Brooklyn Nets (30-29) 148 – 139 Cleveland Cavaliers (12-46)
Kozak meczu: D’Angelo Russell – 36 pkt, 7 zb. i 8 as.
Co za jazda w Ohio! Mimo, że na parkiecie tylko jeden tegoroczny all-star, to cały mecz na poziomie All-Star Game! Gansta Tema vs Tankowiec z Cleveland! Obie ekipy nie chciały zejść dzisiaj z parkietu i zafundowały kibicom noc pełną wrażeń!
Mimo 42 punktów z ławki Clarksona, Cavs ostatecznie przegrali, ponieważ po słabszym początku meczu, od drugiej polowy, a szczególnie w dogrywce, swój potencjał pokazał Russell. Mimo 139 pkt. Cavaliers, jedynie dwóch zawodników pierwszej piątki z podwójną zdobyczą.
Co dalej?
Nets – przyjazd Portland
Cavaliers – przyjazd Suns
Milwaukee Bucks (43-14) 106 – 97 Indiana Pacers (38-20)
Kozak meczu: Giannis Antetokounmpo – 33 pkt, 19 zb. i 11 as.
Co za popis siły potwora z Milwaukee! Choć Indiana nie ugięła kolan bez walki i ostro powalczyła do końca z silniejszym rywalem, to Antek pokazał, że on również leci po tytuł MVP!
Triple-double na podobnym poziomie, nie wykręcone od czasów Kareema Adbul-Jabbara z 1976 roku! Tym samym Bucks wciąż na szczycie Zachodu i to właśnie tej ekipie życzę finału konferencji, ponieważ Bucks zaskoczyli nas wszystkich, a większy artykuł o nich już wkrótce na Buzzer.
Co dalej?
Bucks – przyjazd Celtics
Pacers – przyjazd Pelicans
Detroit Pistons (26-30) 110 – 118 Boston Celtics (37-21)
Kozak meczu: Cała ekipa Bostonu!
A więc małe deja vu z poprzedniego sezonu! Boston mimo braku Irvinga, wygrywa po raz drugi z rzędu, prezentując bardzo zespołową grę! Mimo wielkiej w ostatnich dniach formy Pistons, Tłoki dziś nie znalazły w sobie mocy, aby zdobyć TD Garden.
Mimo pogoni w ostatniej ćwiartce, słabsza skuteczność Detroit, oraz 3 kwarta zadecydowała o wszystkim. Cieszy dobra forma Haywarda, który z tygodnia na tydzień wraca do siebie i tylko trzymać kciuki, że ten białasek porządki w Playoffs.
Co dalej?
Pistons – wyjazd do Atlanty
Celtics – wyjazd do Milwaukee
Philadelphia 76ers (37-21) 126 – 111 New York Knicks (10-47)
Kozak meczu: Tobias Harris – 26 pkt, 6 zb. i 3 as.
Po tym jak Proces wyłapał u siebie od Celtics, wyruszył do MSG, aby poprawić sobie humor na spacerze w Nowym Yorku. Może tym razem Knicks nie doświadczyli kolejnej rzęzi i upokorzenia ze strony rywali, ale też bez niespodzianki, wyłapali kolejną porażkę.
Odrobina radości w tym meczu dla miejscowych, to moment kiedy Kevin Knox pozamiatał Simmonsem, podczas efektownego wsadu, który na chwilę rozbujał MSG. Mimo tego, Proces pewnie po swoje.
Co dalej?
Philadelphia – przyjazd Heat
Knicks – wyjazd do Atlanty
Washington Wizards (24-34) 120 – 129 Toronto Raptors (43-16)
Kozak meczu: Pascal Siakam – 44 pkt, 10 zb. i 3 bl.
Pamiętacie te piękna bitkę w stolicy z przed miesiąca, którą po 2 dogrywkach ostatecznie wygrali Raptors? Dziś mieliśmy kolejny rozdział tamtej historii z jednym wielkim bohaterem w roli głównej! Pascal Siakam to już nie byle kto, któremu wychodzi kolejny mecz! To już prawdziwy gwiazdor z Jurassic Park, który za każdym razem pod nieobecność Leonarda, przejmuje Toronto i robi podobny hałas, jak lider klubu z północy!
Chłopak dominuje po obu stronach parkietu i już wkrótce będzie się o niego bić pół tej ligi! Dziś jego rekord kariery, zabił emocje w tym meczu, ponieważ Raptors kontrolowali mecz w końcówce. Siakam to jeden z najpiękniejszych rozdziałów tego sezonu!
Co dalej?
Wizards – wyjazd do Charlotte
Raptors – przyjazd Spurs
Memphis Grizzlies (23-36) 110 – 122 Chicago Bulls (14-44)
Kozak meczu: Otto Porter Jr. – 37 pkt, 10 zb. i 2 as.
Pierwsza w tym sezonie rywalizacja tych drużyn. Legendarna United Center, gościła przyjezdnych z Memphis. Zmotywowane Byki, przejmują kontrolę nad drugą połową spotkania, nadziewając niedźwiedzie na ostre rogi. Mała Pampeluna w centrum Illinois. Gracze z Wietrznego Miasta, przełamują pasmo dwóch porażek. Biorąc pod uwagę fakt już nawet dziesięciu klęsk pod rząd, to wcale nie najgorszy rezultat. Podwójna zdobycz Portera i Markkanena, 25 punktów Lopeza i 15 oczek LaVine. Rozkręcił się Robin pod nieobecność Wendella Cartera. To druga wygrana Byków w aktualnym miesiącu. Świetna dyspozycja byłej gwiazdy stolicy, może znacząco utrudnić tankowanie. Bulls przerywają tym samym najdłuższą w historii klubu serię domowych porażek.
Miśki notują trzecią porażkę po utracie Marca Gasola. Organizacja debiutowała w lidze w roku 1995. W krótkiej historii drużyny, Hiszpan zostanie dopiero trzecim graczem, którego spotka zaszczyt zastrzeżenia numeru. Dwójka pozostałych to Zach Randolph i Tony Allen. W całej lidze tylko Pelikany, uhonorowały mniejszą liczbę graczy. Na boisku tej nocy miało miejsce dość rzadko spotykane zjawisko. Aż pięciu graczy Grizzlies kończy spotkanie na poziomie dwunastu punktów. Skromne piętnaście punktów Bradleya, nie pomogło Conleyowi rozpracować rozpędzonych gospodarzy. Dwunasty sezon rozgrywającego, uznawany jest przez wielu tym ostatnim, na terenie Tennessee. Już 28 lutego możliwość rewanżu, tym razem w FedEx Forum.
Co dalej?
Grizzlies – przyjazd Clippers.
Bulls – wyjazd do Orlando.
Houston Rockets (33-24) 111 – 121 Minnesota Timberwolves (27-30)
Kozak meczu: Jeff Teague – 27 pkt, 3 zb. i 12 as.
Najmłodszy szkoleniowiec ligi, uciera nosa samemu D’Antoniemu. Timberwolves po bardzo wyrównanym spotkaniu, nie traci motywacji w czwartej kwarcie. Dwa widowiskowe wejścia pod kosz na dwie minuty przed końcem, zabierają Rakietom całe paliwo ze zbiorników. Brodacz, pudłuje swoje trzy ostatnie rzuty, przybliżając nam swoją ludzką twarz. Wybór kozaka meczu w przypadku spotkania Rakiet, oczywistym jeszcze przed pierwszym błędem sędziowskim na parkiecie. James Harden od 36 spotkań najlepszym punktującym ekipy z Toyota Center. Tylko w sześciu spotkaniach, to miano przypadło innemu zawodnikowi. Mecz numer 31 z rzędu, przekraczający barierę 30 oczek w spotkaniu. Wrota historii, u boku samego Chamberlaina. To już nie jest brodata planeta, to cała galaktyka. Przy nieobecności Clinta Capeli, kawał roboty wykonuje Kenneth Faried. Predator z Colorado, dopisuje do swojego nazwiska następną podwójną zdobycz. Podbudowani stanowym triumfem goście, zaliczają niespodziewaną wpadkę w chłodnym Minneapolis.
Po pokonaniu Clippers, następny wyżej klasyfikowany skalp z Zachodu. Wilki uderzyły z pełną mocą na własnym terytorium. Tak ułożona hierarchia watahy, totalnie zaskoczyła przybyszy z Teksasu. Po niedawnych czterech porażkach, mało kto spodziewał się takiego rozwiązania. Karl-Anthony Towns, od sześciu spotkań nie schodzi poniżej 24 punktów w spotkaniu. Przy braku Wigginsa, najlepszy mecz sezonu zalicza Jeff Teague. Cały kolektyw Wolves, zasłużył w tym spotkaniu na oklaski.
Co dalej?
Rockets – wyjazd do Los Angeles na mecz z Lakers.
Timberwolves – wyjazd do Nowego Jorku na mecz z Knicks.
Miami Heat (26-30) 112 – 101 Dallas Mavericks (26-31)
Kozak meczu: Dwyane Wade – 22 pkt, 2 zb. i 1 as.
Kiedy na parkiecie spotykają się dwie legendy tego sportu, możemy być spokojni o emocje. Przed spotkaniem, drużyny z taką samą liczbą przegranych. Goście z Florydy, dość zdecydowanie wychodzą na prowadzenie w połowie trzeciej kwarty. Twierdza Dallas, przełamana żarem ze Wschodu. Heat przerywa serię trzech porażek. Double-double Winslowa, 20 punktów Waitersa i 22 oczka legendarnego Wade. Organizacja zrównuje się bilansem z Pistons. Walka o Playoffs zapowiada się pięknie. Wade wrócił do Dallas po pamiętnym mistrzostwie trzynaście lat temu. Wymiana koszulki, mogła odbyć się tylko z jednym zawodnikiem. Panowie rozegrali łącznie 37 sezonów w NBA…
Brakująca asysta do triple-double Doncica, 20 oczek młodego Hardawaya i dwanaście oczek ponadczasowego Dirka. Młody Słoweniec, potrafi odpalić tryb Westbrook. Mavericks ostatecznie chyba odpuszcza myśli o najlepszej ósemce konferencji.
Co dalej?
Heat – wyjazd do Philadelphii.
Mavericks – przyjazd Nuggets.
Sacramento Kings (30-27) 118 – 120 Denver Nuggets (39-18)
Kozak meczu: Nikola Jokic – 20 pkt, 18 zb. i 11 as.
Zwrot akcji rodem z pamiętnych finałów z Lakers, niestety również niepomyślny. Dzielne Kings rozbijało przez blisko trzy kwarty gospodarzy w Colarado. To co miało miejsce w ostatniej ćwiartce, na stałe przejdzie do historii organizacji. Denver, wychodzi na prowadzenie 118:112, minutę przed zakończeniem. Królowie odrabiają straty, doprowadzając do remisu 118:118, na piętnaście sekund przed końcem. Właśnie wtedy niesamowity Joker ustala wynik spotkania (trzy sekundy do syreny). Strzał rozpaczy Hielda niecelny. Heroiczna pogoń Denver, zaimponowała kibicowi Sac Town.
Triple-double Jokica, double-double Millsapa i 21 punktów Beasleya. Po jedenastu miesiącach nieobecności, do gry powrócił Isaiah Thomas. Filigranowy rozgrywający rozegrał trzynaście minut z ławki, notując 8 punktów przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Sam trener Malone prowadził przecież kiedyś ekipę ze stolicy Kalifornii. Drużyny więc łączyło zaskakująco wiele. Nuggets to organizacja z największą ilością domowych zwycięstw w lidze (25). Serce pęka, patrząc na zmarnowaną przewagę gości. Double-double Barnesa i Foxa , 25 punktów Hielda i 16 oczek Bogdanka z ławki. Rywalizacja z Lakers i Clippers, nie pozwala na porażki w najbliższym czasie. Krótko po rekordzie Bagleya, fioletowi zatrzymani w Pepsi Center. Mistrzowie z roku 1951, przegrali tylko jedno spotkanie w ostatnich dziesięciu domowych grach.
Co dalej?
Kings – wyjazd do Oakland.
Nuggets – wyjazd do Dallas.
Golden State Warriors (41-16) 107 – 129 Portland Trail Blazers (34-23)
Kozak meczu: Damian Lillard – 29 pkt, 3 zb. i 8 as.
Jak widać Blazers uwielbiają grać przeciwko Warriors! Dziś mistrzowie porządzili tylko w pierwszej kwarcie, ponieważ od 2 ćwiartki gospodarze zaczęli punktować mistrzów pod każdym względem. Bardzo zespołowo, ze swoim liderem Lillardem, Blazers bez problemów kolejny raz w tym sezonie, pokonali zespół z Oakland.
Prawdziwe upokorzenie nastąpiło w 4 kwarcie, kiedy to miejscowi zatrzymali mistrzów na poziomie 12 punktów. Tak zgadza się, Warriors na poziomie 12 punktów w jednej kwarcie. Dodatkowo za awanturę z sędziami wyleciał Cach Kerr, a Portland potwierdza, że nie bez powodu biją się o pudło Zachodu.
Co dalej?
Warriors – przyjazd Sacramento
Blazers – wyjazd do Nowego Jorku na mecz z Nets
Phoenix Suns (11-48) 107 – 134 LA Clippers (32-27)
Kozak meczu: Lou Williams – 30 pkt, 1 zb. i 10 as.
Kolejny raz Phoenix oddaje mecz bez walki! Aż nerwy chwytają kiedy widzi się bezradność Słońc. Pamiętam, jak po poprzednim sezonie Booker zapowiedział, że dopóki on gra w Suns, to już nigdy nie zabraknie Playoffs. Skłamał! Suns wyłapuje solidne baty po raz kolejny!
Tym razem na terenie Clippers, którzy po prostu przebiegli się po rywalach z Arizony. Raz jeszcze hałasu narobił Sweet Lou Williams, który w zaledwie 20 minut poleciał na poziomie 30 punktów. Choć Clippers również w przebudowie, to widać, że na Suns wystarczy.
Co dalej?
Suns – wyjazd do Cleveland
Clippers – wyjazd do Memphis
Zdjęcia: Źródło NBA
Wideo: Źródło YouTube/HH, YouTube/MS, YouTube/RFS, YouTube/FD, YouTube/ESPN, YouTube/P76ers, YouTube/MT, YouTube/NBA-DR, YouTube/SK, YouTube/LAC, YouTube/FOX
Redagował: Buzzer & Bartas
Oprawa graficzna: Padre