Houston Rockets (4-6) 80 – 98 Oklahoma City Thunder (7-4)
Kozak meczu: Paul George – 20 punktów, 11 zbiórki i 6 asyst
Trwa niesamowity marsz Thunder. Od ostatniego miejsca w tabeli Zachodu z bilansem 0-4 ekipa wygrała aż 7 następnych spotkań. Dzisiejszej nocy osłabieni brakiem Westbrooka nie dali szans drużynie Rockets. Powrót Jamesa Hardena na dawną arenę zawsze wywołuje w Oklahomie masę emocji.
Gospodarze od samego początku kontrolowali gre sukcesywnie wyprowadzając bezpieczne prowadzenie. Po trzech wygranych kwartach przewaga urosła do aż 20 punktów. Pod nieobecność Westbrooka cieżar gry przejęła dwójka George-Adams z wyraźnym wsparciem Granta, Fergusona i Schrodera. Świetna zmiana doświadczonego Feltona, który zanotował 10 punktów w 13 minut gry. Po stronie rakiet Harden i Capela robili co mogli, ale nie wystarczyło to na świetnie dysponowane tej nocy OKC. Ekipa z Texasu tym samym przerywa serię 3 wygranych spotkań.
Boston Celtics (7-4) 116 – 109 Phoenix Suns (2-9)
Kozak meczu: Kyrie Irving – 39 punktów, 7 zbiórki i 6 asyst
Po dwóch wyjazdowych porażkach w ostatnich spotkaniach, Celtowie udali sie do Arizony na mecz z zamykającymi Zachód Suns. Pierwsza kwarta okazała się szokiem nawet dla kibiców ekipy z Phoenix. Gospodarze wygrali ją aż 19 punktami! Defensywa Bostonu nie potrafiła znaleźć recepty na zatrzymanie strzeleckich popisów Bookera.
Szaleńcza pogoń Celtics okazała się jednak skuteczna odrabiając 22 punktów straty! To zasługa głownie Kyrie Irvinga który w profesorskim trybie zanotował magiczne 39 punktów w trakcie czterech kwart! Wynik 100:100 zagwarantował Nam pełną emocji dogrywkę. Okazała się ona równie zacięta, jak regulaminowy czas gry. Goście finalnie wygrali to szaleńcze spotkanie 116:109. W skazywanych na porażkę Suns należy rownież docenić postawe TJ Warrena, który dorzucił 29 punktów do zdobyczy wybitnego Bookera. Najlepszym zbierający spotkania okazał sie Deandre Ayton, pierwszy wybór ostatniego draftu. Mecz najdobitniej ukazujący piękno ligi.
LA Clippers (6-5) 105 – 116 Portland Trail Blazers (9-3)
Kozak meczu: Damian Lillard – 25 punktów, 4 zbiórki i 4 asyst
Dzisiejszej nocy do Oregonu zawitali goście z Los Angeles. Blazers zmotywowane i podbudowane ostatnią głośną wygraną nad Milwaukee, planowało potwierdzić, że podium Zachodu nie jest przypadkowe. Mecz okazał się wyrównanym widowiskiem. Ekipy, nie zapominając o defensywie, nawiązały równorzędną rywalizację.
Clippers jako ekipa goniąca drobną przewagę, do samego końca liczyła sie w grze o cenne wyjazdowe zwycięstwo. Ponownie nie zawiódł młodziutki Shai Gilegeous-Alexander.
Jedenasty wybór draftu zanotował 19 punktów w ekipie gości. Aż pięciu zawodników z Californii zdobyło więcej niż 15 oczek. Po stronie gospodarzy standardowo już pokaz mocy duetu Lillard – McCollum wspólnie notując aż 48 punktów.
Milwaukee Bucks (9-2) 134 – 111 Golden State Warriors (10-2)
Kozak meczu: Eric Bledsoe – 26 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst
Drużyna Bucks gościła dziś na Oracle Arenie w Oakland. Cel był jeden. Wrócić na ścieżkę zwycięstw po ostatniej porażce z Blazers. Na ciężkim Californijskim terenie najlepsza drużyna Zachodu zmierzyła sie z drugą obecnie siłą Wschodu. Emocje gwarantowane.
W obecnym sezonie tylko Denver znalazło receptę na obecnych mistrzów NBA. GSW nie zaznało smaku porażki od 8 spotkań, co jest najlepszą serią w tym sezonie w Konferencji Zachodniej.
Goście absolutnie zdominowali spotkanie, wygrywając pierwsze trzy kwarty, a w ostatniej z nich prowadząc już nawet 29 punktami. Bez Draymonda Greena i Shauna Livingstona, Warriors rozpoczynało spotkanie z Bellem i Damianem Jonesem w piątce. Najlepszym punktującym okazał sie Klay Thompson (24 pkt), a pozytywną zmianą Quinn Cook, który w ciągu 18 minut uzbierał 15 oczek.
Mechanizm z Wisconsin ponownie nie zawiódł. Czwórka Bledsoe-Brogdon-Giannis-Middleton zanotowała łącznie aż 87 punktów, a trzech z Nich przekroczyło zdobycz 20 pkt na mecz.
Milwaukee potwierdziło swoje aspiracje do wielkich rzeczy na Wschodzie.
Redagował: Bartek Bartkowiak.