Tej wojny nie da się zapomnieć, tego czego dokonał Kawhi również…!

Philadelphia 76 Ers (3) 90 – 92 Toronto Raptors (2)

Kozak meczu: Kawhi Leonard 41 pkt, 8 zb, 3 asyst.

Wynik Serii: 4-3 dla Raptors.

Prawdziwe białe piekło czekało dziś na Proces zarówno w Air Canada Center, jak i na zewnątrz hali. Miasto hokeja ma swoją kochankę w postaci basketu! Pierwsze 6 minut to kompletna katastrofa z obu stron! Kolejne cegły, straty i chaos niczym na moim lokalnym betoniaku, kiedy ja wychodzę pokozlować. Po stronie Sixers martwiło 0 na 5 z gry Embiida, natomiast po stronie Raptors, dwa szybkie przewinienia Lowry. Kiedy zastapił go VanVleet, seria przechwytów w obronie pozwoliła uciec gospodarzom na 14-7. Kolejne minuty bez zmian, cegła za cegła z których można by było budować mur między USA a Meksykiem. Agresywna obrona z obu stron robiła swoje, a do tego jeszcze ciężar meczu numer 7. Pamiętaliśmy że Blazers podobnie rozpoczęli ale za to jak skończyli! Procent z gry po pierwszej ćwiartce budził śmiech na sali, wynik 18-13 też, ale mecz numer siedem rządzi się swoimi prawami. Druga kwarta rozpoczęła się już nieco lepiej! Duet Siakam & Leonard rozpędzał się, ale za to do szatni z kontuzją ręki udał się Lowry! Podobał mi się w tym czasie Simmons, agresywny po oby stronach parkietu. Może brak poezji w ataku nie rozpieszczał, ale za to fizyczność w obronie mogła się podobać. Po małym festiwalu osobistych na prowadzenie wyszła Philly. Wtedy uruchomił Lowry, któremu w zdobyciu 6 punktów nie przeszkodziła kontuzja kciuka. Do przerwy 44-40 dla gospodarzy. Podobnie jak w poprzednich starciach, o wszystkim miała zadecydować skuteczność. W tym meczu ciężko było o łatwa pozycje. Po 24 minutach jedynie Harris i Siakam bez wstydu, reszta nazwisk po obu stronach na niskim procencie. Po przerwie kolejne ciosy ze strony Leonarda, który nie bał się brać odpowiedzialności na swoje barki. Aż prosiło się aby Sixers uruchomili bardziej Embiida, który do tej pory wciąż wyciągnięty na dystans, rzadko pchał się pod kosz w ataku. Tak cenny w poprzednim starciu Butler, wspólnie z Embiidem, zaledwie 3 na 18 w 28 minucie gry. Kiedy Raptors uciekli na 8 pkt, ucieczką 16-0 odpowiedziała Philadelphia. W tym czasie gospodarze nie potrafili zdobyć punktów przez blisko 5 minut, przegrywając 57-50. Kolejne minuty to sygnał do ataku ze strony Lowry! Mały generał Raptors poprowadził run na poziomie 13-3, dzięki czemu Raptors odzyskali prowadzenie. Lowry w tym czasie zbierał w ataku, asystował, punktował i jeszcze wymusił faul w ataku Embiida! W końcu nadeszła ostatnia kwarta półfinałów Playoffs 2019! Na jej starcie 67-64 dla gospodarzy. Te pierwsze minuty to prawdziwa wojna na wyniszczenie! Messenger rozgrzany na maxa, jedni za Raptors, drudzy za Sixers! Świetnie spisywał się Ibaka, który oprócz zbiórek w ataku, punktował za 3. Praktycznie niewidoczny Siakam. Pierwsza w meczu trójka Embiida, pozwoliła Sixers objąć prowadzenie 77-76. Co tam się działo, szaleństwo! Leonard 5 punktów z rzędu i tym razem to Sixers gonili. Serce waliło jak szalone, oba zespoły na pełnej pompce! Bialasek Reddick 2+1 i remis po 85 na 3 minuty przed końcem. W tym momencie Sixers przeciągali swoje akcje do ostaniej sekundy aż 3-krotnie z rzędu. Kiedy Leonard i Siakam wyprowadzili Raptors na prowadzenie, wydawało się że jest po sprawie. Phila walczyła jednak do końca i dzięki osobistym oraz punktach Butlera, wyrównała na 4 sekundy przed końcem. Całe Toronto czekało na cud, na coś co stworzy historie, na coś czego wcześniej nie widzieli, i doczekali się! Kawhi Leonard przeszedł do historii klubu z Kanady, po tym jak zapewnił zwycięstwo rzutem, który będzie pokazywany przez lata. Rzut który wydaje się, trwał wieki i w końcu wpadł do siatki na oczach tysięcy ludzi, którzy przestali oddychać tam na żywo i przed milionami telewizorów. Radość jednych, łzy drugich. W pewnym momencie pisało do mnie 15 osób naraz, mimo tak późnej pory. Ten mecz to piękno Nba, ta noc to kolejne wspomnienia na zawsze. Kawhi i jego 41 pkt to jedno, ale walka Lowrego to drugie, a jeszcze kluczowe zbiórki i punkty Ibaki. Sixers przegrali boleśnie tablice, która pozwoliła Raptors ponawiać akcje. Zabrakło takiego killera w ich szeregach jak Leonard. Łzy Embiida robiły wrażenie, dogrywka była tak blisko. Niesamowita bitwa, wielkie niezapomniane Playoffs. A Przecież jedziemy dalej!!!!

 

Zdjęcia: Steven Russell/TorontoStar/GI

Wideo: Źródło YouTube/Nba,YouTube/MotionStation.

Redagował: Buzzer.