Szalony Kemba nie zatrzymał Procesu. Magic niegościnnie witają Lakers na Wschodzie. Dominator Davis. Jazz zdobywają Boston. Doncic to Dallas. Thunder wciąż w gazie.

LA Clippers (10-5) 127 – 119 Brooklyn Nets (7-10)

Kozak meczu: Tobias Harris – 27 punktów, 8 zbiórki i 3 asyst

Ale naprawdę dobrze dzieje się w zespole Gortata! Scenariusz gry tego zespołu prosty! Dwie super strzelby w postaci Harissa oraz Galinariego, wspierane wulkanem energii w postaci Harrella oraz tym, który mimo że wchodzi z ławki, potrafi wygrywać mecze w końcówkach. Dziś było podobnie.

Mimo, ze Nets kontrolowali przebieg wydarzeń przez większość tego meczu, goście poderwali się do walki i lekko rozjechali gospodarzy w tej 4 ćwiartce, wygrywając ją ostatecznie różnicą 15 punktów. Pozytywnie też sytuacja Marcina, który wychodząc w pierwszej piątce, dziś na poziomie 10 punktów i 8 zbiórek.

 

Philadelphia 76ers (11-7) 122 – 119 Charlotte Hornets (7-8)

Kozak meczu: Joel Embiid – 33 punktów, 11 zbiórki i 3 asyst

Zabrakło naprawdę niewiele! Kemba Walker poszedł na prawdziwą wojnę w starciu przeciwko Philly! Rozgrywający Hornets zdobył 60 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty i 4 przechwyty, ale ostatecznie nie uratował Charlotte przed porażką po dogrywce 122-119 z Sixers!

Mimo niesamowitych popisów Kemby, ostatnie słowo należało do Jimmy Butlera, który na zaledwie 0,3 sekundy przed końcem dogrywki, zgasił światło czyściochem z dystansu!

Jimmy mimo słabszego występu przez większość meczu, udźwignął role tego, który wziął na siebie odpowiedzialność w decydującym momencie spotkania. Liderem Sixers okazał się Proces, który w pomalowanym nie znalazł godnego rywala, zdobywając 33 punkty. Wielki mecz wielkiego gracza, wielkie emocje, wielki na koniec Butler. I just love this game!

 

Atlanta Hawks (3-13) 89 – 97 Indiana Pacers (10-6)

Kozak meczu: Bojan Bogdanovic – 22 punktów i 4 zbiórki

Ale to nieciekawy mecz! Oba zespole nie tylko popełniły łącznie aż 40 strat, ale dodatkowo zatrzymały się na tragicznej skuteczności. Atutem NBA jest jednak to, że i tak nie zabrakło emocji! Smutna wiadomość dla kibiców Pacers i nie tylko, ponieważ po 4 minutach z parkietu z powodu urazu kolana zszedł Victor Oladipo.

Na szczęście kontuzja nie wydaje się być groźna, a Olek już przed meczem narzekał na opuchnięte kolano. Pod jego nieobecność, gospodarze musieli walczyć z Hawks do samego końca i dopiero ostatnia kwarta przyniosła im ostateczne zwycięstwo. Pomogła im tym kiepska postawa wyjściowej piątki Atlanty. Warto dodać, najlepszym graczem Hawks, Jeremy Lin!

 

Los Angeles Lakers (8-7) 117 – 130 Orlando Magic (8-8)

Kozak meczu: Nikola Vucevic – 36 punktów, 13 zbiórki i 2 przechwyty

Po 4 wygranych z rzędu, Lakers wylądowali na Florydzie, gdzie swój wschodni trip rozpoczęli od porażki z Orlando. Magic jedynie w pierwszej kwarcie dali pograć gościom z zachodniego, równie słonecznego wybrzeża. Od 2 ćwiartki Magicy po prostu demolowali powoli słabiutkich tego wieczoru Lakers, rozgrzewając przy tym swoich fanów kolejnymi fantastycznymi zagraniami.

Największe ukłony wobec Vucevica, który momentami bawił się rywalami w pomalowanym. Gospodarze na tyle szybko zgasili światło Lakers, że sam Król James rozwiązał sznurowadła na ławce, kiedy na zegarze było wciąż ponad 8 minut gry! Lakers teraz odwiedza 2 byłe zespoły LeBrona, więc warto śledzić tę sentymentalną wyprawę Jamesa na Wschód.

 

Denver Nuggets (10-6) 115 – 125 New Orleans Pelicans (9-7)

Kozak meczu: Anthony Davis – 40 punktów, 8 zbiórki i 8 asyst

Ale ma dni szalony Anthony Davis! Mimo, że w jego mieście gościł dziś Jokic, to lider Pelicans nie zauważył tego i poleciał na poziomie 40 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Kiedy Nowy Orlean ma taki wieczór jak dziś, to trudno znaleźć rywala, który ich wtedy powstrzyma.

Mimo, że wynik tego może nie pokazuje, to gospodarze kontrolowali ten mecz od początku do końca, a każdy z graczy Pelicans wnosił coś od siebie. Tym samym lepsze nastroje w Nowym Orleanie i dużo gorsze w Denver, ponieważ Nuggets przegrali 5 z ostatnich 6 swoich meczów.

 

Utah Jazz (8-8) 98 – 86 Boston Celtics (9-7)

Kozak meczu: Donovan Mitchell – 28 punktów, 3 zbiórki i 6 asyst

Do Boston Garden zawitała ekipa z Salt Lake City. Jazz nie może pozytywnie wspominać ostatnich dni. Dwie porażki z rzędu, w tym aż 50 punktowe lanie w Dallas. Utah na własnej arenie pokonało już Celtów w tym sezonie (123:115). Był to główny argument dający nadzieje na spore emocje. Podwyższone morale Bostonu po głośnym triumfie w dogrywce nad liderami Wschodu.

Jazzmani znaleźli skuteczną receptę na Celtów w tym roku, pokonując ich po raz drugi w ciągu ośmiu dni! Para Rubio – Mitchell na poziomie 48 punktów. Rażąca nieskuteczność rzutowa po dwóch stronach uczyniła widowisko ciężkim meczem w odbiorze. Tylko dwóch Celtów z dwucyfrową zdobyczą. Irving z 20 punktami w czasie 30 min na parkiecie. Po meczu trener Stevens ocenił, że brak ustabilizowania formy jest największym mankamentem drużyny, nad którym stara się pracować.

 

Toronto Raptors (13-4) 122 – 83 Chicago Bulls (4-13)

Kozak meczu: Fred VanVleet – 18 punktów, 4 zbiórki i 4 asyst

Mimo, iż drużyny w tabeli dzieli przepaść, można odszukać wiele analogii. Raptors i Bulls przegrały swoje trzy ostatnie mecze. Frustracja w Toronto jest ogromna, biorąc pod uwagę sposób, w jaki doszło do porażek. Reggie Bullock w ostatnich sekundach zabił marzenia o zwycięstwie z Pistons. Kyrie Irving w dogrywce uciszył fanów z Kanady.

Wyjazd do Illinois napawał optymizmem na odbudowę. Grając bez Leonarda, Raptorzy zabawili się z Bykami. Zespołowość gości okazała się barierą nie do przeskoczenia dla zawodników z wietrznego miasta. W Ekipie Hoiberga żaden zawodnik nie wyszedł powyżej 15 punktów. Brak LaVine (grypa) był odczuwalny gołym okiem. Tragiczna forma rzutowa Bulls była gwoździem do ich własnej trumny.

 

Sacramento Kings (8-8) 112 – 132 Houston Rockets (8-7)

Kozak meczu: James Harden – 34 punktów, 4 zbiórki i 8 asyst

Kibice Rakiet po falstarcie sezonu patrzą z nadzieją w przyszłość. Trzy kolejne wygrane nad wyżej notowanymi przeciwnikami budują morale na nowo. Po wygranej nad Mistrzami NBA, dzisiejszej nocy do Texasu przybyło Kings. Królowie stracili regularność z początku sezonu i grają w kratkę. Fakt ten dobitnie wykorzystało Houston.

Sac Town ulegające 23 punktami po trzech kwartach, straciło szansę na dobry wynik. Wielka Trójka Harden-Paul-Capela na poziomie 81 punktów! Aż 10 bloków na przyjezdnych. Solidna postawa pary Fox – Hield była niczym przy popisach „Brodacza”. 16 punktów z ławki Marvina Bagleya.

 

Golden State Warriors (12-5) 109 – 112 Dallas Mavericks (7-8)

Kozak meczu: Luka Doncic – 24 punktów, 9 zbiórki i 4 asyst

Kibice z Oakland czują zaniepokojenie. Brak Currego i konflikt na lini Green-Durant nie wpłynęły dobrze na ducha zespołu. Trzy porażki w ostatnich pięciu meczach nie mogą być przypadkiem. Sam Curry zaniepokojony sytuacją zadecydował o wyjazdowych podróżach z GSW, mimo nieobecności na parkiecie. Absencja Greena ze skręconym palcem dodatkowo pogarszała sytuacje organizacji z Oracle Center.

Gospodarze niesieni serią trzech wygranych z nadzieją patrzą w przyszłość. Mavs to jedyna organizacja, która w 10 ostatnich spotkaniach pokonała Thunder. Mają też rekord punktowy obecnego sezonu (pogrom 50 punktami nad Jazz). Niespodzianka stała się faktem! Po bardzo wyrównanym spotkaniu niesamowita końcówka Doncica (24 punkty).

Słoweniec wyprowadził Mavs na prowadzenie 109:108, by następnie dobić faworyzowanych przeciwników rzutami wolnymi. Durant w połączeniu z Klayem robili co mogli, ale okazało się to zbyt mało wobec ambitnych Mavericks.

 

Oklahoma City Thunder (10-5) 110 – 100 Phoenix Suns (3-12)

Kozak meczu: Paul George – 32 punktów, 11 zbiórki i 3 bloki

Czternaście spotkań i brak wyjazdowego zwycięstwa. Słońca to jedyna drużyna w lidze, mogąca pochwalić się takim wyczynem. Pokonanie Spurs to jeden z nielicznych punktów mogących ucieszyć kibica w Phoenix. Suns we własnej arenie podejmowało OKC.

Thunder w skrajnie innych nastrojach. Aż dziewięć wygranych w ostatnich dziesięciu spotkaniach. Mimo braku Westbrooka i niskiej skuteczności za trzy, gospodarze nie stanowili godnego rywala dla Oklahomy. Double-Double Adamsa i Georga. Po stronie ekipy z Arizony 21 punktów Aytona i 23 punkty Warrena. Grający bez ikry Devin Booker zakończył spotkanie z aż 11 niecelnymi rzutami.

Redagował: Buzzer & Bartas

Oprawa graficzna: Padre