraźnie wpłynął na przebieg tego meczu, ponieważ Houston zabrakło tego samego rytmu w ataku przez cale 48 minut! Mimo pogoni w ostatniej kwarcie, Clippers utrzymali prowadzenie do końca!

Gospodarze dużo lepiej zbierali i przede wszystkim dobrze przechodzili z obrony do ataku po stratach Rockets. Najlepszym graczem Clippers po raz kolejny Harris, który dziś wspierany przez kolegów z ławki, poprowadził swój zespół do drugiego zwycięstwa w sezonie.

Marcin dziś podobnie jak od początku sezonu, 8 punktów i 5 zbiorek w 18 minut.